„Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają."
William Szekspir
Nie warto walczyć z własnym przeznaczeniem. Nieustanne stawianie oporu, ucieczka, pot oraz krew zdadzą się na nic, ponieważ i tak ostatecznie wszyscy zostają pokonani. I mogą wtedy mówić, że to czysty przypadek, a nie spodziewane fatum. Mogą kłamać, dlatego że prawda jest zbyt przytłaczająca, człowiek bowiem to istota równie prosta, co godna pożałowania. Lęka się swych słabości, a wiedza, że tak naprawdę nie my prowadzimy w tej grze, zdaje się być czymś dlań upodlającym i przerażającym jednocześnie.
Pytanie jednak, skoro i tak przegra... czemu wciąż walczy?
Adrenalina czasami jest jak uzależniający narkotyk. Chociaż wyniszcza, wciąż kusi, a z niektórych nałogów nie sposób się uwolnić, nieważne jak bardzo byśmy próbowali. I może dlatego tych wszystkich głupców, stawiających opór, właśnie ta adrenalina motywuje do podjęcia działania. Albo to jedynie nadal tląca się nadzieja, która cały czas powtarza, że w końcu ktoś tę walkę musi wygrać. Nic bowiem nie trwa wiecznie, nieprawdaż?
Naruto wysiadł z samochodu ze swoją partnerką. Stalowa brama za nimi automatycznie się zamknęła, oddzielając od świata zewnętrznego. Blondyn jednak nie mrugnął okiem, chwytając dłoń kobiety i podając kluczyki, stojącemu facetowi. Ten uśmiechnął się do nich wymuszenie, równocześnie skinąwszy głową.
Uzumaki nie odwzajemnił uśmiechu. Jedynie odwrócił się nieznacznie, by móc obejrzeć otoczenie. Posiadłość znajdowała się na pieprzonych obrzeżach miasta i wyglądała niczym raj. Fontanna po prawej stronie przedstawiała marmurowe niewiasty, które z rozwartych dłoni wypuszczały wodę. Miały twarze wygięte w przerażeniu, usta niemo błagające o pomoc. Ponadto kwiaty naokoło dodawały jeszcze bardziej wyrazistego, magicznego klimatu. Ale Naruto nie poświęcił temu, ani tym bardziej sztucznej trawie zbyt dużej uwagi. Za to przyjrzał się postawnemu żywopłotowi naokoło, który był tak wysoki, że nawet za dnia byłoby trudno się przez niego przedzierać. Do tego solidny mur i strażnicy na zewnątrz, jak i w środku nie zachęcali zdecydowanie do tego pomysłu. Złota klatka, ktoś mógłby powiedzieć.
— Idziemy? — ponagliła go Haruno delikatnym tonem. Naruto ocknął się na dźwięk jej głosu, po czym spojrzał na partnerkę z powagą. Sakura tym razem stała się swoim przeciwieństwem. Nie tylko chodziło o ubranie — piękną, opinającą ją i podkreślającą kształty oraz umięśnione ciało sukienkę z odkrytymi ramionami. Bardziej chodziło o sposób poruszania się, wymowy, przybrania niewinnego, dziewczęcego oblicza. Wyglądała prawie jak księżniczka, gdy poskromiła własną szorstkość.
Uroku Haruno odbierała jedynie świadomość, że pod ubraniem skrywała trzy partie noży oraz spluwę.
— Wydajesz się być spięty — szepnęła ze śmiechem. — Czyż nie lubisz takich przyjęć, kochanie?
— Szczerze mówiąc, nie bardzo — mruknął Naruto, ale potem wbrew własnym słowom wziął ją pod ramię. Razem ruszyli po białych, kamiennych schodach, aż do tarasu. Obok nich przechodzili też inni, spóźnieni goście. Zdecydowanie robiło się tłocznie i złudnie przyjemnie.
Przed drzwiami czekał odźwierny, który nie tylko otwierał wielkie grota do sali balowej, ale także odbierał zaproszenia. I kiedy wręczyli w końcu swoje, mężczyzna nawet nie drgnął. Naruto jednak był pewnym, że wie, iż są sfałszowane. Tak jak praktycznie wszystkich większych szych, które tu przybyły.
Może dlatego facet przepuścił ich, nic po sobie nie dając poznać. Cały spektakl się zaczął, pomyślał Naruto w duchu.
W pomieszczeniu przyjęcie trwało w najlepsze. Goście tańczyli na parkiecie, a orkiestra w kącie zaczynała właśnie „La danse macabre" Camille Saint—Saëns. Naruto zauważył, że niektórzy, w tym głównie kobiety, miały na licach nawet maski z koronki. Nie tylko to napawało niepokojem — na samej górze, w niewielkich balkonach duża część przybyłych obserwowała całe przyjęcie i Naruto przez chwilę bał się, że wyciągną zaraz bronie spod stolików. Gdyby tak istotnie się stało, zapewne nie byliby łaskawi dla nikogo. Szczególnie, że byli to Rosjanie.
CZYTASZ
Zmysł Zabójcy || SasuNaru ✔
FanfictionTOM III "TRYLOGII ZABÓJCY" Niebezpieczna potyczka to ta, w której zwycięzca bierze wszystko, a Ty nie masz do zaoferowania niczego prócz życia. Ta misja miała być w założeniu banalnie prosta. Jedna z tych, gdzie wystarczyło wejść i wyjść, potem zapo...