🌼10🌼

531 25 2
                                    

01.08 piątek godz. 10.22

- Dlaczego nie powiedziałaś wcześniej, że jesteś Deltą i pochodzisz z stada Księżyca w Nowiu? - właśnie jemy śniadanie z rodzicami mojego mate. W rozmowie uczestniczy również Ava bo akurat skończyła się jej gorączka oraz mały Cody.

Wstydziłam się tego, że wszystkich okłamywałam jednak miałam swoje powody nie?

- Powiedzmy, że bycie Deltą nie jest takie łatwe. Mama zawsze mówiła, że jestem wyjątkowa i nie powinnam się tego wstydzić, a potem po 17 latach pozwoliła aby mnie wygnano i to nie słusznie. Nigdy nie podniosłam na nikogo głosu, a tym bardziej ręki. Zostałam oskarżona o znieważenie przyszłej Luny stada choć to nie prawda. Jednak to co mnie najbardziej zabolało to, to że planowali to od półtora roku - ledwo powstrzymywałam łzy, jednak pomagało mi to, że Tommy cały czas trzymał mnie za rękę, od czasu do czasu muskając ją kciukiem.

- Tego dnia, którego zostałaś wygnana, zadzwonił do mnie Paul. Stary znajomy z wakacji i właśnie mówił o tym, że wygnał swoją siostrę jednak nie przypuszczałem, że to możesz być ty, moja mała mate. - uśmiechnął się do mnie czule z nutką smutku.

Jednak to nie jego wina, nic nie wiedział. Nie powinien się o to obwiniać.

- A więc Avo...

- To jest Charlie! - wypowiedź byłego Alfy przerwał mu jego syn Cody. Rozkoszny maluch.

- A więc Charlie... Mogłaś nam powiedzieć my tu tolerujemy Delty. Twoja przeszłość to już jest zapomniane wspomnienie liczy się tu i teraz. Teraz jesteś przyszłą Luną stada, która swoją drogą dzisiaj je pozna - uśmiechnął się do mnie miło co odwzajemniłam.

Teraz zaczęłam się stresować.

Jak zareaguje stado, że ich Luna jest Deltą?

Jak zareaguje, że jest wygnańcem?

Wypuściłam głośno powietrze na co Thomas ścisnął moją rękę aby dodać mi otuchy.

Reszta śniadania minęła spokojnie. Nie wracaliśmy już do tematu mojego wygnania co było mi na rękę.

Potem poszłam wraz z moim matę do naszej sypialni. Stwierdziłam, że skoro mam poznać dziś całe stado to ubiore się jakoś ładnie, a nie tak jak zazwyczaj.

- Charlie co powiesz na sukienkę? - popatrzyłam na Tommy'ego nie zrozumiale, ale w sumie nie znamy się długo mógł nie wiedzieć.

- Nie lubię sukienek i spódnic. Moim zdaniem są nie wygodne - uśmiechnęłam się miło i wróciłam do szukania ubrań.

Kiedy znalazłam wszystko co chciałam poszłam do łazienki się umyć. Szybki prysznic i wychodzę z kabiny.

Ubrałam na siebie czarne gładkie jeansy z wysokim stanem i białą hiszpankę co w ogóle nie jest w moim stylu.

Włosy zostawiłam rozpuszczone i wyszłam z łazienki.

Thomas stał do mnie tyłem. Też był ubrany w czarne jeansy i miał białą koszulę.

- I jak? Może być? - odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się promiennie.

- Musisz się tak częściej ubierać. Ślicznie wyglądasz Skarbie - podszedł do mnie i położył ręce na moich biodrach. Złożył szybkiego, ale czułego całusa na moich ustach i ruszył w stronę drzwi - Czekają na nas.

Pierwsza wyszłam ja i ruszyłam schodami w dół. Wiem gdzie mam iść ponieważ jest tylko jedno miejsce gdzie się zbiera całe stado.

Plac, który jest za Głównym Domem jest ogromny i spokojnie mieści całe stado.

Delta | Thomas SangsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz