Greka była okropna. Nie wiem czemu wszyscy mają nadzieje, że zaraz zaczne pisać poematy po staro grecku, jak ja nawet nie umiem się przedstawić bez zająkania. Wziełam głęboki wdech i wydech. Muszę się uspokoić nic mi nie przeszkodzi w spędzaniu czasu z moim przyjacielem. Bo chyba tak go mogę powoli nazywać. Umuwiliśmy się na arenie o równo 19.00. W drodze na spotkanie skoczyłam do domku po ciepłą bluze. Założyłam prezent od Jacoba. Aby dopełnić obietnicy i nigdy nie wychodzić późno bez stosownego odzienia. Pachniała tak pięknie. Przesiąknięta jego zapachem. Czyli lasem po deszczu. Na miejscu czakał już na mnie Leoś. Przytuliłam go na przywitanie.- To dla ciebie. - podał mi małą czarną bransoletkę z zewieszką w kształcie serca i grawerem S + L
- Jest piękna.- nie wiedziałam co powiedzieć na prawde się wzruszyłam.
- To na znak naszej przyjaźni - chociarz znamy się pare dni , naprawde czuję , że między nami jest silna więź. Nie zasługuje na kogoś takiego jak on - A po za tym - dodał chłopak - obiecałem , że skończe łuk do wieczora. - uśmiechnoł się dla większości szaleńczo, jednak dla mnie wyglądało to uroczo.
- To.... to jest łuk! - nie kryłam zdziwienia - Ale jak!
- Magia. Muwiłem , że jestem geniuszem.- załorzył mi ozdobę na lewej ręce. - Jak będziesz chciała łuk wystarczy pociągnąć - po czym urwał zawieszke , a na jej miejcu wyrósł piękny srebrny łuk, natomiast na plecach znalazłam kołczan wypełniony po brzegi. - Sam się uzupełnia strzałami. Jak chcesz z powrotem wystarczy zawiesić - i znów piękna broń przemieniła się w zawieszke.
Zakryłam usta ręką.- Nie podoba ci się? - spytał lekko zmartwiony Leoś
- Jest cudowna!
Po czym skoczyłam na niego. Zszokowany chłopak nie był przygotowany na taką reakcję więc się wywaliliśmy, śmiejąc się przy tym głośno . Wylądowałam na jego torsie.
- Dziękuje, dziękuje, dziękuje! - zaczełam powtarzac po czym pocałowałam go w czoło, a następnie w jedną i drugą powieke. Zobaczyłam jak robi wielkiego buraka. Jak SŁODKO. Jest taki kochany. Był tak roztrzęsiony, że miałam wrażenie, że zaraz dostanie palpitacji serca szybko z niego zeszłam , po czym pomogłam mu podnieść się z ziemi i mocno go przytuliłam. Z chęcią to odwzajemnił. Jego długie ramiona całą mnie oplotły. Niespodziewnie się odsunoł i zawiązał
mi oczy jakąś szmatką.- A teraz czas na niespodziankę!
- A to nie była ona?!
- Co ty dopiero się rozkręcam.
Wziął mnie za ręke i gdzieś prowadził.
- Tylko nie podglądaj! - ostrzegł
Szliśmy chwilkę zanim gwałtownie się zatrzymaliśmy a Leo szepnął mi do ucha
- Gotowa?
Cicho mruknełam . Na co on się roześmiał. Jednym płynnym ruchem zdjął przepaskę. Moim oczom ukazało się najpiękniejsze stworzenie na świecie. Wielki mechaniczny smok. Oniemiała patrzyłam na jego barwy, gigantyczne skrzydła i czerwone ślepia.
- To jest Feustus mój stary przyjaciel. - mówiąc to maszyna przybliżyła się do mnie mając nadzieję na pogłaskanie. Spełniłam jego proźbe na co usłyszałam kilka warkotów rozkoszy.
- A ja nie zostane podrapany - nadąsał się Leo
Szybkim ruchem zmierzwiłam jego loki.
- Sam go zbudowałeś?
- Częściowo.
- Niesamowity- patrzyłam z zachwytem
- Chcesz się przelecieć?

CZYTASZ
Love ~Leo Valdez~ ZAKOŃCZONE
Fanfictionkiedy Sophie trafia do obozu herosów całe życie jej się zmienia. To opowiadanie jest o miłosnych rozterkach. Proszę o wyrozumiałość jest to moje pierwsze opowiadanie , do którego od dawna nie zaglądałam. Wypadało by je dokończyć. Dlatego jest prawi...