Eluwina. Przychodzę do Was z rozdziałem, bo w końcu zebrałam się, żeby go napisać. Mam szczerą nadzieję, że wam się spodoba. Powiem Wam, że chylimy się ku końcowi tego opowiadania. Jak zdobędę się na jakiegoś smuta, to się pojawi, ale raczej w słabej jakości, bo nie potrafię pisać takich scen. Zresztą najpewniej będziecie mieli przypis w tytule, jakieś tam +18, żeby wpadły jakieś wyświetlenia xd W każdym razie będziecie świadomi kiedy pojawi się smut.
No, to tyle. Enjoy, Misie Patysie!
~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
Debiut Unstoppabel miał nastąpić nazajutrz. W takie dni Min Yoongi szalał z niepokoju czasem nawet bardziej niż sami artyści. Tego dnia było tak samo. Parę minut wcześniej zakończyło się zebranie zarządu odnośnie do przyszłości (G)I-DLE, która była narysowana wyraźnymi kolorami szczęścia. Small Hit w tej chwili nie miała adekwatnej do sytuacji nazwy. Dziewczyny sprzedawały się świetnie i nikt nie spodziewał się, że wojna z gruszkowym królestwem przyniesie jeszcze większe zainteresowanie tym girlsbandem. Wielu fanów wypowiadało się, że w końcu rozwiną swój niewykorzystywany dotąd potencjał dzięki Yoongiemu, choć Min doskonale wiedział, że Soyeon produkowała znaczną część albumów. Chodziło o finansowanie projektów? Jeśli tak, to tutaj za bardzo się nie popisze, jeżeli Unstoppable nie spodoba się widowni. W końcu byli bardzo kontrowersyjni przez swój związek. W myśli prezesa wynikało, że jeżeli Jeongguk i Jimin nie odniosą sukcesu, Small Hit nie będzie miało prawa zmienić nazwy na Big Hit.
Mężczyzna na granicy świadomości powędrował do swojego biura. Miał ochotę na gorącą kawę. Najlepiej czarną z dużą ilością cukru. Do tego najlepiej mocne papierosy, których oczywiście nie miał, bo przy Taehyungu palił tylko miętowe. Zaraz po tym, jak wszedł do dużego pomieszczenia, z przyzwyczajenia zamknął za sobą drzwi na klucz i wlekąc za sobą nogi w końcu dostał się do swojego wygodnego krzesła, na które opadł wyczerpany z życiodajnej energii. Mimo to zdołał wyciągnąć z szuflady swoją czerwoną popielniczkę i białą paczkę papierosów. Zapalniczka była wewnątrz pudełka, więc nie musiał jej szukać po całej szufladzie. Chwała jego genialnemu umysłowi.
- Kawy? - zapytał Taehyung znad stosu papierów.
- Czarna sypana.
- Czy to było aż takie męczące?
- Nadzwyczajne spotkanie zarządu? - odparł pytaniem, żeby upewnić się, że właśnie o to chodziło młodszemu mężczyźnie.
- No tak. A o co innego mogło mi chodzić?
- O wyciągnięcie fajek - zażartował ostatkami sił, po czym odpalił w końcu tego papierosa. - Nie aż tak bardzo. Nie spałem całą noc.
- Tym razem to nie moja wina. Spałeś u siebie. - Po tych słowach wstał od biurka, aby przejść do ekspresu do kawy. - Gdybym nie musiał iść do mamy na kolację, to byłbym tam razem z tobą. Nie zamartwiałbyś się tak.
- Może masz rację? - Odwrócił się leniwie na obrotowym krześle z papierosem w ustach. Niestety dym zaczął drażnić go w oczy, więc pochwycił go dwoma palcami, ale popiół spadł na jego spodnie. - Nic mi się już nie chce, a planowałem opracować koncept dla (G)I-DLE.
- Nie możesz po prostu odpocząć? Przecież zabrałem wszystkie umowy współpracy z markami, które chciałyby być reklamowane przez twoich podopiecznych, tak? Miałeś wystarczający powód, żeby odpocząć.
- Męczą mnie złe opinie na temat debiutu chłopaków. - Wyznał tylko po to, żeby odczepić się od pracoholizmu. Yoongi wiedział, że to skutecznie zmieni tor myślenia młodszego, bo przecież co miał innego poza pracą? Tak przynajmniej uważał, bo najwyraźniej zapomniał o swojej nowej części życia, jaką stał się Taehyung.
CZYTASZ
|| Paper. Rock. Scissors. | jjk + pjm & myg + kth ||
أدب الهواةPapier. Kamień. Nożyce. Niby zwykła gra, a jak wiele problemów może rozwiązać. z dedykacją dla @JIMINSMOCHiS