Płakała.
Cały czas płakała. Nie mogła zrozumieć dlaczego ją tak traktowali....
Może dlatego że trafiła do Gryffindoru, a powinna do Slitherinu? Może dlatego że jest Huncwotką? Może dlatego że jej chłopakiem jest James Potter?
Sama nie wiedziała. Jednak jedno było pewne. Już jutro ten koszmar się skończy. Jechała właśnie na jej ostatni rok w Hogwarcie.
— T/I! — usłyszała radosny głos swojego chłopaka będąc już na peronie
Szybko wytarła załzawione oczy, a na twarz włożyła zupełnie nieszczery uśmiech.
— Cześć Jaime — powiedziała smętnie odwracając się do Niego
— A co ty taka smutna? — zapytał przytulając dziewczynę lekko do siebie.
— Nic mi nie jest Rogaczu — odparła po czym lekko się zaśmiała
— Jeśli coś się stało, to wiesz... Zawsze możesz mi powiedzieć — oznajmił z miłym uśmiechem Potter
— Wiem James — odpowiedziała — Może pójdziemy poszukać reszty? — zaproponowała na co pokiwał głową
Minął miesiąc. James bacznie obserwował swoją dziewczynę, która ciągle chodziła smętnie, a na jej pięknych usteczkach nie było tego samego uśmiechu co kiedyś.
Postawił sobie jako punkt honoru że odkryje tajemnicę którą skrywała dziewczyna. I da nauczkę temu kto jej to zrobił.
Już tego dnia rozpoczął swoje śledztwo. Poprosił Lily o pomoc, która dzięki Merlinowi się zgodziła.
Huncwotom również powiedział. I oni również się zgodzili. W końcu jak to powiedział Syriusz:
— Czego się nie robi dla pana Pottera i przyszłej Pani Potter!
Potter śledził dziewczynę cały czas. K/T/W często przebywała w bibliotece i coś czytała.
Od Lily dowiedział się na domiar złego że dziewczyna często płakała.
Gdy tylko o tym słyszał Jego serce pękało na kilka kawałeczków...
— T/I! Zaczekaj! — usłyszała głos James'a na co natychmiast stanęła. — Co się z tobą dzieje? — zapytał patrząc jej w oczy
— Nic takiego Rogaczu — odpowiedziała — Wszystko jest okej — dodała
— Nie prawda — odpowiedział natychmiast — Ja to wszystko widzę T/I — szepnął — Coś się dzieje, a ja nie wiem co. Chce ci pomóc.
— James — westchnęła, a w jej oczach pojawiły się łzy — Moi... rodzicie... mnie
w-wydziedziczyli... — odparła cicho szlochając— Czekaj — powiedział — Oni co zrobili?
— Wydziedziczyli m-mnie — odpowiedziała ciszej
— Ja... T/I... Tak bardzo mi przykro — odpowiedział, jednak w Jego głowie pojawił się pewien plan
— Nadal nie rozumiem dlaczego to zrobili... — szepnęła
— Ja też nie — odpowiedział niepewnie — Ale wiesz... są jednak małe plusy tej sytuacji
— Co? Jakie plusy? — zapytała zdziwiona dziewczyna
— Ja... Myślałem od tym od dawna. I uznałem że ten moment jest idealny — powiedział klękając, jednak jego wzrok ciagle spoczywał na K/O tęczówkach — Czy Ty T/I T/N uczynisz mi ten zaszczyt, sprawisz że będę najszczęśliwszym facetem na tej planecie i zostaniesz moją żoną? — zapytał otwierając malutkie pudełeczko w którym był złoty pierścionek z czerwonym kamyczkiem w środku.
— James... ja... Oczywiście że tak! — krzyknęła rzucając się mu na szyje. Okularnik założył jej pierścionek na palec po czym pocałował. Wokół nich rozległy się brawa.
— Od zawsze wiedziałem że oni będą razem! — usłyszeli radosny głos Łapy — chce zostać waszą druhną i ojcem chrzestnym waszego dziecka! — krzyknął
— Łapo — upomniał go Lunatyk — zepsułeś taki moment — dodał rozmarzonym głosem
Odsunęliśmy się od siebie by następnie razem z resztą wybuchnąć głośnym śmiechem.
☆☆☆
Rozdział specjalnie dla devilish-btch . Przepraszam że tak długo musiałaś czekać i mam nadzieje że się podoba♥️
Emilly__Prime