Historia opowiada o przygodach Lexy Chaplin i Marcina Dubiela po imprezie niespodziance Julki Kostery. Co się wtedy działo? Opowieść pełna zwrotów akcji oraz wciągająca.
Miłego czytankaa. :)
PS:Zapewniam będzie śmiesznie
Gdy dotarliśmy na miejsce Marcin dziwnie się na mnie popatrzył. Zobaczyłam podejrzany błysk w jego oczach. O co mu chodzi? Hmm...
M-Chodź zobaczyć małpy!-oznajmił z entuzjazmem.
L-Sam jesteś małpa!- zaczęłam się śmiać.
Następnie udaliśmy się do stanowiska z tymi zwierzakami. Tak skakały i biegały, że pracownik dostał bananem po twarzy.
L-Ale to, to śmieszne jest!-rzekłam.
M-No i to jak!-odparł.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Pov Marcin
Gdy wysiadłem z samochodu poczułem coś dziwnego patrząc się na Lexy. O co mi chodziło...no tego to nie wiem.
M-Chodź zobaczyć małpy!-oznajmiłem z entuzjazmem.
L-Sam jesteś małpa!- zaczęła się śmiać.
Potem udaliśmy się popatrzeć na te zwariowane stworki. A jak to skakało...o jeju! W jakiegoś mężczyznę rzuciły nawet bananem.
L-Ale to, to śmieszne jest!-rzekła.
M-No i to jak!-odparłem.
Następnie zaczęło się ściemniać w zasadzie to był zachód słońca. Usiedliśmy na ławce. Marcin wyskoczył kupić kawę, a ja popisałam sobie z Julką. Okazało się, że jedzie do nas z Kacprem. Po chwili wrócił Marcin.
Pov Marcin
Gdy usiadłem na ławkę coś mnie chwyciło za serce. Było to strasznie dziwne uczucie. Coś mnie ścisnęło w środku i usłyszałem w głowie "Zrób to!". Ale co ja takiego miałem zrobić? Dałem Lexy kawę i przybliżyłem się do niej. Następnie zacząłem zbliżać moją twarz do jej buzi. Po chwili usłyszałem.
L-What the fuck!? Marcin what are you doing!?-krzyknęła znienacka.
M-Emmm...noo...chciałem tylko...-nagle przerwała mi Julka, która do nas podbiegła.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
J-Cześć! Wiecie co!? Kacper powiedział, że jedziemy do kina! Chcecie się dołączyć?-powiedziała zadowolona.
M-Tylko po to przejechałaś tyle drogi?-zdziwiłem się.
J-Tak, bo akurat ZOO jest po drodze do kina, więc postanowiłam was odwiedzić-odparła.
Następnie popatrzyłem się na Lexy.
M-Jedziemy?-zapytałem.
L-Nie, nie zostańmy tutaj, bo fajnie jest...-powiedziała zadowolona.
M-No sorka Julka, ale my zostajemy tutaj-odparłem szczęśliwy.
J-No dobrze, to ja wracam do Kacpra. Pa!-krzyknęła i pobiegła do samochodu.
Może teraz mi się uda? Kto wie!?
Pov Lexy
Po chwili przyszedł Dubiel. Usiadł na ławce i znowu popatrzył się tak jak wcześniej. Chwilę później podał mi kawę. Po jakiejś minucie poczułam, że jego twarz zaczyna się zbliżać do mojej. Było to strasznie dziwne.
L-What the fuck!? Marcin what are you doing!?-krzyknęłam znienacka.
M-Emmm...noo...chciałem tylko...-nagle przerwała mu Julka, która do nas podbiegła.
J-Cześć! Wiecie co!? Kacper powiedział, że jedziemy do kina! Chcecie się dołączyć?-powiedziała zadowolona.
M-Tylko po to przejechałaś tyle drogi?-zdziwił się.
J-Tak, bo akurat ZOO jest po drodze do kina, więc postanowiłam was odwiedzić-odparła.
Nagle spojrzał na mnie.
M-Jedziemy?-zapytał.
L-Nie, nie zostańmy tutaj, bo fajnie jest...-powiedziałam zadowolona.
M-No sorka Julka, ale my zostajemy tutaj-odparł szczęśliwy.
J-No dobrze, to ja wracam do Kacpra. Pa!-krzyknęła i pobiegła do samochodu.