Biegłyśmy przez las, dopóki nie usłyszałyśmy ryku jakiegoś zwierzęcia.
-Stań za mną- powiedziałam do dziewczyny, osłaniając ją własnym ciałem. Podchodził do nas zielony tygrys? Spanikowana zaczęłam się cofać, a razem ze mną dziewczyna, okrążył nas i uciekł między drzewa.
-Gar!?- zapytałam i zdezorientowana patrzyłam na chłopaka, który ubierał właśnie swoją kurtkę.
-Jak?- zapytała, również zdezorientowana Rachel.
-Bez obaw. Nie gryzę- powiedział Gar, a ja się zaśmiałam. -Chodźcie- powiedział, podchodząc do nas z torbą. Poszedł jako pierwszy, a ja z Rachel zaczęłyśmy iść za nim w nieznanym nam kierunku. Spojrzałam jeszcze na mój telefon ale okazało się, że jest rozładowany.
-No jasne, chuj mi w dupę- mruknęłam i poszłam za nimi chowając telefon do kieszeni.
---
-To niedaleko stąd- powiedział zielonowłosy i rozpalił ognisko, wewnątrz opuszczonego domku.
-Gdzie idziemy?- zapytała Rachel, która ogrzewała się przy ogniu.
-Gdzieś, gdzie będziecie mogły wyluzować- dołożył patyków do ognia patrząc na Rachel.
-Ja nie mogę wyluzować, nie rozumiesz?- zapytała zła dziewczyna i również spojrzała na chłopaka, stanęłam za nią i położyłam rękę na jej ramieniu, co miałam w zwyczaju robić. Tym razem wzrok chłopaka padł na mnie, a ja patrzyłam na tlący się ogień. -Czuje, że się zmieniam. Jest coraz gorzej- ciągnęła, dalej wpatrując się w chłopaka
-Nie jesteś gorsza niż moja ekipa. Zaufaj mi- powiedział i tym razem spojrzał na mnie. -A ty, masz jakieś moce?- zapytał z uśmiechem.
-Może- powiedziałam i uśmiechnęłam się tajemniczo.
-Pokaż, proszę. Ja swoje pokazałem- wyszczerzył zęby w uśmiechu i patrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
-W sumie, ja też nie widziałam twoich mocy z bliska- poparła go Rachel i wstała z pniaka, na którym siedziała.
-No dobrze- westchnęłam głośno i podeszłam do okna, a oni za mną. -Widzicie tamtą cegłę?- wskazałam palcem na obiekt, oboje potwierdzili skinieniem głowy. -To teraz patrzcie- wystawiłam rękę przez zniszczone okno i podniosłam cegłę metr do góry i odrzuciłam ją na bok.
-Wow- powiedział Garfield, uśmiechnęłam się nieśmiało i spojrzałam na nich.
-Mam jeszcze drugą moc- powiedziałam i splotłam ręce na piersi, popatrzyli na mnie zdziwieni.
-Pokaż- powiedział podekscytowany chłopak. -Pierwszy raz widzę kogoś, kto ma dwie moce- nawijał jak oparzony.
-Na pewno?- zapytałam mając w głowie szatański plan, Garfield tylko energicznie pokiwał głową na tak. - No dobrze- westchnęłam teatralnie i z całej siły kopnęłam go w piszczel. Chłopak krzyknął i zaczął podskakiwać na zdrowej nodze, trzymając się za bolące miejsce. -Boli?- zapytałam, a Gar popatrzył na mnie ze łzami w oczach. -Daj mi rękę- powiedziałam do chłopaka, a on niepewnie podał mi ją. Ujęłam jego dłoń i przymknęłam oczy, skupiając się na bólu. Po chwili zobaczyłam czarne żyły i jak twarz chłopaka już nie jest wykrzywiona w bólu.
-Co? Jak?- zapytał, patrząc na moją rękę, Rachel tylko stała cicho i patrzyła na całą sytuacje.
-Odebrałam twój ból- powiedziałam tylko i skinęłam ramionami, jakby było to coś normalnego.
-Skoro zabrałaś mi ból, to znaczy, że ciebie to boli tak?- zapytał, a ja tylko pokiwałam głową na tak. -To więcej mi tak nie rób- powiedział i zabrał rękę, spojrzałam na niego rozczulona i uśmiechnęłam się słodko.
CZYTASZ
Polaris ■ Titans
Fanfiction■,,-To twój wybór Rachel, nie ważne co wybierzesz, zawszę będę z tobą,,■ ■,,-Taylor wystarczy, już dość odebrałaś jej bólu, zrobisz sobie krzywdę-[...] -Zostaw mnie!- krzyknęłam zapłakana[...],,■ ■,,-A i ja jestem za żeby Płomyczek jechała- [...] -J...