*Daniel*
- Kochanie, pospiesz się, bo za chwilę spóźnimy się do pracy, a z tego co mi wiadomo, nie potrafisz teleportować się, tak samo jak Franky! - ponagliłem swoją ukochaną, stukając w drzwi łazienki.
- No weź, moja matka przez całe życie wypominała mi, że nie jestem tak zdolna, jak Franky, więc naprawdę nie musisz tego powtarzać.
- Kochanie, przecież wiesz, że nie miałem tego na myśli. Chciałem ci tylko przypomnieć, że za piętnaście minut musimy być na komisariacie, inaczej szef nas zje.
- Daj mi jeszcze tylko chwilę!
- Chwila minęła! - nacisnąłem klamkę i wszedłem do łazienki. Jak podejrzewałem, zastałem swoją dziewczynę w bluzie z kapturem zarzuconym na głowę. Sam odwróciła się do mnie tyłem, abym nie mógł dostrzec nawet kosmyka jej naturalnych włosów.
- Daniel wyjdź stąd! - krzyknęła zdesperowana.
- Kiedyś będziesz musiała mi się pokazać w swoich prawdziwych włosach. - zauważyłem spokojnie.
- Żebyś potem ode mnie uciekł?!
- Skarbie, jesteś piękna bez względu na kolor włosów.
- Daniel, proszę cię, nie naciskaj na mnie. - w jej głosie dosłyszałem się płaczu. Najwidoczniej Samy nie jest jeszcze na to gotowa.
- W porządku. Daliśmy czas Franky, więc dam też czas i tobie. - spojrzałem na perukę swojej ukochanej, po czym znów na nią. - Czekam w samochodzie.
*Samantha*
Kiedy Daniel wyszedł z łazienki, zrzuciłam kaptur z głowy i spojrzałam w lustro. Nadal nie rozumiem, jak on mógł pokochać kogoś takiego, jak ja. Zawsze powtarza, że nawet w tych szaro-czerwonych włosach będzie mnie kochał, ale ja nie potrafię... Boję się pokazać mu bez peruki. Jestem straszydłem, a nie dziewczyną... Daniel w końcu do tego dojdzie, a wtedy... stracę go.
*Sal*
Stałem z moimi braćmi przy szkolnych szafkach i gadaliśmy w najlepsze o nowej grze video. Niespodziewanie podeszła do nas naprawdę ładna dziewczyna o lśniących złotych włosach i oczach, niczym dwa szmaragdy. Nie tylko ja, ale i reszta moich braci spoglądali na nią, jak na istną boginię.
- Cześć chłopaki, mam prośbę, zaprowadzilibyście mnie do sekretariatu? Jestem nowa w szkole i nie otrzymałam jeszcze swojego planu lekcji. Tak przy okazji, jestem Rose Stars. - dziwne, skądś kojarzę to nazwisko. Po chwili przypomniałem sobie, skąd.
- Stars? Jak Susan Stars? To ósme zaginione dziecko?
- Tak, to moja mała siostrzyczka. Razem z rodzicami bardzo się o nią martwimy. - blondynka wyraźnie posmutniała. Że też ja nie mogłem ugryźć się w język.
- Nie martw się, nasza rodzina zajęła się już tą sprawą. Nie chwaląc się, jesteśmy świetnymi detektywami, a nasz najstarszy brat jest policjantem. Tak w ogóle jestem Max, to jest Jake, Sal i Freddy.
- A, wy to ci słynni Hunterowie, miło mi was poznać. Mój ojciec również jest policjantem i naprawdę wiele o was słyszał z komisariatu. Przyjechaliśmy do Amsterdamu, bo tata przyjął zlecenie złapania Świetlnego Trio. - gdy tylko to usłyszeliśmy, miny nam całkowicie zrzedły, a zwłaszcza Freddy'emu.
- Zaraz, twój ojciec to...?
- Richard Stars.
- A tak, moja siostra mi o nim wspominała. Ona też jest policjantką. - oznajmił zmieszany. Między nami nastała niezręczna cisza, którą postanowiłem przerwać:
CZYTASZ
Hunter Street : Ciernista Róża
Fiksi PenggemarHunterowie postanawiają wspomóc policję w zbadaniu sprawy zaginięcia ośmiorga dzieci z amsterdamskich domów. Do sprawy przyłączają się również Franky, Freddy i Sam, mimo iż jako superbohaterowie nie cieszą się już zaufaniem miejskiej policji. Chocia...