Powrót do Nory

1.5K 57 18
                                    

- Czysto – szepnął Neville.

Ginny wyciągnęła różdżkę i napisała na ścianie: Harry Potter żyje!

Dwójka przyjaciół wślizgnęła się do lochów, aby uwolnić czwartoroczną Puchonkę, która dostała szlaban. Po odprowadzeniu wystraszonej dziewczyny do jej pokoju wspólnego, Neville i Ginny zostawili kilka wiadomości na ścianach, po czym skradając się, wrócili do pokoju Gryffindoru. Seamus na nich czekał.

- Nareszcie! Zaczynałem się o was martwić – zawołał, gdy podeszli do grupki siedzącej przy kominku.

Parvati Patil podniosła wzrok, gdy się zbliżyli. Ginny wstrzymała oddech.

- Parvati... co się stało?

Jedna strona pięknej twarzy Parvati była pokryta fioletowym sińcem. Skrzywiła się.

- Zignorowałam rozkazy Zabiniego. Trochę się wkurzył, a Carrow mnie ukarał za odmawianie czarodziejowi czystej krwi.

Ginny pobiegła do dormitorium i powróciła z fiolką eliksiru na ból.

- Masz, przyda ci się.

Parvati wypiła miksturę, wdzięczna Ginny za zapobiegliwość. Ginny rozejrzała się po pokoju.

- Ktoś jeszcze ranny?

Seamus potrząsnął głową.

- Raczej nie. Po prostu wszyscy jesteśmy głodni.

Żołądek Ginny wybrał akurat właśnie ten moment, żeby głośno zaburczeć, co spowodowało eksplozję śmiechu. Ktoś wpuścił niuchacza do biura Alecto. W odwecie do obiadu i kolacji został dopuszczony jedynie Slytherin.

Ginny opadła na kanapę obok Demelzy.

- Dobrze byłoby móc się wkraść do kuchni po jedzenie.

- Wiem – powiedział Seamus. – Strasznie jestem głodny.

Ginny usiadła i rozejrzała się po przyjaciołach.

- Neville, możemy pójść do twojego pokoju? – spytała, wskazując ręką na grupkę przy kominku.

Neville spojrzał na nią, zdziwiony.

- Pewnie.

Stłoczyli się w dormitorium siódmorocznych chłopców. Seamus i Neville siedzieli na swoich łóżkach. Lavender i Parvati usiadły na łóżku nieobecnego Deana, a Ginny i Demelza na łóżku Harry'ego. Gdy wszyscy już usiedli, Ginny rozejrzała się po grupce.

- Obiecujecie, że nie powiecie nikomu o tym, co zaraz zrobię?

Patrząc każdemu w oczy, Ginny upewniła się, że to, co zobaczą, zostanie w pokoju. Wzięła głęboki oddech.

- Stworek!

W pokoju rozległo się ciche pyknięcie. Stworek ukłonił się Ginny.

- Tak, pani Ginny? Jak może Stworek pani służyć?

Ginny zeskoczyła z łóżka i kucnęła przy skrzacie, ignorując zaskoczenie przyjaciół.

- Możesz przynieść trochę jedzenia i trochę soku dyniowego bez pakowania się w kłopoty?

- Profesor Carrow rozkazał wyrzucić całe jedzenie, ale Stworek nie służy profesorowi Carrowowi. Stworek służy panu Harry'emu, a pan Harry chce, żeby Stworek pomógł pani Ginny. Stworek zaraz będzie z powrotem – powiedział, po czym skłonił się nisko i zniknął z pyknięciem.

- Co to do cholery było, Ginny? – spytał Seamus. – Pan Harry. To skrzat Harry'ego?

Ginny potaknęła.

Niezamierzone KonsekwencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz