Od kłótni z Syriuszem minął miesiąc. Syriusz starał się jak mógł.
Biegał za T/I praktycznie cały czas. Wysyłał listy, prezenty, wiersze, czekoladki inne pierdołki.
Jednak dziewczyna była nie ugięta. Czekała aż w końcu przyjedzie i przyzna się do błędu.
Wiedziała jednak że będzie to długo trwało. Ego Łapy było całkiem duże, a o tym fakcie wiedziała prawdopodobnie cała szkoła...
— Merlinie Syriuszu! — krzyknął zdenerwowany James patrząc jak przyjaciel wypala kolejnego papierosa
— Co tam rogacz? — zapytał kierując na Niego wzrok
— Przestań palić te papierosy! — krzyknął — one ci niszczą płuca człowieku...
— James ma racje Łapo — mruknął z nosem w książce Lunatyk
— Wszyscy przeciwko mnie — mruknął zawiedziony wyrzucając papierosa do kosza — lepiej?
— Lepiej — odparł wyraźnie zadowolony z siebie Potter — Jednak ja uważam że powinieneś pogodzić się z T/I
— Jakbyś nie zauważył to próbuje to zrobić od całego miesiąca — odparł smutno
Każdy zauważył że Black lekko załamał się po rozdaniu z T/N i na odwrót. Jednak oboje nie chcieli postawić pierwszego kroku. T/I miała na to zbyt wielką dumę natomiast Syriusz zbyt wielkie Ego...
— Może po prostu przyznaj się do błędu? — zapytał logicznie Remus
— Ale to Syriusz — mruknął Peter zjadając ostatnia czekoladową żabę.
— A może macie racje? — zapytał cicho
— Co? — zdziwił się Potter patrząc niedowierzającym wzrokiem na przyjaciela
— Wiem co muszę zrobić! — krzyknął po czym wstał z łóżka i wybiegł z dormitorium
— Co tu się właśnie stało? — zapytał zdziwiony James patrząc pytająco na Lupina.
T/I siedziała na kanapie w pokoju wspólnym....
Rozmyślałam nad swoim życiem. Ciekawiło ją kiedy w końcu się pogodzą. Ona i Syriusz... Miała nadzieje że jednak nie Jest to całkowity koniec.
Mimo wszystko nadal go kochała. I raczej nie zamierzała przestać.
— T/I — usłyszała szept dobiegający z kierunku
— Kto to? — zapytała zaniepokojona. Wstała z miejsca i ruszyła za głosem który wołał ją co jakiś czas.
Po jakimś czasie dotarła do Komnaty z wielkim lustrem. Zaciekawiona podeszła bliżej.
Przez jakiś czas nic się nie stało. Ale następnie dostrzegła Syriusza. Chłopaka obejmował ją w pasie natomiast ona dała mu buziaka w policzek.
Rozejrzała się wokoło by zobaczyć czy jest naprawdę, ale nie był.
Westchnęła cicho patrząc ponownie w tafle lustra.
— Co takiego widzisz? — zapytał zaciekawiony głos Syriusza
— Syriusz? — zapytała cicho
— Tak to ja — odparł — ale nie odpowiedziałaś mi na pytanie
— Widzę — przerwała — widzę ciebie
— To dobrze się składa — odparł podchodząc bliżej tak by widzieć jej twarz — Bo ja widzę ciebie
Następnie pocałował zaskoczoną dziewczynę. Po chwili oddała pocałunek.
Warto było czekać.
<><><>
Rozdział pisany specjalnie dla _Karasuu_
Mam nadzieje że się podoba.
Emilly__Prime