Jakby ktoś chciał wiedzieć, to w ramach autociekawostki powiem tyle, że oprócz bycia fanką animacji uwielbiam również serię The Sims. Sama dysponuję dużą częścią gier z tej serii, a pewnego razu kiedy strasznie mi się nudziło, przeczytałam całą instrukcję "obsługi" The Sims 2...
Zanim zadzwonicie do znajomego psychiatry zdążę jeszcze może powiedzieć tylko tyle, że pierwsza strona zaszokowała mnie do głębi...
Hmm...
Trzeba przyznać - dość ciekawa sprawa, ale skoro taka informacja pojawiła się w Simsach...
To czemu takiego ostrzeżenia nie ma tutaj? Na szczęście nie należę do osób chorych, ale migawki i światełka jakie się czasami pojawiają nie należą do przyjemnych, więc nie zdziwiłoby mnie to gdyby ktoś dostał przy nich napadu.
***
Kiedy pewnego razu przeglądałam sobie biografię Walta Disneya, natrafiłam na fragment o powstawaniu "Alicji...". Dowiedziałam się stamtąd, że nawet sami twórcy kończąc prace nad tym filmem odetchnęli z ulgą, gdyż stwierdzili że jest po prostu niestrawny. Po wielu latach, mimo iż nie wydaje mi się aby wiele osób obejrzało tę produkcję, sama postać disneyowskiej Alicji stała się raczej powszechnie znana. Popularności dodatkowo przysporzył jej remake z 2010 roku (który swoją drogą wyszedł wybornie) w reżyserii niepowtarzalnego i najwspanialszego Tima Burtona.
My wrócimy natomiast zająć się oryginalną i (o ile to w ogóle możliwe) bardziej dziwną, a już na pewno mniej logiczną"Alicją w krainie czarów" .
Rozpoczynając film poznajemy główną bohaterkę, która znudzona nudą, w pewnym momencie siedząc w ogródku dostrzega hasającego po nim królika z zegarkiem. Zaciekawiona rusza za nim w pościg, w trakcie którego wpada do jego nory i przenosi się do magicznego świata na przysłowiowym haju.
W tym miejscu zaczyna się właściwa, jednakże niezbyt angażująca fabuła, polegająca na szukaniu przez główną bohaterkę drogi do domu, w międzyczasie spotykając coraz to dziwniejsze kreatury. Prawdę mówiąc, na tyle z opisem można by skończyć. Jak przed chwilą wspomniałam, ciężko w całości dopatrywać się logicznego ciągu przyczynowo-skutkowego, a kiedy dany wątek się kończy, Alicja przechodzi zwyczajnie na "wyższy poziom wtajemniczenia" i nic poza tym się nie staje.
CZYTASZ
Disney według Echi
RandomOto książka w której będziecie mogli przeczytać moje subiektywne "recenzje" filmów animowanych od wytwórni Walta Disneya :) Ponieważ nie mam żadnego wykształcenia w kierunku filmowym, spodziewajcie się opowieści bardzo "okiem widza". Liczę na waszą...