"Dumbo" muszę przyznać, jako tako, nigdy nie zapisał się w odmętach mojej nikłej, filmowej, dziecięcej pamięci. Dość toporna, mroczna i strasznie dziwna produkcja, jest mianowicie takim filmem, którego wydawać by się mogło, nie jesteśmy w stanie uznać za jakiś fenomen.
Nie zabroniło to jednak mojemu najukochańszemu reżyserowi w 2019 roku, zrobić jego remake, który swoją drogą...
Wyszedł źle. I to bardzo źle. Ale to akurat temat nie na ten rozdział.
Wracając jednak do oryginału, pierwotnie "Dumbo" miał powstać w formacie krótkometrażowym trwającym około pół godziny. Walt Disney stwierdził jednak, że chce zrobić z niego dłuższy materiał, więc scenarzyści wzięli się do roboty i powpychali parę nowych wątków.
Na miarę paradoksu w stylu Adama Sandlera robiącego dobry film, pomimo skromniejszego budżetu, ekranizacja powieści Helen Aberson przyniosła zyski.
Dodatkowo w tej słynnej niesławnej erze powstawania sequeli dosłownie każdej animacji studia Myszki Miki na początku XXI wieku i "Dumbo" miał się takowego doczekać. Na szczęście projekt anulowano.
Pierwsza próba przywrócenia tej animacji na salony się nie powiodła, ale druga już niestety tak.
Dlaczego jednak jego historia jest tak zawiła? Czy "Dumbo" jest kolejnym przepięknym, poruszającym, wzruszającym (gotującym, myjącym, grającym) niedocenianym klasykiem?
Trochę tak i trochę nie.
Przyczyn jest kilka, a jedną z nich jest na pewno to, iż na obecne standardy produkcja wydaje się po prostu nudna. Dodatkowo znajdziemy sceny z upojeniem alkoholowym, dyskryminacją w tym...
Z rasizmem?
(krótka dygresja) Ponoć szpaki (czy kruki, jeden ptak) są karykaturą osób czarnoskórych i z tego powodu na Disney + scena z nimi została wycięta.
Tak samo jak (chlip chlip) "Pieśni południa" z 1946...
Czemu. Doszukujemy się. Dziury w całym. Czemu...
AJATAKBARDZOCHCIAŁAMOBEJRZEĆTENFILM!!!!
(Dobra, koniec tych dygresji)
Pomimo wielu wad jakie można "Dumbo" zarzucić, jednej rzeczy na pewno nie jesteśmy w stanie odmówić. Najważniejszą cechą jaką przypisuje się temu filmowi, poza niezwykłym klimacikiem i urokiem osobistym, jest worek łez jaki można wynieść z seansu (no chyba, że jesteś Echericą i płakanie na filmach z niewyjaśnionych przyczyn jest ekstremalną rzadkością). Dzięki temu wszystkiemu, udało się uzyskać z niego naprawdę piękną historię o marzeniach, pokonywaniu przeciwności losu oraz przekuwaniu wad na zalety.
UWAGA!!! Pomysł na oglądanie "Dumbo" z dziećmi jest tak samo rewelacyjny jak w przypadku "Pinokia". Także lećcie kupić chusteczki do Biedronki!
CZYTASZ
Disney według Echi
AléatoireOto książka w której będziecie mogli przeczytać moje subiektywne "recenzje" filmów animowanych od wytwórni Walta Disneya :) Ponieważ nie mam żadnego wykształcenia w kierunku filmowym, spodziewajcie się opowieści bardzo "okiem widza". Liczę na waszą...