No dobra zanim zacznę pisać... Chciałam przeprosić za TAK DŁUGĄ nieobecność. Jak możecie się domyślać totalnie zapomniałam o wtt. I to też głównie przez to, że po prostu nie miałam pomysłu na tą książkę. Nie będę i już w niej nic zmieniać. Jedyne co się prawdopodobnie zmieni w książce to sposób pisania tytułu. Będę po prostu numerować rozdziały bo nie chce mi się wymyślać jeszcze dodatkowo tytułów xD. Nie przedłużam już bo i tak pewnie tego nie czytacie.
~~~~~~~~~~~~~~~
[T.I] p.o.v
Gdy przeszliśmy przez portal Ink, stanął na środku drogi przez co na niego wlazłam przewracając się i przez chwilę się nie ruszał. Hm. Zaniepokoiło mnie to bo zazwyczaj jest wręcz duszą towarzystwa.
-Ink wszystko ok ? Umarłeś na stojąco czy co ? Halooo- ale on nie odpowiedział. Gapił się przez cały czas w jeden punkt. Szturchnęłam go raz. Nic. Potem mocniej drugi raz. Za trzecim szlak mnie trafił i walnęłam go z pięści w bark.
Zadziałało.
-Ała kobieto odbiło ci ?!
-Gapiłeś się w jeden punkt, w ogóle nie reagując gdy pytałam się co jest, z czego dwa razy cię szturchnęłam
-Oł. To sory.
- Ja ci dam sory- cofnęłam się lekko do tyłu, rozbiegłam się, a następnie się na niego rzuciłam łaskocząc go. Nie wiem czy normalnie szkielety mają łaskotki, ale jak dobrze, że ten akurat ma.
- Zlituj się !!! Błagam !!! Umrę !!Ale ja nie zwracałam uwagi na jego krzyki. W końcu ręce mnie zaczęły boleć i przestałam. Ink się nie ruszał.
-Wstawaj śmierdzielu
Zero odpowiedzi. Westchnęłam ciężko. Usiadłam obok niego i czekałam aż ruszy dupsko. Długo milczeliśmy. Może dlatego że dalej leżał nie reagując. Pstryknęłam palcem w jego kości policzkowe.
-mam focha. I ał.
-Nie potrafisz się na mnie gniewać i dobrze o tym wiesz.
-ehh masz rację.
Podałam mu rękę, żeby pomóc mu wstać. Przyjął ją poczym wstał.
-Idziemy na basen ?- zapytał Ink.
-Ty się jeszcze pytasz ? Pewnie ! Kocham pływać
-no okej. A masz chociaż w co się przebrać ?
.
.
.
.
.
Shit
-emmm... No niezbyt-ehh jaki masz rozmiar ?
-M
- okej to zaraz ci coś załatwie- powiedział poczym namalował swoim dużym i grubym PĘDZLEM strój
Dwuczęściowy
Oh shit
Gdy magicznym sposobem strój pojawił się w jego ręce, poszłam do łazienki i przebrałam się.
-No to co idziemy ?
-Jasne !- krzyknęłam z ekscytacji.
-To w drogę !
-Nie możemy się tepnąć ?
-Możemy ale chyba fajnie by było się przejść. Zwłaszcza że to nie tak daleko -powiedział.
-okej to czekać chociaż jakąś sukienkę założę żeby jak striptizerka nie wyglądać.
-Dla mnie wyglądasz ładnie...- debil szepnął jakby myślał że tego nie usłyszę xD
-Co mówiłeś ?
-yyyy że i tak nikt na to raczej nie będzie zwracać uwagi
-uwierz mi że będzie za sekundę wracam
Po 2 minutach wróciłam do niego ubrana w żółtą sukienkę do kolan z dekoltem w kształcie litery "v"
-zabieramy jeszcze kogoś ?
-tak już pozapraszałem parę osób
-świetnie ! Ruszajmy
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sry ludzie że taki krótki, ale niezbyt miałam pomysł a nie chciałam aż tak tego przedłużać xD na razie to w ogóle nie ma żadnej fabuły ale może kiedyś coś się z tego stworzy
Do zobaczyska