Boże Narodzenie

1.7K 52 119
                                    

Harry obudził się wcześnie w poranek Bożego Narodzenia w dobrym nastroju, szczęśliwy. Nie czuł się tak dobrze od czasu spotykania się z Ginny wiosną. Mimo, że przytłoczyła go dezercja Rona i Hermiony, teraz zrozumiał, że może to i dobrze. Znalazł i zniszczył dwa dodatkowe horkruksy, a także medalion i czuł się dużo bardziej pewny co do swoich umiejętności magicznych.

Przewrócił się na drugi bok i wstrzymał oddech, gdy zobaczył Ginny śpiącą obok niego, jej piękne włosy rozłożone po poduszce. Podparł się łokciem i przez parę chwil patrzył, jak śpi. Była taka śliczna. Naprawdę nie miał pojęcia, jak mógł być takim szczęściarzem. Po pierwszej nocy zaczęli spać w tym samym łóżku. Spojrzał na jej ciało z uwielbieniem. Koszulka, którą miała na sobie, trochę się podwinęła, ujawniając jej brzuch. Nie wiedział dlaczego, ale dla niego jej brzuch, a szczególnie ten kolczyk, były niesamowicie seksowne.

Ostrożnie wyciągnął rękę i dotknął dłonią jej brzucha. Jej skóra była taka miękka i kusząca. Podniósł wzrok i zobaczył, że zamrugała i otworzyła oczy. Uśmiechnęła się i przeciągnęła się, odkrywając więcej jej ciała dla jego głodnego wzroku.

- Hej, piękna – uśmiechnął się Harry i pocałował ją czule. Ginny chętnie odpowiedziała, pogłębiając pocałunek i wplatając dłonie w jego rozczochrane włosy. Pociągnęła go lekko, przyciągając bliżej do siebie. Harry podparł się rękami, umiejscawiając się nad nią. Starał się utrzymywać dolną część ciała z dala od niej, ale gdy całowanie stało się bardziej namiętne, opuścił biodra.

Ginny westchnęła z zaskoczenia, gdy poczuła jego podniecenie na swoim udzie. Zamiast jednak się odsuwać, przylgnęła mocniej do niego. Jęknął w odpowiedzi, był to niesamowicie erotyczny dźwięk.

Oderwał usta od niej i zaczął całować jej szyję. Jedną dłoń oparł na tyle jej głowy, a drugą wślizgnął pod jej koszulkę. Ona podciągnęła jego koszulę, pieszcząc jego tors i z odrobiną wysiłku udało im się ściągnąć obydwie koszulki. Uczucie jego nagiej skóry dotykającej jej było jak dolewanie oliwy do ognia. Poczuła, jak pożądanie pali ją w środku. Nigdy jeszcze się tak nie czuła.

- Proszę, Harry – szepnęła, przemieszczając ręce w okolice jego ud i szarpiąc za jego bokserki.

Harry wpatrywał się w nią, ale jego wzrok był zamglony pożądaniem. Wiedział, że jak się nad tym zastanowić, znajdzie się przyczyna, dla której mieliby przestać. Ale uczucie jej miękkiej skóry i zachęcające spojrzenie skutecznie uniemożliwiało znalezienie takiej przyczyny. Mimo, że żadne z nich nie do końca wiedziało, co robią, podążali za swoimi instynktami i oboje doszli w eksplozji miłości.

Później Harry objął ją ramionami, próbując złapać oddech i czekał, aż jego tętno wróci do normy. Całował ją lekko po szyi.

- Kocham cię.

- Ja ciebie też.

***

Remus patrzył ze szczęściem w oczach, jak Dora otwierała prezenty. Myśl, że o tej porze w przyszłym roku będzie miał syna lub córkę, z którą będzie mógł obchodzić Boże Narodzenie, ciągle go zaskakiwała. Większość prezentów, które dał żonie miały coś wspólnego z dziećmi. Udało mu się nawet znaleźć piękną bransoletę w kolorze akwamaryny, aby uczcić miesiąc urodzin ich dziecka.

- Wyglądasz na bardzo szczęśliwego.

Remus odwrócił się i zobaczył swoją teściową, która usiadła obok niego na kanapie.

- Jestem szczęśliwy. Dora uszczęśliwia mnie bardziej, niż myślałem, że to w ogóle możliwe.

Andromeda pokiwała głową i skierowała uwagę na córkę. Remus skrzywił się lekko. Poważnie uszkodził swoje relacje z teściami jego zachowaniem krótko po ślubie. Mimo, że Dora przyjęła go z powrotem z miłością i zrozumieniem, na które, jak wciąż myślał, nie zasługiwał, ale Andromeda była na niego bardzo zdenerwowana. Ku jego zaskoczeniu, to właśnie Ted był dużo bardziej wyrozumiały. Mugolakowi klasy robotniczej udało się poślubić niewiarygodnie bogatą czystokrwistą czarownicę, która odwróciła się od rodziny, żeby ślub mógł mieć miejsce. Ted wiedział wszystko na temat czucia się niewartym swojej żony.

Niezamierzone KonsekwencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz