Przedszkole & Dom Chanyeola - 37 dzień

764 119 118
                                    

     Przeszedł przez furtkę, już z daleka słysząc odgłosy chmary dzieciaków, a jeszcze nawet nie wszedł do budynku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Przeszedł przez furtkę, już z daleka słysząc odgłosy chmary dzieciaków, a jeszcze nawet nie wszedł do budynku. Na szczęście nie był jedynym nastolatkiem czekającym w korytarzu. Wśród rodziców stała również młoda dziewczyna w jego wieku, trzymając za rękę może trzyletniego chłopca, który ciągle się kręcił i wiercił, zainteresowany każdą najmniejszą rzeczą wokół siebie. Nieopodal sterczał chłopak, chyba trochę starszy od Baekhyuna. Miał na sobie plecak, a w uszach słuchawki. Zapewne odbierał swoje młodsze rodzeństwo.

Baekhyun wystukał wiadomość na telefonie, a zaraz po tym z szatni zaczęły wybiegać dzieciaki, jeden za drugim, jak stado surykatek.

Wiadomość SMS do: Pracuś tatuś
Jestem już na miejscu. Dam Ci znać jak będziemy w domu, nie martw się ^^

Czuł się zagubiony i nieco spanikowany, gdy wśród kolejnych dziecięcych buzi, nie dostrzegł tej jednej, znajomej.

– Baekhyunee! – Ona sama go znalazła. Nawet nie wiedział, kiedy zdążyła przemknąć i znaleźć się tuż obok. – Co ty tutaj robisz? Gdzie jest tata? – Trzymając za szelki małego plecaczka, rozejrzała się za Chanyeolem, po czym znów spojrzała na chłopaka w górę.

– Dołączy do nas wieczorem, dlatego ja tu jestem. Dzisiaj spędzimy czas razem. – Baekhyun przejął jej plecak i wyciągnął rękę, którą ta bez zastanowienia chwyciła, podskakując zadowolona.

– A co będziemy robić? Pójdziemy na lody? Albo pokażę ci co dzisiaj wycinaliśmy. Miałam dać to mamie, ale jeśli chcesz, to mogę dać tobie. Ona i tak zawsze wszystko gdzieś gubi. – Dziewczynka wyraźnie zadowolona z zaistniałej sytuacji, podążała szybkimi kroczkami za Baekhyunem, który chciał jak najszybciej ulotnić się z terenu przedszkola. Wolał nie kusić losu i nie doprowadzić do jakiejkolwiek konfrontacji z kimkolwiek.

– Jennie ma zawsze pomalowane paznokcie, więc czemu ja nie mogę? Co w tym złego? – zagadywała całą drogę, gdy z autobusu spacerkiem zmierzali w stronę domu Chanyeola.

– Nie wiem, ale mnie się pomalowane paznokcie nie podobają. – Baekhyun uniósł trzymaną, drobną rączkę Haelin i rozłożył delikatnie jej palce. – Takie są ładniejsze moim zdaniem. –

– Baekhyuuuun! – zapiszczała, wyrywając dłoń i schowała ją przy brzuchu, nakrywając drugą ręką. – Przestań bo inaczej się w tobie zakocham i wtedy co? – Zamknęła oczy ze zdumionym wyrazem twarzy i uniosła podbródek, stojąc w miejscu.

– Wtedy tak jak się umówiliśmy w sklepie, zaczekam na ciebie i weźmiemy ślub. – Byun pomachał do niej palcami wyciągniętej ręki. – No chodź, bo jestem głodny. Zrobimy coś pysznego do jedzenia. – Haelin przez chwile dumała, wydając usteczka, aż w końcu westchnęła i uśmiechnęła się, gdy Baekhyun puścił jej oczko.

Pracoholikk: || Chanbaek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz