uwagi końcowe

83 8 22
                                    

Mówiłam, że będzie króciutkie? Mówiłam 🙈 Mimo to Bezdźwięk jest dla mnie bardzo ważnym opowiadaniem, bo w żadnym innym nie poruszyłam tematyki niepełnosprawności – wady słuchu, która jest mi szczególnie bliska. Tak bliska, że pisze się o niej niezwykle trudno, a przyznaje – jeszcze trudniej. Bezdźwięk w pewien sposób jest eksperymentem i jednocześnie wskoczeniem na główkę na głęboką wodę, przełamaniem psychicznej bariery, która nawet po tylu latach jeszcze siedziała mi w głowie. Teraz jednak na pewno jeszcze do tego wątku powrócę, bo chodzi mi po głowie pewien pomysł.

Pisałam Bezdźwięk na konkurs, ale jednak z myślą o sobie, bo w tym świecie dźwięków się czuję dokładnie jak Daniela. Obco. Zagubiona. Często wystraszona. W sumie mam z dźwiękiem taką relację zahaczającą o miłość i nienawiść jednocześnie. Najgorsze jest to, że jest się trudno do tego przyznawać. Przyznawanie się do jakiejkolwiek niepełnosprawności jest mega trudne. Nie tylko dlatego, że zmienia to perspektywę rozmówcy, ale wymaga też przekroczenia bariery wstydu – zaakceptowania siebie samego i przyznania, że są rzeczy, z którymi ciężko sobie poradzić. Że jest się niedoskonałym. Innym. Że się w jakiś sposób odstaje od normy. Przecież nie takie wartości promuje dzisiaj świat; dzisiaj mamy być wszyscy piękni, idealni, zawsze uśmiechnięci. No a z drugiej strony jest też pozytyw – ponieważ się te normy przekracza i udowadnia światu, że stereotypy są krzywdzące. 

W Internecie, a w szczególności na Wattpadzie, jest bardzo mało miejsca na takie tematy. Nie są one widoczne, rzadko się je porusza, więc chciałabym, żeby chociaż tutaj było to możliwe – żebyśmy nie tylko łamali stereotypy, ale też otwarcie rozmawiali. Więc pytajcie. Serio. Często jest tak, że chcemy się czegoś dowiedzieć o danej niepełnosprawności, ale boimy się zapytać, bo mamy wrażenie, że to niegrzeczne. Ja wyznaję zasadę, że pytanie nie jest niegrzeczne. Niegrzeczne jest traktowanie kogoś jak idioty z powodu jego niepełnosprawności. A ja naprawdę nie mam nic przeciwko odpowiadaniu na takie pytania, bo dzięki temu się podnosi poziom świadomości. WIele razy spotkałam się z tym, że ludzie serio chcą pomóc, ale nie wiedzą, jak. Nie wiedzą, co mają robić, czego nie, nie zdają sobie sprawy z drobnych szczegółów, które są w stanie naprawdę wiele zmienić, a czasem po prostu są ciekawi, ale im głupio spytać.

Więc pytajcie. Odpowiem. 

Mam głęboki niedosłuch i się tego nie wstydzę. :)

Bezdźwięk | ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz