*Oczami Jacob'a*
Idę do łazienki razem z Holly, która ciągnie mnie za rękę. Uśmiecham się, widząc jak na nią działam. Wpycha mnie do pomieszczenia i zamyka drzwi, a ja doskonale wiem co się będzie działo. Siadam na sedesie, a dziewczyna klęka przede mną.
-Rozluźnij się, kotku - szepcze, a ja dopiero orientuje się, że jestem spięty.
-Przestań gadać - rozkazuję, aby nie zauważyła, że myślami jestem gdzieś indziej.
Zamykam oczy i widzę Elizabeth. Jej głowę poruszającą się pomiędzy moimi nogami, jej długie włosy, spadające kaskadami na plecy, jej zielone oczy, patrzące na mnie z uwielbieniem. Zaczynam coraz ciężej oddychać, oddając się przyjemności. Holly zwiększa tempo, a ja wyobrażam sobie usta Betsy, jej pełne, delikatnie różowe wargi. Czuję, że jestem blisko spełnienia, szybciej niż zwykle.
-O kurwa, Beth... - warczę, dochodząc.
-Co ty powiedziałeś? - Holly wstaje, a ja patrzę na nią zdezorientowany.
-Nie rozumiem - patrzę na jej twarz i widzę wściekłość.
-Nazwałeś mnie Beth, użyłeś imienia tej suki - krzyczy, a mi robi się gorąco.
-Niemożliwe, kotku, daj spokój, na pewno ci się przesłyszało - zapinam rozporek i wstaję.
-Nic mi się nie przesłyszało, myślałeś o niej prawda?
-Nie - kłamię.
-Dopóki z nią nie skończysz, to nie mamy o czym rozmawiać - mówi i wychodzi z łazienki.
-Holly, zaczekaj - wychodzę za nią, ale wpadam na Elizabeth.
-Zejdź mi z drogi - mówię i próbuję ją wyminąć.
-Och, czyżby kłopoty w raju? - uśmiecha się wrednie, a ja coraz bardziej się irytuję.
-To wszystko przez ciebie - odpowiadam oskarżającym tonem i patrzę jak na jej twarzy maluje się zdziwienie.
-Przecież nic nie zrobiłam.
-Owszem, zrobiłaś, za cholerę nie mogę wyrzucić cię z głowy.
Dziewczyna nic nie mówi tylko wpatruje się we mnie.
-Jesteś taki niezdecydowany - wzdycha - sam nie wiesz czego chcesz, zdecyduj się wreszcie i nie rób jej nadziei, skoro nie jesteś zdolny do związku.
-A kto powiedział, że ja w ogóle chcę być w związku? - śmieję się.
-Właśnie o tym mówię, ona liczy na coś więcej, a ty ją zwodzisz i dodatkowo zdradzasz - wyjaśnia i przygryza dolną wargę, tak jakby przypomniała sobie o tamtej nocy.
-Mówiłem ci już, nie jestem z nią w związku, więc mogę sypiać z innymi - wzruszam ramionami.
-Z tego co mi się wydaje, to przedstawiłeś ją jako swoją dziewczynę - Beth patrzy na mnie badawczo, a ja przewracam oczami.
-Mówiłem, że to skomplikowane, ale ona nalegała, żebym to zaznaczył.
-Widzisz? Ona chce mieć ciebie na wyłączność.
-Ale ja się nie nadaję do związku - mówię i kiedy patrzę na wyraz twarzy Elizabeth, to aż mnie ściska w środku.
-Wiem - szepcze i odwraca wzrok.
-Beth, posłuchaj, to moja sprawa co jest pomiędzy mną, a Holly i byłym wdzięczny, gdybyś się nie wtrącała.
-Mam gdzieś co jest między wami i byłabym wdzięczna, gdybyś trzymał się ode mnie z daleka - mówi, a ja prycham.
CZYTASZ
Threesome (Trójkąt)
RomantikImpreza. Mężczyzna, który wziął za dużo. Jego kumpel, dający się namówić. Ona - nie świadoma tego, że wzięła udział w trójkącie. Oni - pragnący więcej.