11-Dym.

253 12 2
                                    

RAVEN:
Leżałam plackiem na łóżku i myślałam o tym wszystkim co wydarzyło się w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Al Ghul wyjechał, poznałam Red X i Jasona. Ocaliliśmy ludzi przed tsunami. A Damian ciągle się nie odzywa...
Z muzeum zniknęła Księga o Trigonie, o której nic nie wiedziałam. Tak... Nie mogę narzekać na nudę. Ale jednak wolę nudną kontrolę nad wszystkim, niż totalny chaos i zabawę.
Jason ciągle mi się podoba i zaczynam się powoli zastanawiać czy mu tego nie powiedzieć. Tylko jak to zabrzmi? Znam go dopiero dwa / trzy tygodnie. Praktycznie go nie znam, mimo że dużo z nim rozmawiam. Jest cholernie przystojny, nie mówiąc że ocalił mi życie. Jest zabawny, ale wie kiedy być cicho. Niewielu facetów tak potrafi.
Ale nie powinnam się z kimś wiązać. Jeśli wyznam mu uczucia, opcja A, nie odwzajemni tego. Jak na to zareaguję? W najlepszym przypadku zniszczę wieżę. Opcja B, odwzajemni. I co? Nie będę mogła i tak okazywać uczuć. Będzie mieć tego dość i zerwie ze mną.
I tak źle i tak nie dobrze. Nienawidzę być w połowie demonem. Po prostu same udręki...
No dobra, nie użalaj się nad sobą Rachel. Olej to i żyj, jak przed przyjazdem Jasona...
Było mi smutno, że tak toczy się moje życie. Że zawsze będę sama. Ale ważniejsze dla mnie jest dobro ludzkości niż moje. Ech... Jay by mnie ochrzanił za takie myślenie...
Uśmiechnęłam się pod nosem na myśl o Nowym Robinie, po czym westchnęłam ciężko.
Postanowiłam zrobić sobie herbaty ziołowej.
Zeszłam na dół, do kuchni, zamyślona.
-Gdzie są wszyscy..? - Zapytałam samą siebie. Faktycznie, idąc przez wieżę, nikogo nie spotkałam.
Wstawiłam wodę i patrzyłam jak powoli wrze. Potem zalałam herbatę i poszłam do pokoju..
Gdy szłam koło łazienki, jej drzwi się otworzyły, a w nich stanął Jason. W samym ręczniku...
Moje palce nieco mocniej ścisnęły kubek, a policzki oblał rumieniec, widząc go bez koszuli. Odwróciłam głowę, ciągle przepraszając.
-Wyluzuj. Nic się nie stało.
-Wiesz gdzie są tytani?
-Na pizzy.
-Czy oni żywią się tylko pizzą..? - Jęknęłam.
-Na to wychodzi.-Parsknął śmiechem, Todd.
-Ej... Czujesz to..?
Zapytałam szybko zmieniając temat.
-Dym...
Wyjrzałam przez okno.
Ujrzałam smugę dymu z miasta.
-Biblioteka!

|JAYRAE| Nie ma lepszego świata... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz