We've Sprung A Leak, We've Going Down (Together)

15 2 0
                                    


Tytuł: We've Sprung A Leak, We've Going Down (Together)

Autorka:

Zgoda na tłumaczenie: Jest ♥

Podsumowanie: Midnight Memories wycieka, a Harry i Louis spędzają poranek w łóżku, myśląc o wszystkich rzeczach, które chcą, by fani wiedzieli.

Pairing: Larry (Harry/Louis)


-Harry, możesz wyłączyć ten pieprzony alarm, proszę?

-Huh? To nie alarm, Lou. To twój telefon.

Louis krzywi się i otwiera jedno oko wystarczająco długo, by zorientować się, że leży zwinięty w ramionach Harry'ego. Sapie z niezadowoleniem, zanim przewraca się na brzuch, by móc sięgnąć po urządzenie przestępstwa, a Harry oczywiście rusza się razem z nim. Louis kończy na brzuchu z Harrym przytulającym się do jego pleców, jak mały miś. –Harry –skomle Louis, kiedy nadal nie może dosięgnąć telefonu. –Puszczaj.

Oczywiście Harry go ignoruje – nie jest za dobry w postępowaniu zgodnie ze wskazówkami, kiedy znajdzie wygodną pozycję, a Louis zdecydowanie taką jest. Zamiast tego wyciąga leniwie swoje długie ramię i z łatwością sięga po telefon na szafce nocnej. Louis mamrocze ciche podziękowanie, a Harry uśmiecha się sennie.

Kiedy Louis odblokowuje telefon widzi wiadomość na poczcie głosowej. Na ekranie wyświetlają się też cztery nieodebrane połączenie z zarządu, co naturalnie sprawia, że Louis się krzywi. Szybko wystukuje wiadomość do Nialla -4 nieodebrane połączenia od MGMT*. Co jest?

Odpowiedź przychodzi niemal natychmiast. Album wyciekł.

-O kurwa –mamrocze Louis i łapie za ramię Harry'ego, potrząsając nim. –Kochanie, obudź się. Spójrz na to.

-Lou, nie musimy wstawać przez najbliższą godzinę, nie możemy po prostu....

-Harry.

Ton Louisa sprawia, że Harry otwiera oczy, jednocześnie patrząc na ekran jego telefonu. –Cholera –mamrocze z powrotem wtulając twarz w ciepłe ramię Louisa.

-Wiedzieliśmy, że to się stanie.

Harry uśmiecha się pod nosem. –Tak. W tym zespole nie da się nic zataić, prawda?

Louis chichocze. –Całe szczęście, że nie mamy nic, co musielibyśmy ukrywać.

-Taaa, żadnych sekretnych związków czy coś.

-Prawdopodobnie nie bylibyśmy w stanie tego dobrze ukryć.

-Fani i tak byliby ponad to.

-Tak. Cóż, dobrze, że nie musimy się o to martwić, nie? –śmieje się cicho Louis. –To nie jest tak, że jestem w tobie zakochany czy coś.

-I to przecież nie tak, że cię kocham –cichną na chwilę, a potem Harry podnosi się na i opiera bardziej na Louise, a chłopak pod nim przewraca się na plecy, by móc go widzieć. –Tylko żartowałem. Kocham cię –mówi bardzo poważnie.

-Jezu, Harry, oczywiście, wiem to –Louis przewraca oczami. –Po prostu lubię, kiedy mówisz mi, że jesteś we mnie całkowicie, obrzydliwie zakochany.

-Chciałbym, żebyśmy mogli to wyjawić.

Psotna iskra znika z oczu Louisa, kiedy chłopak sięga do twarzy Harry'ego, gładząc jego policzek. –Wiem, kochanie. Ja też. Wkrótce, mam nadzieję.

-Tak myślisz?

-Nie mogą nas więzić w kontrakcie na zawsze. Rozmawialiśmy już o tym, kochanie.

-Tak, ale myślisz, że powinniśmy? Ujawnić się? Nawet wtedy, kiedy nam na to pozwolą?

Louis siada, zmuszając Harry'ego do zajęcie miejsca na łóżku tuż obok niego. –Żartujesz? Oczywiście! Mamy 20 milionów fanów, którym musimy wyznać prawdę.

-Prawdę. Haha*.

-Boże, jesteś takim dzieckiem –Louis śmieje się drwiąco, ale widzi jeszcze trochę smutku w oczach Harry'ego. –Daj spokój –mówi, przysuwając się bliżej, wspinając się na kolana chłopak; wie, jak bardzo to lubi. –Zróbmy plan. Jak mamy zamiar powiedzieć o nas światu?

-Co masz na myśli? –pyta Harry, owijając ramiona wokół chłopca na swoich kolanach. –Nie możemy po prostu, no wiesz, tego powiedzieć?

Louis cmoka z dezaprobatą. –Harold, to tak jakbyś mnie w ogóle nie znał. Czy zrobiłem coś kiedykolwiek w tak prosty sposób? To nie jestem ja, jeśli nie jest wystarczająco dramatycznie.

-To prawda –Harry uśmiecha się w jego włosy. –Więc jak będzie? Ogromny bilbord z napisem 'Larry Stylinson' wyświetlany w fajerwerkach w sercu Londynu?

-Nahhh, ludzie mogliby pomyśleć, że to nie nasza sprawka. Nie, to musi być coś trwałego, coś oficjalnego.

-Tweetniemy o tym?

-Nazywasz to dramatycznym?

-Okej, zdjęcie naszego pocałunku –chichocze Harry.

-To już jest coś! Lepiej, ale nadal nie tak szokujące, jak chcę by było.

Tym razem Harry zamiera i wydaje się wkładać wiele wysiłku w wymyślenie dobrego pomysłu, który mógłby przedstawić Louisowi. –Moglibyśmy pocałować się na żywo. W telewizji albo na koncercie czy coś. Tak, aby każdy mógł to zobaczyć. Będą mieli pewność, że to nie żadne fałszywe zdjęcie czy coś takiego.

Louis cofa się z błyskiem w oczach, by spojrzeć na niewinną twarz Harry'ego. –Harry, czy to ekshibicjonistyczna* perwersja, którą właśnie odkryłem?

-Cóż...miałem na myśli... nie chodzi o... -rumieniec Harry'ego potęguje się, kiedy Louis obserwuje go rozbawiony.

-Jezu, Harry, żartowałem, ale jesteś naprawdę... okej, wow, um, to jest gorące i na pewno będziemy musieli wziąć to rozwiązaniem pod uwagę, na pewno. Ale teraz... -Louis porusza się do przodu i składa delikatny pocałunek na ustach Harry'ego. –Bardzo lubię ten pomysł. Jesteś takim mądrym chłopcem.

Harry chichocze, kiedy oddaje pocałunek Louisa. –A co z resztą chłopaków? Myślisz, że nie będą mieli nic przeciwko, jeśli ukradniemy na chwilkę show?

-Prawdopodobnie będą mieli zdecydowanie mniej przeciwko temu, niż przeciwko trzymaniu naszego sekretu w ukryciu od trzech lat. Coś mi mówi, że będą mogli z tym żyć. A jeśli nie, mogą ssać mojego...

-Nie. On jest mój.

-Tak. Twój, kochanie.

-Anonimowe źródła donoszą, że faktycznie cię kocham. No wiesz, jak...naprawdę.

-Cóż, nie wierz we wszystko, co usłyszysz... ale jako dobrze poinformowany świadek mogę donieść, że ja faktycznie też cię kocham. No wiesz, jak... naprawdę.

-Hej, Louis?

-Tak, kochanie?

-I tak mamy zamiar zrobić jeden, cholerny bilbord, prawda?

-Tak, kochanie. Z pewnością.

*Skrót od słowa Management.

*Gierka słowa, która w języku polskim ani nie ma sensu, ani nie jest śmieszna.

*Ekshibicjonizm - stan, w którym jedynym lub preferowanym sposobem osiągania satysfakcji seksualnej jest demonstrowanie swoich narządów płciowych lub aktywności seksualnej obcym osobom; skłonność do ujawniania intymnych, drastycznych spraw.

We've Sprung A Leak, We've Going Down (Together) (Larry) tłumaczenieWhere stories live. Discover now