[T.i] pov.To był miły wieczór. Hisoka był... Spoks ziomek. Ale czy nie jestem zbyt zdesperowana? Mam dopiero dwadzieścia sześć lat i umawiam się z nieznajomym rudym mężczyzną z ulicy. Czy to źle? Jest ode mnie starszy tak z dziesięć lat. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Wszystko mi się miesza.
Praca. Znowu. Nie cierpię jej. Powinnam mieć pracę, do której chcę chodzić. No cóż. Przynajmniej się nie spóźniłam. Robiłam jakąś papierkową robotę, aż ktoś mi nie przeszkodził.
- Hej. Widzę, że masz trochę na głowie. Pomóc?
- O! Cześć Kurapika. Tak, proszę pomóż.
Wziął połowę papierów i usiadł koło mnie.
- Słyszałem, że byłaś na jakiejś randce. Czy to prawda?
- H-he. Tak. Czyżby Killua?
- Tak. Powiedział, że jest już z Gonem
- Niesamowite. Cieszę się, że w końcu są razem bo nie dało się czasem z nimi wytrzymać.
- Prawda. A więc opowiedz coś o tej randce.
Opowiedziałam wszystko po kolei. Kurapika był świetnym w wysłuchiwaniu ludzi i dawaniu im rad. Jeśli masz problem to Kuruś go rozwiąże.
- Przesadziłaś. Może jeszcze skafander ochronny powinnaś założyć. Jak zwykle panikujesz. Jeszcze paralizator zrozumiem, ale reszta? Co ty na wojnę szłaś?
- No nie...
- Masakra z tobą. Jako twój przyjaciel będę ci musiał pomóc bo inaczej nigdy nic sama nie zrobisz. Nie każdy człowiek to psychopata, wiesz?
- Umiem sobie sama radzić.
- Scyzorykiem i strzykawkami na pewno.
- Tch. Czepiasz się.
- Owszem. Więc tak. Jeśli go zainteresowałaś to pewnie zadzwoni czy tam napisze do ciebie z zapytaniem o kolejne spotkanie. Oczywiście jeśli tak się stanie przyjdę do ciebie i ci pomogę się przygotować, żebyś przypadkiem nie wzięła toporu.
- Dzięki.
- Spoks. Idziemy potem do baru?
- Chętnie.
Po naszej robocie, poszliśmy chlać do najbliższego baru. Kurapika powiedział, że stawia. Co ja się będę sprzeciwiać. Niech tylko wie, że mało to on nie zapłaci. Kurapika zawsze umiał wskazać mi drogę gdy się pogubię. Jestem mu za to wdzięczna.
Time skip
Hyeeeeee. Kac. Najgorzej. Głowa mi napierdala, a akurat dziś sąsiad musi zmienić coś w wnętrzu swojego mieszkania. Zabije go kiedyś. Kierowałam się do kuchni w której stał Kurapika. Poszłam po tabletki i wodę.... Chwila. Co on tu robi? Ile wypiliśmy ?
-Haha. Twoja miną dużo mówi. Ponieważ wypiłaś dwa razy więcej niż ja, musiałem cię jakoś tutaj przetransportować. Było już bardzo późno, a z tąd do mojego domu jest trochę drogi więc przespałem się na kanapie.
- A-a. Dzięki. Sory jeśli mówiłam wczoraj jakieś pierdoły.
- Spoko. A właśnie! Twój przyszły chłopak coś napisał.
- Skąd to niby wiesz?
- Twój telefon leżał w kuchni więc go podniosłem i zacząłem go oglądać. Bardo ładny model w ogóle. W każdym razie po chwili ktoś napisał i okazało się że to jest ten twój psychopata.
- Oj nie wypominaj mi tego.
- I tak będę.
- Tch.
CZYTASZ
Syndrom Sztokholmski | Hisoka x Reader
Fiksi PenggemarDUŻO BŁĘDÓW, DUŻY CRINGE, NIE LOGICZNE WSZYSTKO DZIEJE SIĘ W WSPÓŁCZESNYM ŚWIECIE. (Lecz czasem nagina rzeczywistość) Od momentu kiedy miałaś 5 lat czułaś, że ktoś cię obserwuje. Stwierdziłaś że po co ktoś miałby cię obserwować. Nie masz już rodzic...