Od pewnego czasu Remus zachował się dziwnie. Był ciagle spięty i unikał swojego najlepszego przyjaciela - Syriusza.
Wszystko było by normalnie gdyby nie to że brak kontaktu z Lunatykiem wpłynął tak mocno na Syriusza.
Syriusz sam w sobie był lekko arogancki, ale teraz przeszedł już swoje granice. Fuczał i warczał na każdego, oczywiście nie wliczając w to James'a i Lily.
Nie rozumiał zachowania Lupina. Raz rozmawiają ze sobą beztrosko o wszystkim i niczym. A raz jeden z nich po prosty strzela Focha...
Jedno było pewne. Syriusz na pewno tego tak nie zostawi...
Następnego dnia Remus obudził się wypoczęty. Pierwsze co zrobił to skierował wzrok w kierunku łóżka Syriusza.
Black leżał na plecach w dość śmiesznej pozycji. Jednak to nie pozycja zwróciła uwagę Lupina.
Były to rozchylone usta Łapy które teraz tak bardzo pragnął pocałować.
Westchnął cicho po czym zabrał ubrania i ruszył do łazienki.
Szkoda że nie wiedział że Łapa wie że on obserwował Jego...
- Musisz z Nim porozmawiać Łapo - powiedział James klepiąc przyjaciela lekko po plecach
- Niby jak James? - zapytał patrząc na Potter'a pytająco - On mnie najwyraźniej unika - stwierdził smutno
- To tym bardziej powinieneś postawić pierwszy krok - oznajmił z uśmiechem okularnik
- No i co niby mam wtedy zrobić? - zapytał ironicznie
- Zapytać się co się dzieje i jeśli to była twoja wina to po prostu przeprosić - odpowiedział Rogacz obserwując emocje na twarzy Łapy
- Może masz rację James? - zapytał lekko zamyślony Black
- Ja zawszs mam rację - powiedział dumnie prężąc pierś - słuchaj się taty Rogacza, a wszystko się ułoży - zapewnił radośnie
- Mam taką nadzieję James - mruknął by następnie ruszyć do dormitorium po mapę Huncwotów
Remus siedział w Pokoju Życzeń. Potrzebował spokoju by chwilę pomyśleć.
Sam nie rozumiał swojego zachowania. Zawszs wystarczało mu manie Syriusza za przyjaciela. A teraz taka akcja...
Westchnął cicho wiedząc że Łapa nigdy nie pokocha kogoś takiego jak on. W końch kto by chciał być w związku z potworem?
- Tu jesteś - usłyszał radosny głos Syriusza - Wszędzie Cię szukałem
- I jak widać znalazłeś - mruknął cicho Lunatyk
- A co ty taki nie w sosie? - zapytał siadając obok Niego
- N-nic mi nie jest - odpowiedział szybko
- Właśnie widzę - mruknął pod nosem Black - Dlaczego mnie unikasz Luniaczku? - zapytał - Zrobiłem coś nie tak?
- Nie Syriuszu... Ty jesteś... jesteś idealny! - krzyknął - To ze mną jest coś nie tak...
- Nie rozumiem - oznajmił na co Remus cicho westchnął
Pomiędzy nimi zapadła cisza. Lupin zastanawiał się nad odpowiedzią natomiast Black na nią czekał
- Ja... Syriuszu... P-po prostu... - plątał się Remus
- Wyduś to z siebie - polecił
- Zakochałem się w tobie! - krzyknął wstając
- Co? - mruknął Black
- Tak, możesz się ze mnie śmiać. Masz moje pozwolenie - oznajmił siadając na wcześniejszym miejscu i chowając twarz w dłonie
- Ale ja nie chcę sie z ciebie śmiać - oznajmił poważnie Syriusz
- C-co? - zapytał zdżiwiony
- Wiesz co Lunatyku? Ja od dawna czuje dokładnie to samo do ciebie - powiedział z uśmiechem Łapa patrząc w coraz bardziej zdziwione oczy Remusa
- A te wszystkie dziewczyny? - zapytał ponownie Lupin
- To tylko przykrywka - oznajmił - moje serce należny tylko i wyłącznie do Ciebie Remusku - dodał by następnie pocałować go w usta...
☆☆☆
Rozdział specialnie na próśbę devilish-btch. Mam nadzieje że się podoba.
Emilly__Prime