°Epilog

1K 46 31
                                    

To już koniec moi kochani 🌹
Edit. Zapomniałam dodać jednej ważnej rzeczy 😅

 Zapomniałam dodać jednej ważnej rzeczy 😅

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


🌹Epilog🌹

*10 lat później*

-Seo! Idź po Rin, bo znowu spóźnicie się do szkoły! - krzyknął Jimin z przedpokoju. Wybiegłam szybko z kuchni i podałam mu kanapki dla dzieci. 

-Skarbie oni mają jeszcze dużo czasu nie musisz ich tak poganiać - zasugerowałam mężczyźnie, a on jak zwykle objął mnie ramieniem i ucałował w usta. 

-Dobrze żono - uśmiechnął się, a mi roztopiło się serce pod wpływem tego gestu. 

-Mamo nie mogę znaleźć słuchawek - odparła szesnastoletnia Haeun. - Widziałaś je? 

Zeszła ze schodów, a ja wyjęłam małe czarne pudełko z kieszeni bluzy. 

Hae mimo wieku była bardzo wysoka. Oczywiście urodę odziedziczyła po ojcu, bo była naprawdę piękna. Każdy chłopak oglądał się za nią na ulicy i to nie ze względu na sławnego ojca. 

Haeseo, był identyko jak ojciec. Ta sama mimika twarzy, zachowanie oraz miłość do zwierząt to wszystko odziedziczył właśnie po Jiminie. Głos także, co było ogromnym plusem. Jimin widzi w nim godnego następcę na scenie co sprawia, że się martwię. Kariera idola to bardzo ciężka robota. Nie chcę, by mój synek przechodził przez załamania nerwowe czy głodówki, bo tak naprawdę prawie każdy idol miał styczność z jedną z tych dwóch rzeczy. 

Harin była jak ja…niezdecydowana i trochę pyskata, ale oddana i troskliwa. A niski wzrost sprawiał, że nie mogłam czasami się od niej odkleić i przytulałam ją zawsze, kiedy mogłam. W końcu jest najmłodsza i każdy traktuje ją najczulej jak potrafi. 

Pomimo wieku pomiędzy mną, a Jiminem nic się nie zmieniło. Ciągle kochamy się jak zawsze. 

-Dasz mi je? - zapytała dziewczyna. 

-Nie - rzekłam stanowczo i schowałam słuchawki z powrotem do bluzy. 

-Czemu? - jęknęła nastolatka podchodząc do mnie bliżej. 

-Miałaś wczoraj pomóc mi szykować składniki na kimchi - odparłam. - Zbliża się zima i trzeba zakopać garnki z kapustą, żeby do wiosny były jak najlepsze, a ty to olałaś, więc ja to samo zrobię z twoją prośbą o słuchawki. - wzruszyłam ramionami, a dziewczyna wróciła do siebie do pokoju tupiąc nogami jak małe dziecko. 

-Dobrze zrobiłaś - rzekł Jimin ubierając płaszcz. - Ona musi zacząć pomagać w domu. 

-Chcę zacząć uczyć ją jak gotować, ale ona nie chce i uparła się, że ona nie będzie miała męża - oznajmiłam. - Jakby do tego on był akurat potrzebny. Warto nauczyć się gotować, bo co jak kiedyś wyprowadzi się z domu i nic nie zrobi sobie do jedzenia? Będzie jadła same fast foody? 

-No nie…może kiedyś zdecyduję się i sama przyjdzie? 

-Oby tak było - wzdychnęłam. 

Nagle usłyszałam tupanie nóżek. 

-Mamo! - usłyszałam krzyk bliźniaków. - kochamy cię! 

Poczułam oplatające mnie małe dłonie.

-Też was kocham skarby - objęłam dzieci, a one zaczęły ubierać buty i kurtki. 

-Jimin jak będziesz wracać, po tym jak je odprowadzisz do szkoły mógłbyś wysłać tą paczkę? - otworzyłam szafę wyjmując z niej mały kartonik. 

-Co to? - zapytał zaciekawiony mężczyzna obracając przedmiot w dłoniach. 

-To prezent urodzinowy dla cioci Miko - odpowiedziałam. - kupiłam jej taki śliczny łańcuszek z zawieszką w kształcie motylka. 

-Dobrze skarbie - ucałował mój policzek. - Na pewno się jej spodoba. 

-Miłego dnia w szkole dzieci! Bądźcie grzeczni i uczcie się pilnie! - krzyknęłam w progu nie mogąc napatrzeć się na widok wsiadających bliźniaków do auta. 

To wszystko było jak z bajki, a ja nigdy nie byłam szczęśliwsza. Miałam dużą, kochająca się rodzinę i oddanych przyjaciół. 

Co do reszty…córka Jina ma już jedenaście lat, ale na jednym dziecku to się nie skończyło. Obecnie Jin ma dwie córki i dwóch synów. 

Namjoon niedawno dorobił się syna, który na ten moment ma pół roku. Hoseok ma już ośmioletnią córkę, która niesamowicie lubi Haeseo i pięcioletniego syna. Yoongi ma czteroletnie bliźniaczki, które są jego wiernymi kopiami, a Taehyung jako jedyny ma aż sześcioro dzieci…czterech synów i dwie córki. Jungkook tak jak jego ojciec ma dwóch synów i jak on sam twierdzi jest szczęśliwy i nie chcę więcej…

I tak z naszej ósemki zrobiło się nas bardzo dużo. Nasza rodzina w całości liczy, aż trzydzieści cztery osoby…a na samym początku było ich tylko siedmiu. 

Pomimo dram, pomimo burz kochamy się. Tyle ile nas spotkało sprawiało, że nasze uczucia nigdy nie zgasły. Tamtego dnia podczas ślubu obiecałam Jiminowi wierność i miłość i tego dotrzymałam…

No, bo jak to się mówi co złego to nie ja…nie zawsze wina leży po jednej stronie i idąc przez życie człowiek uczy się wiele rzeczy. W tym pokory, miłości czy też oddania oraz troski. 

Mówią, że miłość nic nie zmienia…to nieprawda. 

Miłość potrafi rozkruszyć nawet skałę. 

Życzę, żebyś i ty spotkał/a taką miłość jak ja tu. 

Keep going forward. 

No, bo w końcu nawet potwora znajdzie swego amatora, a…i pamiętaj, że każdy zmienia się pod wpływem miłości na lepsze, więc nie bój się zakochać. Miłość to najlepsze uczucie i potrafi zawładnąć całym życiem sprawiając, że wszystko dookoła staje się piękniejsze. Nie bój się kochać. 

🌹The End🌹

Być z nim °JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz