Rozdział 31

1.6K 53 5
                                    

Całowaliśmy się, a nasze języki namiętnie walczyły o dominacje. Coraz bardziej brakowało mi tchu, więc miedzy pocałunkami brałam głębokie wdechy. Jednak to nie zmieniało faktu, że czułam się niesamowicie. Nie mogłam pojąć jak bardzo można kogoś tak pragnąć. W tamtej chwili liczył się tylko on. Cały świat, wszystkie zmartwienia straciły dla mnie wartość. Moje myśli i zmysły skupione były na jego ustach, które były delikatne, a jednocześnie miały w sobie tyle siły. Luke jedną rzeczą otępił mój umysł i zawładnął wszystkimi zmysłami. Jego ręka zjechała na moje pośladki i ścisneła je, co sprawiło, że wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Moje nogi drętwiały, odmawiały mi posłuszeństwa, a przez ciało  przechodził przyjemy dreszcz. Do czego ktoś taki jak Luke potrafi mnie  doprowadzić. Nie mogąc już wytrzymać pokierowałam swoim ciałem Luka tak, że usiedliśmy na ławce.Całowałam go dalej by po chwili znaleźć się na nim. Siedziałam na jego kolanach i lekko przesunełam dłonią po jego klatce piersiowej zatrzymując się w miejscu jego bijacego serca. Wtedy poczułam, że on też czuje to samo co ja przez co jeszcze bardziej chciałam  go mieć dla siebie-Jego serce biło tak szybko jakby mialo zaraz wyskoczyć.Drugą rękę gładziłam go po plecach. Luke zabrał jedną dłoń z mojej tali gdzie trzymał  mnie bardzo mocno jakby myślał, że mu ucieknę, od razu jak o tym pomyślałam zaśmiałam się niewinnie. On w odpowiedzi wciągnął głęboko powietrze, złapał mnie za kark i zaczął całować po szyi.

-Masz tak przyjemną skórę- mruczał w przerwach od pocaunków.

-Pocałuj mnie jeszcze raz, tak mocno- powiedziałam łapiąc go za włosy.

-Dwa razy nie musisz mówić- musnął jeszcze raz moją szyję po czym podniósł głowę, dzięki czemu mogłam go pocałować. Zaczynając od małych pocaunków policzka kończąc na namiętnym pocaunku.

Nagle zesztywniałam i usiadlam obok Luka w cisz z zarzenowaną miną.
Mojego zachowania powodem był przejeżdżający obok nas samochód w którym jechali chłopacy z drużyny naszej szkoły. Gwizdali i wykrzykiwali jakieś okrzyki. Wiem, że nie powinnam się tym przejmować, ale co jeśli nas rozpoznali. W naszej szkole nic nie  przechodzi bez echa. Wszystko, nawet jakaś bzdura mogła stać się gorącym  tematem. A ja nie szukam rozgłosu i wolałabym czegoś takiego uniknąć.
Oparłam głowę i wtulilam twarz w ramię Luka tak żeby nie było mnie widać.

-Tak źle całuję?- zażartował Luke. A ja lekko się zaśmiałam,ale dalej trzymalam twarz w tym samym miejscu- Naprawdę o nie zaraz zapadnę się pod ziemię- mówił dalej żartem.

-Głupi jesteś!-zaśmiałam się.

-Ej jej, co głupi!? No już spójrz na mnie.- tak jak powiedział tak zrobiłam, podniosłam  głowę. I spojrzałam na jego uśmiechniętą twarz. Przesunął dłonią po mojej twarzy odsłaniając resztę kosmyków włosów, które zasłaniały mi oczy.

-Przepraszam, zestresowałam się jak tylko ich usłyszałam.

- Nie mów, że ta odważna  dziewczyna, która mierzy się z wilkołakami i tajemnicami przestraszyła się głupich nastolatków.

- Może i głupich, ale majacych często wiele do opowiedzenia w szkole. Nie chcę aby coś o mnie gadali, nie potrzeba mi  jeszcze zamartwiać się  tym.

- Ali nie przejmuj się jeśli jaka kolwiek fałszywa plotka pójdzie na twój temat od razu się tym zajmę. Rozumiesz? Nikt nie powie nic złego na twój temat. A po za tym jest ciemno, wątpię żeby nas rozpoznali.- uśmiechnęłam się bo widziałam w jego oczach, że serio mu zależało i chciał abym czuła się bezpieczna. Był w stanie jako wilkołak stanąć w mojej obronie i nawet przeciwko dziecinnym sprawą szkolnym, które czasem dalej mnie dotyczyły. To było  miłe uczucie wiedzieć, że ma się kogoś takiego obok. Położyłam głowę na jego ramieniu i wtuliłam się rękami, łapiąc go za dłoń i również przysuwając do siebie.

Naznaczona AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz