Kiedy rankiem Karolina otworzyła oczy, czuła się jakby nie przespała ani jednej minuty. Głowa ją bolała, oczy miała zapuchnięte, a budzik nie chciał przestać dzwonić. Pierwszą jej myślą tego dnia była chęć pozostania w domu i przespania następnych dwudziestu czterech godzin. To nie było zupełnie w jej stylu. Nawet w najgorszym czasie wstawała, ubierała się i szła do pracy bez chwili zawahania. Nakryła głowę kołdrą, gdy usłyszała pukanie do drzwi. Nie odpowiedziała, więc drzwi same się otworzyły.
- Hey Młoda. Na pewno czujesz się nie najlepiej. Zostawiam Ci sok, a Ty zbieraj się, zawiozę Cię do pracy. – powiedział Jasiek, odsłonił okno, spojrzał na nią, po czym wyszedł i zamknął za sobą drzwi. Usiadła na łóżku, sięgnęła po szklankę i upiwszy spory łyk, pomyślała o tym co ją czeka. „To nie będzie przyjemne." – po chwili była już pod prysznicem, korzystając z dobroczynnego wpływu wody. – I jak tam? Gotowa? Zrobiłem Ci śniadanie. – usłyszała zza drzwi głos brata.
- Daj mi 5 minut. – spojrzała w swoje odbicie, a zaraz potem na zegarek. Doprowadziła się do porządku wyjątkowo szybko. – Jack miał mnie zawieźć do pracy. – powiedziała do brata, sięgając po kubek kawy, który dla niej przygotował.
- Raczej na to nie licz. Musi odespać. Miał wczoraj kiepski wieczór. – Jasiek spojrzał na nią jednoznacznie.
- Jasiek daj spokój. Nie mam zamiaru się z niczego tłumaczyć. – dokończyła szybko kawę, zaczęła ubierać płaszczyk. – Jedziesz? Troszkę mi się spieszy. – wyszła zanim zdążył odpowiedzieć. Wiedziała, że przeciąga strunę, ale atak był w tym momencie najlepszym rozwiązaniem. Inaczej musiałaby jeszcze raz przeżyć traumę ostatniego wieczoru, a to było ostatnim, na co miała teraz ochotę. Milczała całą drogę, patrząc za okno.
- Miłego dnia. – powiedział do niej Jasiek, gdy podjechali na parking. Karolina wysiadając z samochodu, spojrzała na niego znacząco.
- Brat, jeśli to miało być śmieszne, nie wyszło Ci.
- Nie chcesz się tłumaczyć, więc mniemam, że według Ciebie nic się nie wydarzyło. Udajesz, że wszystko jest w porządku. Stąd wnioskuję, że ten poniedziałek nie będzie się różnił niczym od wszystkich poprzednich, czyli będzie przyjemny. – patrzył prosto w oczy siostry, doskonale ją znając. Przygotował sobie tą mowę wcześniej, wiedząc, że da jej wiele do myślenia. Nie skomentowała nawet jednym słowem. Trzasnęła drzwiami i pomachała mu na pożegnanie.
Kiedy tylko podeszła do drzwi swojego biura, zobaczyła Bartka opierającego się o ścianę.
- A Oskara dostaje Karolina. – powiedział tylko. – Słyszałem, że niezłe przedstawienie zafundowałaś naszemu Brytyjskiemu koledze. – wszedł za nią do biura, nie czekając na zaproszenie.
- Cześć. – odłożyła torebkę na stolik. – Daruj mi, proszę. Chociaż Ty mi daruj. Wiem, że narozrabiałam. Nasłuchałam się już od Jaśka. Jestem pewna, że w przeciągu 15 minut zadzwoni Izka. Naprawdę nie mam na to wszystko siły. – popatrzyła na niego. W oku poczuła zbierającą się łzę. Bartek podszedł do niej bliżej, przytulił ją delikatnie mówiąc:
- Karo, a nie uważasz, że najlepszym rozwiązaniem, będzie opowiedzenie mu wszystkiego?
- Nawet nie wiem od czego miałabym zacząć. Zastanawiam się nad tym już bardzo długo. – powiedziała opierając brodę o jego ramię. – Dziękuję. – cmoknęła go w policzek, a w tym samym momencie rozdzwonił się jej telefon, utworem zapowiadającym rozmowę z Izką. – No i widzisz? – zajrzała do torebki w poszukiwaniu telefonu. Gdy tylko nacisnęła klawisz odbioru połączenia usłyszała:
- Czy Ty całkowicie straciłaś rozum? – nie musiała nawet przykładać słuchawki do ucha. Izka mówiła tak głośno, że nawet zestaw głośnomówiący byłby zbędny. Bartek dał znać, że wróci za jakiś czas. – Nie zdziwię się, jeśli Jacka nie będzie popołudniu – kontynuowała wywód Izka. – Masz zamiar tak milczeć, czy doczekam się jakiegokolwiek wyjaśnienia tego co się wczoraj wydarzyło, zaraz po wyjściu od nas. Obserwowałam Cię całe popołudnie. Nic nie zapowiadało katastrofy. Halo, jesteś tam? Nie mam ochoty mówić w próżnię. – wydawała się być poirytowana, co wcale Karolinę nie dziwiło.

CZYTASZ
Niemożliwe staje się możliwe
DragosteŻycie potrafi nas zaskoczyć - najczęściej wtedy, kiedy się tego najmniej spodziewamy. Karolina prowadzi spokojne życie, wypełnione pracą, która stała się sposobem na zapomnienie o historii, która zmieniła w niej wiele. Stara się ułożyć życie po nowe...