Kiedy doszli do ogniska położyli Satoko i Yoshito na ziemi aby byli oparci o drzewo. Yoshi był nieprzytomny za to Satoko odzyskiwała czucie w kończynach i mogła już poruszać rękami. Taichi zgasił ognisko i wypatrywał czy nikogo w pobliżu nie ma, za to Akina kucnęła przy pozostałej dwójce i rozmawiała z Satoko o Yoshi'm. Po kilku minutach Satoko powiedziała, że spróbuje go uleczyć, więc odwróciła się w jego stronę i dotknęła jego ramienia zamykając oczy. Jednak nic się nie działo mimo wszelkich prób.
- Oby to nie potrwało długo i jak najszybciej musisz odzyskać moc - odezwał się Yoshito, wtedy usłyszeli ryk smoka, a nad ich głowami pojawił się Ialimatr który lądował na ziemi. Yoshito powoli otworzył oczy i próbował wstać, ale wtedy usłyszał z ust Taichi'ego: ,,A tylko spróbuj głupku" więc odwrócił wzrok, a tamten ponownie wziął go na ramię, za to Akina wzięła pod ramię Satoko i weszli na grzbiet smoka. Taichi wtedy posadził przed nim Yoshito, a ten chwycił się Ialimatr'a
- Przepraszam, że tyle mi to zajęło - powiedział - sprawy się trochę skomplikowały, jeszcze w dodatku ten pożar... a co się stało Satoko i Yoshito?
- coś jej wstrzyknęli i nie może na razie używać magii, a Yoshito bardzo zranili łańcuchami którymi ich trzymali- wytłumaczył Taichi
- Zostawiłem was tylko na parę godzin, a wy już coś musieliście zrobić
- To nie nasza wina, a z resztą wiesz co jej wstrzyknęli? - zapytał Yoshito
- Możliwe że chcieli ją zamienić w demona, ale zastanawiam się czemu nim się nie stała
- Jeden z nich miał jakąś kartkę i przeciął jej skórę żeby chyba jej krew znalazła się na tym papierze...
- Ale?
- Ale zestrzeliłam tego demona i w końcu skończyło się tylko na tym, że tylko jej coś wstrzyknęli
- Przerwaliście kontrakt, szczerze mówiąc to nie wiem co teraz będzie z tobą bo nigdy się z czymś takim nie spotkałem - odpowiedział i kontynuował latanie
- Jeśli tylko odzyskam moc to od razu cię uleczę - powiedziała Satoko i uśmiechnęła się do Yoshito
- Na spokojnie wszystko, nie musisz się spieszyć. Tak w ogóle to za niedługo będzie zachód słońca więc musimy gdzieś przenocować - odezwał się Yoshito
- Przydałoby się, robimy tak jak wczoraj? - zapytała się Akina
- o ile się nie mylę to mój przyjaciel znajduje się w tajemnych podziemiach - powiedział po czym wydał z siebie głośny ryk, a po chwili można było usłyszeć podobny więc Ialimatr zniżył swój lot i wylądował koło jeziora
- I gdzie jest ta grota? - zapytał zdziwiony Taichi
- Pod jeziorem, a gdzie - odpowiedział i jednym ruchem skrzydła stworzył wir w jeziorze, po czym wskoczył do niego.
Wszyscy trzymali się siebie i smoka aby nie spaść przez podmuch wiatru i ciśnienie. Po chwili Ialimatr wyrównał lot i zaczął powoli lecieć do przodu, kiedy to poczuli bohaterowie, otworzyli oczy i zobaczyli piękny jakby całkiem inny świat. Z sufitu zwisały świecące na żółto pnącza, a ściany jaskini miały w sobie drobinki świecącego pyłu. Gdy spojrzeli na dół ich oczom ukazała się mała rzeczka w której pływały połyskujące ryby, za to na brzegu niebieska trawa dawała piękny efekt morza który w rzeczywistości był lądem. Smok w pewnej chwili wylądował, a bohaterowie zeszli z niego, oczywiście Taichi musiał pomóc Yoshi'emu, więc wziął go pod ramię, następnie rozglądali się w około za jego ,,przyjacielem". Po chwili zobaczyli pięknego smoka o połyskującej niebieskiej skórze i smukłej sylwetce, za to na jego ciele można było zobaczyć dziwne świecące grzyby. Był także połowy wielkości Ialimatr'a więc mógł bez problemu latać po podziemiach. Ialimatr zamienił z nim parę słów po czym wszyscy poszli do miejsca które im wskazał smok. Położyli się pod ogromnym drzewem, po czym zobaczyli jak pewna istota podchodzi do nich i przyłożyła swoją dłoń na czole Yoshito, a ten nie wiedząc co robić po prostu zamknął oczy. Mały stworek w mgnieniu oka wyleczył wszystkie rany po czym ukłonił się i pobiegł w swoją stronę.
- Dziękuję? - odezwał się zaskoczony - Od razu lepiej się czuję, a ty nie zgrywaj takiego troszczącego się o wszystkich Taichi
- Zdecydowanie wróciłeś do pełni sił i jesteś starym Yoshi'm, nie ma sprawy że dzięki mnie tutaj doszedłeś - dziewczyny się zaśmiały
- Widać że wszyscy już czujemy się lepiej, ale proszę was żebyście się nie kłócili - odezwała się Satoko uśmiechając się
- Dobra dobra.... - Baka wyszeptał Taichi, a na jego twarzy pojawił się mały uśmiech
- Chodźmy lepiej spać bo nie wiem jak wy, ale ja jestem wyczerpana - powiedziała Akina i ułożyła się do snu, a wraz z nią Satoko.
Satoko leżała na ziemi, a gdy otworzyła oczy zobaczyła tego samego mężczyznę co wtedy. Wstała i zastosowała zaklęcie na uwięzienie, wtedy ledwo widoczne kajdany pojawiły się na jego nogach i rękach. Odwrócił się tylko i uśmiechnął do niej, a ta zobaczyła jak żyły zmieniają kolor na czarny tak samo jak poczuła dziwne uczucie na plecach, zaczęła krzyczeć i upadła na ziemię potykając się....
Obudziła się prawdopodobnie w środku nocy i pierwsze co zrobiła to popatrzyła na swoje ręce które były takie jak zwykle co ją uspokoiło więc odetchnęła z ulgą. Zobaczyła wtedy jak Yoshito koło niej też się obudził i i popatrzył na nią.
- Nie możesz spać czy znowu zły sen? - zapytał szepcząc aby nie obudzić reszty
- Znowu zły sen, a u ciebie?
- Można by powiedzieć że coś w tym rodzaju. Idę się przejść, idziesz ze mną?
- Jasne - odparła i oby dwoje wstali idąc w stronę strumyku
- Tak się zastanawiam czy nas szukają, no wiesz... w prawdziwym świecie - powiedział patrząc na śpiących towarzyszy
- Na pewno, musieli przecież zauważyć że nas nie ma tyle dni... Musimy jakoś wrócić bo szczerze to tęsknie za rodzicami i w ogóle
- Ja też, ja też... - rozmawiali jeszcze chwilę po czym wrócili i ponownie zasnęli....
CZYTASZ
Inny świat
FantasyGrupka przyjaciół długo wyczekiwała na zaćmienie księżyca, aby się spotkać jak za dawnych czasów kiedy byli jeszcze dziećmi. Spotkanie jednak nie skończyło się tak jak zakładali, z niewiadomych powodów znaleźli się w tajemniczym świecie pełnych nie...