Prolog

10.3K 368 89
                                    

,,Do zobaczenia, mała" - słowa, które z aroganckim uśmiechem wymalowanym na twarzy, wypowiedziałeś do mnie jako ostatnie. I teraz już wiem, że to wszystko, co wydarzyło się między nami było tylko częścią idealnie dopracowanego planu. Przewidziałeś każde moje słowo, każdy ruch, gest i rozważyłeś ewentualne opcje. Gdy jednak sytuacja zaczęła wymykać ci się spod kontroli, najzwyczajniej stchórzyłeś nie biorąc pod uwagę, że odejście nie będzie tak łatwe jak było do tej pory. Kocham cię, czy nienawidzę? Skrajnie wzbudzone emocje uniemożliwiały mi odpowiedź na tak proste pytanie. Nasze ciche pragnienia, o których nawet nie mieliśmy pojęcia, pod wpływem nieświadomej manifestacji postawiły nas sobie na drodze. I choć z początku skrycie się sobie przyglądaliśmy, ty wiedziałeś jaki następny krok w moją stronę wykonać. Skutecznie.

W ciągu mojego życia przewinęło się wielu chłopaków, natomiast dopiero ty uświadomiłeś mi co tak naprawdę znaczy kochać i szalenie pożądać. Każdy skrawek twojego ciała pasował do mnie idealnie, a każde słowo, w tym najcichszy szept docierały pod moją skórę, powodując nieznany mi wcześniej dreszcz. Byliśmy inni niż wszyscy. Mieli nas za szaleńców, podczas gdy my tłumaczyliśmy się brakiem wyidealizowanego człowieka w tym pełnym błędów świecie. Ty byłeś moim Clyde'em, a ja twoją Boonie. Pierwszy raz w życiu czułam, że aż tak mi na czymś zależy. Oddałam ci się, a ty to najzwyczajniej wykorzystałeś. 

Wszystko zaczęło się od wewnętrznego pragnienia, by zapełnić czymś otaczającą nas monotonię. Od zwykłej zabawy, która przerodziła się w cholernie trudną do zakończenia relację. W chwilach naszej słabości ostrzegałeś, że to może się źle skończyć. Że przy tobie wszystko jest gorsze i kiedyś nasza znajomość mocno się na mnie odbije. Mimo to nie słuchałam. Całą uwagę skupiałam tylko na tobie. Na twoim ciele, pięknym uśmiechu i oczach, które okazywały przerażającą, ale i zarazem fascynującą nicość. Byłeś dla mnie zagadką. W takich momentach pragnęłam cię bardziej. Tak bardzo chciałam poznać twój słaby punkt, że oddaliłam się od najważniejszych mi wtedy osób, które głośno i śmiało mnie przed tobą ostrzegały. Liczyła się tylko chwila, w której się znajdowaliśmy. Teraz wiem, że moje myślenie było błędne. Zaślepiona.

Chłonęłam cię z ogromną fascynacją. Dzień w dzień odurzałam namiętnością, którą poiłeś mnie jak trucizną. To było jak uzależnienie, z którego świadomie nie chciałam się leczyć, co w skutku doszczętnie by mnie zniszczyło. Z biegiem czasu obnażałeś mnie ze wstydu, skromności, niskiego poczucia własnej wartości. Otworzyłeś mi oczy na to, co dla ciebie było normą i codziennością, a czego ja kompletnie nie rozumiałam. 

Nie żałuję jednak niczego. Każda sekunda spędzona z tobą pokazywała mi, jak bardzo pogubiona byłam. Jak rutyną traciłam chwile, które przeżyć mogłam tak, jak na to zasługiwałam. Ale czy gdyby było inaczej, byłoby lepiej? Błogość i euforia to coś, czego w tej chwili mi brakuje. Tak bardzo się w to wczułam. Chciałeś stać się moim wspomnieniem, ale jestem pewna, że to nie koniec. Nic nigdy się nie kończy. 

Przesiąknęłam twoim zapachem, którego nie zapomnę na długo. Tymczasem opuszczając emocje i bacznie obserwując, jak odchodzisz, powoli gasnę. Gasnę, czekając, aż wrócisz i ponownie rozpalisz we mnie płomień. Bo oboje już dawno straciliśmy nad nim kontrolę. I tym razem ja zwyciężę. Zasady się zmieniły, a gra wstępna właśnie zakończyła.

Do zobaczenia, kochanie.

***
Hej! Książka zostaje edytowana, stąd na chwilę obecną tylko prolog. Nowy zamysł na książkę podoba mi się znacznie bardziej, więc mam nadzieję że i wam przypadnie do gustu. Książkę zaczęłam pisać już w 2019, także czas najwyższy aby do niej wrócić. XX

Remember My NameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz