Rozdział 28

6.4K 71 7
                                    

*Oczami Jacob'a*

Idę do łazienki razem z Holly, która ciągnie mnie za rękę. Uśmiecham się, widząc jak na nią działam. Wpycha mnie do pomieszczenia i zamyka drzwi, a ja doskonale wiem co się będzie działo. Siadam na sedesie, a dziewczyna klęka przede mną.

-Rozluźnij się, kotku - szepcze, a ja dopiero orientuje się, że jestem spięty.

-Przestań gadać - rozkazuję, aby nie zauważyła, że myślami jestem gdzieś indziej.

Zamykam oczy i widzę Elizabeth. Jej głowę poruszającą się pomiędzy moimi nogami, jej długie włosy, spadające kaskadami na plecy, jej zielone oczy, patrzące na mnie z uwielbieniem. Zaczynam coraz ciężej oddychać, oddając się przyjemności. Holly zwiększa tempo, a ja wyobrażam sobie usta Betsy, jej pełne, delikatnie różowe wargi. Czuję, że jestem blisko spełnienia, szybciej niż zwykle.

-O kurwa, Beth... - warczę, dochodząc.

-Co ty powiedziałeś? - Holly wstaje, a ja patrzę na nią zdezorientowany.

-Nie rozumiem - patrzę na jej twarz i widzę wściekłość.

-Nazwałeś mnie Beth, użyłeś imienia tej suki - krzyczy, a mi robi się gorąco.

-Niemożliwe, kotku, daj spokój, na pewno ci się przesłyszało - zapinam rozporek i wstaję.

-Nic mi się nie przesłyszało, myślałeś o niej prawda?

-Nie - kłamię.

-Dopóki z nią nie skończysz, to nie mamy o czym rozmawiać - mówi i wychodzi z łazienki.

-Holly, zaczekaj - wychodzę za nią, ale wpadam na Elizabeth.

-Zejdź mi z drogi - mówię i próbuję ją wyminąć.

-Och, czyżby kłopoty w raju? - uśmiecha się wrednie, a ja coraz bardziej się irytuję.

-To wszystko przez ciebie - odpowiadam oskarżającym tonem i patrzę jak na jej twarzy maluje się zdziwienie.

-Przecież nic nie zrobiłam.

-Owszem, zrobiłaś, za cholerę nie mogę wyrzucić cię z głowy.

Dziewczyna nic nie mówi tylko wpatruje się we mnie.

-Jesteś taki niezdecydowany - wzdycha - sam nie wiesz czego chcesz, zdecyduj się wreszcie i nie rób jej nadziei, skoro nie jesteś zdolny do związku.

-A kto powiedział, że ja w ogóle chcę być w związku? - śmieję się.

-Właśnie o tym mówię, ona liczy na coś więcej, a ty ją zwodzisz i dodatkowo zdradzasz - wyjaśnia i przygryza dolną wargę, tak jakby przypomniała sobie o tamtej nocy.

-Mówiłem ci już, nie jestem z nią w związku, więc mogę sypiać z innymi - wzruszam ramionami.

-Z tego co mi się wydaje, to przedstawiłeś ją jako swoją dziewczynę - Beth patrzy na mnie badawczo, a ja przewracam oczami.

-Mówiłem, że to skomplikowane, ale ona nalegała, żebym to zaznaczył.

-Widzisz? Ona chce mieć ciebie na wyłączność.

-Ale ja się nie nadaję do związku - mówię i kiedy patrzę na wyraz twarzy Elizabeth, to aż mnie ściska w środku.

-Wiem - szepcze i odwraca wzrok.

-Beth, posłuchaj, to moja sprawa co jest pomiędzy mną, a Holly i byłym wdzięczny, gdybyś się nie wtrącała.

-Mam gdzieś co jest między wami i byłabym wdzięczna, gdybyś trzymał się ode mnie z daleka - mówi, a ja prycham.

Threesome (Trójkąt)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz