Odkąd tylko pamiętała, ojciec zawsze oddzielał życie prywatne od życia zawodowego. Kiedy podczas zabaw dzieci w przedszkolu rozmawiały o tym, czym zajmują się ich rodzice, Alba jedynie wzruszała ramionami, odpowiadając, że jej tata po prostu pracuje i zajmuje się czymś ważnym, bo czasami lata do innych państw. Innym dzieciom z jej grupy wydawało się to dziwne, niemal podejrzane, dla niej samej z kolei było to coś jak najbardziej normalnego. Dzieci nie miały prawa wstępu do świata dorosłych. Jej babka zwykła powtarzać, że dzieciństwo to cudowny czas nieświadomości i zabaw, a więc nie ma sensu wprowadzać dziecka w zawiłe meandry ludzkich problemów. Będąc dzieckiem niewiele z tego rozumiała, z czasem jednak pojęła tę lekcję i była wdzięczna rodzicom, że miała tak spokojne, odległe od świata biznesu dzieciństwo.
Kiedy Alba miała dwanaście lat, jej jedyna siostra wyjechała do Stanów Zjednoczonych i cała uwaga rodziców skupiła się na niej. Dopiero wtedy zauważyła, że ojciec z niezwykłą cierpliwością wprowadza ją w swój świat wielkich korporacji, biznesu i pełnego dziwnych zasad świata pieniędzy. Z każdym mijanym miesiącem coraz lepiej rozumiała sens tych nauk. Maite nigdy nie była zainteresowana pracą we Francji, a tym bardziej wspieraniem tego, do czego dążył ojciec – a mianowicie rozbudową koncernu. Co więcej, jej rodzice nigdy nie doczekali się męskiego potomka, a powikłania po ostatnim porodzie uniemożliwiły im dalsze starania. Jedyną nadzieją rodziny Ruiz była Alba. Jednak będąc nastolatką Alba nie sądziła, że któregoś dnia Juan Ruiz postanowi połączyć swoją spółkę z inną, francuską spółką i w ten sposób osiągnie coś, o czym marzył od lat młodzieńczych. Do tego celu potrzebował córki, która jak dotąd była mu niezwykle oddana i podobnie jak jemu, los rodzinnego biznesu nie był jej obojętny. Kochał ją i pragnął dla niej wszystkiego, co najlepsze, więc kiedy tylko zaprzyjaźnił się z państwem Girard – wpływową francuską rodziną, która też przodowała w świecie farmaceutycznych korporacji, wiedział, że Alba musi poślubić kogoś, kto zapewni jej odpowiednią przyszłość i kto da mu tak oczekiwanego, męskiego spadkobiercę.
Kilka tygodni po jej szesnastych urodzinach, rodzice poinformowali ją, że może wziąć udział w niewielkim przyjęciu noworocznym, organizowanym przez ich dobrych znajomych – rodzinę Girard. Podekscytowana Alba nie widziała w tym nic nadzwyczajnego. W końcu osiągnęła wiek, kiedy mogła brać udział w towarzyskich wydarzeniach i zgłębić nieco lepiej świat, o którym tylko słyszała z opowiadań. W całej swojej naiwności, nie pomyślała też o innych młodych mężczyznach, którzy niewątpliwie będą na przyjęciu. Jej życie uczuciowe nie należało do najbujniejszych. Alba doskonale potrafiła oddzielić jej życie prywatne – szkołę, przyjaciół i przyjemności, od tego, w które wprowadzał ją ojciec. Właściwie nie sądziła, aby był to moment na szukanie jej męża. Miała tylko szesnaście lat i nie wydawało jej się, by wprowadzanie do towarzystwa miało coś wspólnego z zamążpójściem.
Tamtego wieczora ubrała skromną czarną sukienkę, a włosy zebrała w kok, z którego wypuściła kilka delikatnie pokręconych kosmyków. Pomimo nalegań matki, nie zgodziła się na wizytę u kosmetyczki i fryzjera. Wydawało jej się, że to prostota jest jej największą bronią. Nie chciała, by ktoś zwracał na nią uwagę dłużej niż wypada. Była tylko nastolatką i dokładnie tak się czuła. Oczywiście na wyjście z przyjaciółkami ubierała się zupełnie inaczej i od czasu do czasu lubiła mieć delikatny makijaż, który jedynie podkreślał jej urodę. Przyjęcie u rodziny Girard było jednak czymś zupełnie innym. Reprezentowała ojca – a precyzując – całą swoją rodzinę i swoją przyszłą pozycję w tym przedziwnym świecie. Już wtedy wiedziała, że nie jest zwyczajną nastolatką, która może snuć plany na daleką przyszłość. Musiała zastąpić ojcu syna i poddać się jego woli, choć nie miała pojęcia, w jaki sposób się to stanie. Oczekiwała, że ojciec zmusi ją do studiów z zakresu farmacji lub biznesu, a potem zaaranżuje jej małżeństwo z kimś, kto będzie pasował do rodzinnego biznesu. Myśl ta jednak nie przerażała ją. Traktowała to jednak, jako coś odległego w czasie i na tyle niepewnego, by zaprzątać sobie tym zbyt długo myśli.
YOU ARE READING
WYBÓR
RomanceIf you say run, I'll run with you If you say hide, we'll hide Because my love for you Would break my heart in two Życie Alby jest już ułożone - ma narzeczonego, kończy prestiżowe studia, niedługo zacznie pracę i jest szczęśliwa. Przynajmniej wtedy...