- Wiejemy! – na słowa lidera, każdy z nas pobiegł w inną stronę.
Wbiegłam do lasu, co chwila moje ramiona ocierały się o kanary drzew czy gałęzie.
Pomału brakowało mi tchu, ale nie mogłam się zatrzymać.
Ścigali nas.
Wracaliśmy spokojnie do domu z drobnych zakupów kiedy podjechały gliny.
Ktoś nas rozpoznał.
Po dziesięciu minutach intensywnego biegu zatrzymałam się opierając o drzewo, ledwo łapałam oddech, niekontrolowanie z oczu płynęły mi łzy.
Delikatnie pociągnęłam nosem i wytarłam policzki czarnym rękawem bluzy, kiedy usłyszałam łamiącą się gałęź.
Stanęłam prosto dociskając plecy do pnia.
Modliłam się by to nie była policja.
Stałam oddychając jak najciszej.
Po kilku minutach głuchej ciszy wychyliłam się delikatnie za drzewo, ale nie widząc nikogo odetchnęłam szczęśliwa.
Ale nie na długo.
Ktoś od tyłu zatkał mi usta ręką.
Zaczęłam wyrywać się w każdą możliwą stronę i jakoś złapać oddech.
- Uspokój się. – przy uchu usłyszałam szept.
Szept, który dobrze znałam.
Odepchnęłam go od siebie i spojrzałam na niego zła.
- Popieprzyło cię? – bardziej stwierdziłam niż zapytałam.
- Złość piękności szkodzi. – zaśmiał się perliście.
- Po cholerę za mną biegłeś? I co ty w ogóle tu robisz?
- Co jak co, ale nie mogliśmy pozwolić byś się zgubiła. – wzruszył ramionami.
- Super. To teraz prowadź do domu. – ręką wskazałam stronę, z której przybiegliśmy.
- No już księżniczko.
Coś w środku mnie zakuło.
Moje serce przyśpieszyło na to określenie pomimo, że wiedziałam iż nie nazywa mnie tak, bo jesteśmy bliskimi przyjaciółmi czy chociażby coś do mnie czuje.
Mówił tak tylko dla tego, żeby mnie wkurzyć.
Wiedział, że zawsze chciałam mieć taką jedną osobę, która by tak na mnie mówiła.
Czasami nie lubiłam z nim rozmawiać, bo zmienił się przez te cztery lata.
Zmienił mnie.
Przez swoje uczucia odseparowałam go od siebie, odepchnęłam go.
Nie mogłam mieć do niego żalu, że teraz jest jaki jest w stosunku do mnie.
Pierwsza zaczęłam.
CZYTASZ
Joint / Bang Chan
Fanfic- Może i się nie zakochuje.. - szeptał, tak jakbyś byli wśród ludzi, a on przekazywał by mi największy sekret. - ale dla ciebie zrobię wyjątek. - spojrzałam na niego, uśmiechał się. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, odwzajemniłam jego gest stając n...