Jednak prawdziwa miłość

4.5K 248 141
                                    

TODOROKI:

Kiedy Dabi i blądi weszli do domu Bakugou. Ruszyliśmy za nimi.

MIDORIYA:

Bląd włosa dziewczyna i czarno włosy chłopak zbliżali się do nas powoli gdy znowu usłyszeliśmy jak ktoś wszedł do domu.( jeszcze więcej zboków) Bląd włosa wyciągnęła nóż kuchenny (i zaczął lekko CIĄĆ) i przedstawiła się jako Toga Himiko. Kacchan patrzył na nich ze spokojem natomiast, ja ze strachem. Czarno włosy przedstawił się jako Dabi. Nagle do naszego pokoju wtargneli Endeavor i Aizawa. (Nosz kolejni zboczeńcy przyszli podglądać) Toga i Dabi wyskoczyli przez okno i uciekli. (Naruto ruunnnn)
Bohaterowie zabrali Bakugou i wyszli z domu. W pokoju zostałem tylko ja i Todoroki. Zeszliśmy na dół i mama Bakugou wkurzona zapytała się czemu zabierają jej syna. (ta, psychiatryk)
- Midoriya co się stało?! Czemu bohaterowie zabierają mojego syna?! - opowiedziałem jej całą historię ze szczegółami a Todoroki dodał, że ta dziewczyna co dała ciasto była oszustką i dodała tam jakieś proszki i zabierają Katsukiego do lekarza. (Psychiatryk mówie wam. Bakugou oszalał. Zanim się obejrzymy całe ściany będą obklejone zdjęciami Izuku!) Endeavor zgodził się żebym nocował u Todorokiego. Gdy byliśmy na miejscu położyliśmy się spać. A następnego dnia poszliśmy do szkoły.

BAKUGOU (☞ ͡ ͡° ͜ ʖ ͡ ͡°)☞

Ale dałem się nabrać. Ponąć powiedziałem do Deku " Kocham cie " ale nie potrzebowałem do tego żadnych proszków żeby mu to powiedzieć. (nie w cale) Naprawdę się w nim zakochałem, ale jak sobie obiecałem będę go unikać. Weszłem do klasy i usiadłem na swoim miejscu. Znowu nie będzie łatwo bo siedzi za mną.
- Siema Bakugou! - przywitał się że mną Kirishima, który biegł w moją stronę, potknął się i upadł na ziemię. (niezdara)
- Widzisz! Takie są skutki biegania po klasie - chciałem mu jakoś dogryźć. Ah jak kocham wnerwiać ludzi.
- Musisz być taki niemiły. A miałem taki dobry dzień - uśmiech Kirishimy nagle zbladł. Po czym wstał i do mnie podszedł. ( oho! Kolejny)
- Hej! Ponoć w nocy dostałeś świra, prawda?! - " Świra " Nie zachowałem się jak świr tylko dałem się nabrać z ciastem. ( woooo! Magiczne ciasto świrów)
- Już wszystko w porządku? ( po za tym, że był w psychiatryku to raczej nie)
- Tak! Tylko trochę przegiąłem. Muszę ci coś powiedzieć, ale jak komuś powiesz to nie żyjesz, rozumiesz! ( wkurw lvl hard)
- Tak rozumiem - przybliżyłem się do niego i powiedziałem mu, że zakochałem się w Deku.
- Jak to? Ale wiesz, że będziesz miał konkurencje, co nie? ( o nie Kirishima też zakochał się w Deku!?)
- Chodzi ci o mieszańca?!
- Nie. O Urarake. W dniu urodzin Midoriyii Uraraka pocałowała go. ( może nie lubię Uraraki ale jeśli mam wybierać to ją)
- Nie wiedziałem. Ale mam zamiar go unikać. Może o nim zapomnę. ( psychiatryk zniszczył Bakugou)
- To chyba tak nie działa - zadzwonił dzwonek na lekcje. Kirishima usiadł na swoim miejscu i reszta klasy, która weszła do sali. Deku usiadł za mną i próbował coś powiedzieć ale ja go ignorowałem. Mam nadzieję, że Kirishima nie wygada co się stało u mnie w domu a tym bardziej ten głupi mieszaniec. Aiazawa wszedł do klasy i zaczą coś tam pitolić o tym jak się zachować w rzadkich i niebezpiecznych sytuacjach jakie mogą się zdarzyć na polu bitwy.

W końcu zadzwonił dzwonek na przerwę. Ale to było nudne, przecież ja zawsze dam radę w trudnej sytuacji. No oprócz ciast z proszkami seksualnymi. ( no a co...oszczędzać się będziesz) To nie moja wina, że mam słabość do ciast. ( chyba jednak twoja) Wyszedłem z sali a tuż za mną Deku.
- Musimy porozmawiać - zatrzymałem się nic nie mówiąc i poszłem dalej.
- Dlaczego mnie unikasz?! Nie wyzywasz ani nie krytykujesz?! - zaczął krzyczeć na cały korytarz i wszyscy bez wyjątku się na nas patrzyli. ( też bym patrzała. Kto normalny chce być wyzywany i krytykowany?!)

DEKU:

Czy Kacchan mnie już nie lubi?! Czy to przez wczorajszą noc? Unika mnie, nie rozmawia ze mną. Wychodząc z klasy podeszła do mnie Uraraka.
- Cześć Midoriya! Co tam u ciebie?
- Właściwie to sam nie wiem. Chyba źle
- Ou. Dla czego?
- Kacchan mnie nie pokoi. ( hmmm... Bardzo dziwne. Dopiero teraz zaczął cie niepokoić)
- A kiedy tak nie było? Przecież wiesz jaki on jest. W dodatku znasz go dłużej.
- No niby tak. Ale tym razem mnie unika. Nie krytykuje mnie, nawet nie znęca się nademną.
- Faktycznie dziwne. No cóż może tak jest lepiej? - uśmiechneła się i poszła... właściwie to przed siebie. Ja natomiast chciałem iść do Wszechmocnego ale znowu ktoś do mnie podszedł. Kto znowu?!
- Hej Midoriya! Jak się trzymasz po wczorajszej nocy?
- O! Hej Todoroki! Właśnie nie za dobrze. Wydaje mi się, że Kacchan po tamtej nocy się zmienił.
- Nie dziwie mu się. Ja też bym się zawstydził.
- Tak, ale nie on. Unika mnie od rana. W dodatku Toga zrobiła nam zdjęcie jak Kacchan mnie molestował. ( uważaj. Zaraz wszyscy będą mówić na ciebie pedał a nie Deku)
- To niedobrze. Jeżeli chcecie, żeby się to nie wydało musicie odzyskać zdjęcie.
- To samo chciałem powiedzieć Kacchanowi ale on mnie zignorował.
- Wydaje mi się, że to jest pułapka, żeby nas zwabić. O to im chodzi Midoriya. Chcą się nas pozbyć, żebyśmy nie przeszkadzali im w pokonywaniu bohaterów. Dabi potrafi stworzyć prawie wszystko. Nauka a przede wszystkim chemia to jego mocna strona. Napewno coś zrobi, żebyśmy im nie przeszkadzali
- Masz racje. Powinniśmy to zgłosić?
- No oczywiście! Jak najszybciej, przecież nie możemy iść tam sami.
- Porozmawiajmy z Wszechmocnym.
- Z moim ojcem lepiej też.
(Oj będzie lanie jak wszyscy zobaczą te zdjęcie. Deku szykuj dupsko xD)

Nienawidze cie / Kocham cie (Zakończone!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz