Kaminari Denki
Au: -
Znacie to uczucie, kiedy nadchodzi koniec miesiąca, niedługo rodzice przeleją wam kolejne kieszonkowe, a wy macie wciąż kupę kasy na koncie? Ta, ja też nie.
Dlatego postanowiłem zaoszczędzić to i owo, bo kolejne lata lecą, nic się nie zmienia w polityce i nie jestem zbyt pewien, czy uda mi się dożyć emerytury z takim zawodem jak bohater, tym bardziej z moim szczęściem. A mój bogaty książę lub księżniczka z bajki jakoś się nie śpieszy, aby wejść do mojego życia i wysłać je banknotami. Tak, książę lub księżniczka, powiedzmy sobie szczerze - nie jestem zbyt błyskotliwy, biorę co jest. To znaczy mam swoje standardy, co prawda dość niskie, ale jednak. Mimo wszystko lepiej być samotnym bogatym dziadem, niż samotnym biednym dziadem.
I niby wszystko fajnie. Pomyślałem, że po prostu nie będę wydawał pieniędzy na prawo i lewo, na niepotrzebne pierdoły, a to, co zostanie, odłożę i coś po jakimś czasie się uzbiera. Jak się okazało, to tak nie działa, bo magicznym sposobem kasa kończy się zawsze pod koniec miesiąca, tuż przed kolejnym przelewem moich rodziców ( jestem pewien, że jedyną motywacją do dawania mi kieszonkowego, jest argument, że już dali mi pieniądze i trzeba było przemyśleć, co kupuję. Tak, ten argument jest używany, kiedy próbuję wyżydzić od nich kasę ).
Tak oto skończyłem na internetowych poradnikach jak oszczędzać.
Zasada pierwsza: Wyjść z długów. U mnie to nie problem, bo od zawsze unikam wszelkich kredytów ( głównie dlatego, że nie mam zdolności kredytowej i szesnastolatkowi nikt go nie udzieli ) i chociaż nie mam zbyt wysokiego kieszonkowego, ani pensji ( trudno to nazwać nawet pensją, po prostu, kiedy mam czas, idę sąsiadom po zakupy albo umyć samochód ), to nie jest tak źle. Krótko mówiąc - kijowo, ale stabilnie. No, ale Internet mówi, że mam wyjść z długów, to wychodzę - do Kirishimy.
- Otwieraj!
- Kto tam?
- Piniondze .
Chyba podałem dobre hasło, bo otwierając drzwi ledwie uniknąłem ich powitalnego, bardzo brutalnego, całusa prosto w nos.
- Masz swoje sto jenów. Pożyczyłeś mi jakieś pół roku temu.
- Naprawdę? Niczego takiego nie pamiętam.
- Wiem.
Dobra, wyszedłem z długów. Nieźle mi idzie w tym oszczędzaniu.
Krok drugi: Płać samemu sobie. Brzmi to o wiele lepiej, niż znaczy. Ogółem chodzi w tym o to, że zaraz po otrzymaniu kasy część wpłacasz na konto oszczędnościowe. I to ma być płacenie samemu sobie? Chyba raczej jakiemuś Kaminariemu-z-przyszłości. A co mnie on obchodzi? Ale postanowiłem, że będę oszczędzał, to niech będzie. Otwieram konto w innym banku, niż mój z dwóch powodów. Po pierwsze mają lepsze oprocentowanie, a poradnik mówi, że to ważne. A po drugie, żeby Kaminari-z-przyszłości miał kasę, to muszę najpierw powstrzymać Kaminariego-z-przyszłego-tygodnia przed wydaniem tych pieniędzy.
Dlatego też inny bank, żadnej karty płatniczej i bardzo rygorystycznie niska kwota przelewu, by mnie nie kusiło. Bo wiem że on nadejdzie. Kaminari-z-przyszłego-tygodnia. I będzie chciał pieniędzy.
Krok trzeci: Zredukuj wydatki. Internet mówi, że, jak odpuszczę sobie codzienną kawę w kawiarni to zaoszczędzę przez rok nawet 54 000 jenów. Ale najpierw musiałbym do takowej chodzić, albo chociaż pić kawę, bo ta, według mnie, smakuje, jak uryna. Ale z czegoś na pewno mogę zrezygnować. Na przykład z tej babeczki, którą kupuje codziennie rano z bułką, bo tak ładnie wygląda.
No i wszystko git. Dług spłacony, konto założone, babeczki zredukowane. No i tylko oszczędzać.
***
Cześć, to ja, Kaminari-z-przyszłego-tygodnia. Znacie to uczucie, kiedy promocja na konsolę kończy się o północy, a wy za cholerę nie możecie sobie przypomnieć hasła do konta oszczędnościowego?
A w tym pieprzonym banku nie odbierają. Ja nie wiem, kto zatrudnił tą bandę obiboków. Nie pracują o 23.43 w niedzielę? Co za złodzieje. To są moje pieniądze i mogę z nimi zrobić, co tylko chcę i, kiedy chcę. Chyba zadzwonię do Kirishimy, żeby mi coś przelał.
- Halo? Kiri? Ważna spr... Jak to nie masz żadnych pieniędzy? Jak to nie oddaję na czas? Przecież nawet nie pamiętałeś, że mi pożyczyłeś!
Cóż za skąpiec. Koniec, już nie jest moim przyjacielem, wypieram się go. Co z tego, że pewnie tak, jak ja jest spłukany, bo to już koniec miesiąca. Zjadłbym babeczkę. Ale zgadnijcie, co. NIE KUPIŁEM SOBIE.
***
Cześć, to ja Kaminari-z-przyszłości. Znacie to uczucie, kiedy macie kupę kasy, którą oszczędzaliście przez całe życie i zjedlibyście coś niezdrowego albo kupilibyście coś tak, dla śmiechu, ale nad całym światem władzę przejęły maszyny i każdego dnia musicie walczyć o życie? Ta, ja też nie. Właściwie, przedstawię się dokładnie - tu Kaminari-z-przyszłego-miesiąca i moja nowa konsola.
CZYTASZ
~BNHA ONE SHOTS~
FanfictionRaczej wszyscy wiedzą, co to jest ヽ(*・ω・)ノ Krótkie opowiadania z BNHA. Nie przyjmuję zamówień, ale może będą jakieś wyjątki, które będą miały w sobie to coś. (ノ◕ヮ◕)ノ*:・゚✧ Zapraszam do czytania \(⌒▽⌒)