Właśnie jechałam z Marcinem do ZOO, gdyż przegrał on ze mną wczorajszy zakład (chodziło o to kto wypije więcej piwa i jak Dubiel wygra jedziemy do kina, a jak ja to do ZOO). Gdy wjechaliśmy do Warszawy zatrzymaliśmy się na światłach i nagle z tyłu uderzył w nas samochód.
L-What the fuck Marcin!? Co się stało?!-wrzasnęłam
M-O bożee...jakaś blondynka w nas wjechała...I co teraz Lexy!?-powiedział zdezorientowany.
L-Wysiądź z samochodu i do niej idź-powiedziałam.
M-Sama to zrób!-krzyknął.
L-Sorka Marcin, ale to twoje auto, więc wyłaź natychmiast, bo inaczej wyciągnę cię siłą z samochodu!-rzekłam oburzona.
M-Pff...ale ty straszna jesteś...-powiedział.
L-Tak sądzisz? To patrz!-oznajmiłam.
Pov Lexy
Po chwili zaczęliśmy się ciągać. Dostał pięścią w twarz. Następnie wreszcie wysiadł z samochodu. Po chwili usłyszałam wrzaski.
M-Kobieto! Coś ty zrobiła!? Wgniotłaś mi cały tył auta!-krzyknął.
K-Niech pan się uspokoi! Dam panu kasę i po problemie!-rzekła.
M-Kasę!? Co pani powiedziała!? O nie, nie...Dzwonię po policję!-powiedział zdenerwowany.
Chwilę później wybiegłam rozwścieczona z samochodu i złapałam Marcina za rękę. Odeszłam z nim na chwilę na bok.
L-Zadzwoń po policję to rozwiążemy ten głupi konflikt i będziemy mieli tą sprawę z głowy, a ona się odczepi. Zrób to! Inaczej narobisz sobie jeszcze większych problemów!-powiedziałam.
M-No dobra...Niech ci będzie zrobię tak jak chcesz, żebyś się uspokoiła. W ramach przeprosin pojedziemy do Maka. Ok?-rzekł, stopniowo uspakajając się.
L-No jasne!-krzyknęłam zadowolona.
Następnie zadzwoniliśmy po policję. Okazało się, że winna tej stłuczce była kobieta. Policjanci po 40 minutach powiedzieli, żebyśmy już pojechali, a na miejscu zostali jeszcze ze sprawcą.
Pov Marcin
Byłem wściekły, gdyż dostałem w nos, a do tego musiałem rozmawiać z tą babą..., ale no trudno...Następnie zaczęliśmy gadkę.
M-Kobieto! Coś ty zrobiła!? Wgniotłaś mi cały tył auta!-krzyknąłem.
K-Niech pan się uspokoi! Dam panu kasę i po problemie!-rzekła.
M-Kasę!? Co pani powiedziała!? O nie, nie...Dzwonię po policję!-powiedziałem zdenerwowany.
Nagle znienacka podbiegła do mnie Lexy i złapała mnie za dłoń. Nie wiedziałem o co jej chodzi. Na sekundkę wzięła mnie na bok, żeby porozmawiać.
L-Zadzwoń po policję to rozwiążemy ten głupi konflikt i będziemy mieli tą sprawę z głowy, a ona się odczepi. Zrób to! Inaczej narobisz sobie jeszcze większych problemów!-powiedziała.
M-No dobra...Niech ci będzie zrobię tak jak chcesz, żebyś się uspokoiła. W ramach przeprosin pojedziemy do Maka. Ok?-rzekłem, stopniowo uspakajając się.
L-No jasne!-krzyknęła zadowolona.
Następnie zadzwoniliśmy po policję, gdy przyjechali poczułem ulgę. Sprawcą okazała się ta wnerwiająca blondyna. Na szczęście po 40 minutach mogliśmy jechać wreszcie do Maka, a ta wariatka została z funkcjonariuszami.
CZYTASZ
Co się wtedy działo? BEST LIFE według LEXY i MARCINA
AdventureHistoria opowiada o przygodach Lexy Chaplin i Marcina Dubiela po imprezie niespodziance Julki Kostery. Co się wtedy działo? Opowieść pełna zwrotów akcji oraz wciągająca. Miłego czytankaa. :) PS:Zapewniam będzie śmiesznie