Wyczekiwany przeze mnie dzień w końcu nastał.
Od rana chodziłem po całym mieszkaniu nie wiedząc co mam ze sobą zrobić. Gdyby ktoś z boku na mnie spojrzał pewnie od razu wziąłby mnie za jakiegoś psychola albo pomyślałby że coś wziąłem.
A ja po prostu nie mogłem się doczekać aż spotkam się z tym gnojkiem i dam mu w ryj. W końcu tak bardzo na to zasłużył.
Gdybym nie był dżentelmenem i byłbym inaczej wychowany to Nina też by dostała. Ona również sobie zasłużyła, no ale nie bije dziewczyn. Mama momentalnie przyleciała by z Rzymu i by mnie zabiła gdybym jakąś uderzył. A już na pewno jeśli chodziło by o Nine. Odziwo bardzo ją polubiła. Z Olą tak nie było. W sumie nie dziwię się.Z racji tego że kompletnie nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić a roznosiła mnie energia, postanowiłem że posprzątam chatę. W końcu był lekki bajzel przez te imprezy, więc wypadałoby posprzątać.
Wziąłem z szafki potrzebne mi rzeczy i zacząłem sprzątać.
Tym samym czas mi szybciej zleciał. Po godzinie dom był ogarnięty, z kolei godzina na zegarze wskazywała że powinienem już wychodzić, jeśli chciałem być na czas oczywiście.
Nie spieszyłem się, nie miałem pewności czy ten lamus przyjdzie.
Nie będę przecież na niego czekać, to on powinien tam stać,marznąć i czekać aż przyjde i dam mu zasłużony łomot.Odłożyłem rzeczy na swoje miejsce po czym założyłem na siebie świeżą koszulkę, stwierdziłem że zostanę w dresach, będzie mi wygodniej. Założyłem buty i zarzuciłem na siebie bluzę. Zamknąłem dom na klucz po czym ruszyłem w ustalone miejsce.
*Seba*
– Nina - mruknąłem w stronę dziewczyny.
Dziewczyna przeniosła swój wzrok z telefonu na mnie, i czekała aż będę kontynuował.
– Muszę wyjść, nie wiem o której wrócę. Zamkne drzwi na klucz, także jak coś to nie otwieraj nikomu. Jak wrócę to sobie otworzę.
Dziewczyna nic nie powiedziała, po prostu zaczęła się śmiać. A ja patrzyłem na nią i nie wiedziałem o co chodzi. Powiedziałem coś nie tak?.
– Seba głuptasie ogarnij się. Nie jestem twoją żoną czy dziewczyną żebyś mi mówił gdzie idziesz i kiedy wrócisz. Jak chcesz to wyjdź i wróć o której chcesz. Ja tu jestem tylko gościem. Inaczej, współlokatorką, lepiej brzmi - oznajmiła i uśmiechnęła się.
– Chciałem po prostu żebyś wiedziała - odwzajemniłem uśmiech. Mniejsza, także wychodzę jak coś.
Ubrałem buty oraz kurtkę i otworzyłem drzwi.– To pa Ninka. Do później. - pożegnałem się z nią, po czym wyszedłem i zamknąłem drzwi na klucz.
No to idziemy zawalczyć o swoje.
Po dziesięciu minutach byłem już na miejscu.
Rozejrzałem się dookoła ale nigdzie go nie widziałem. W sumie odziwo nikogo nie było.
Może to i lepiej. Po co ktoś miałby patrzeć na to jak lejemy się po ryjach.
Usiadłem na pierwszy lepszy murek czy co tam było. To po czym jeżdżą tymi deskami, i czekałem na niego.
Skoro on sam do mnie napisał to raczej przyjdzie. Tak myślę.
No chyba że doszedł do wniosku że stchórzę i nie przyjdę, i sam postanowił nie przychodzić.
Cóż, poczekam z jakieś dwadzieścia, trzydzieści minut. Jeśli Tymek się nie pojawi to wracam do domu.***
Wszedłem na teren skate parku. Zdziwiłem się bo nie było tam żywej duszy. Poza jednym kolesiem który siedział i gapił się w telefon.
Uśmiechnąłem się do siebie. To był ten pajac. Nareszcie to czego nie mogłem się doczekać przez ten cały czas w końcu nastało.Podszedłem do niego i czekałem aż w końcu mnie zauważy, ale on nie reagował. Walnąłem go więc w ramie na co ten aż podskoczył i to tak że telefon prawie upadł mu na ziemię, ale w ostatniej chwili zdążył go złapać.
CZYTASZ
Amore // Zakończone
Teen FictionNina, wracając z koncertu do domu, musi przejść przez park. Zostaje tam zaczepiona przez kilku chłopaków. Wokół nie ma żywej duszy. Tylko oni, park i światła latarni. Nagle znikąd pojawia się chłopak i postanawia pomóc dziewczynie.