Dźwięk budzika obudził Arie ze snu momentalnie. Głowa księżniczki Naturfise, otwarła oczy szczerze zdumiona, wyrwania ze snu. Szybko na szczęście udało jej się wstrzymać chęć ponownego wtulenia się do poduszki i wyszła spod ciepłej pierzyny.
Po szybkim ubraniu się, wyszła z bram własnej komnaty, udała się do porannek służki, , które miały jej ułożyć fryzurę według codziennych standardów. Westchnęła ciężko, wiedząc że po tym musi pamiętać o pójściu na wspólne śniadanie do ojca. Po śmierci Wielkiej Królowej Matki, Zuzanny Sprawiedliwej, wszystko miało, według monarchii Naturfise, przejść na głowę starszej siostry Arii, Zoe. Współczuła siostrze gorąco, wielkiej odpowiedzialności za poddanych i naród.
Mimo to znała ją na tyle dobrze, by wiedzieć że w tej roli, jej starsza siostra sprawdzi się świetnie. Arianna weszła do królewskiej łaźni, w której już czekała, starsza jedynie o rok, służąca, Ember.
- Królewno... - zwróciła się do niej ponurym szeptem, która swoim spojrzeniem umiała łatwo rozprawić się z rozmówcą. Miała, tak jak na co dzień, zielone włosy zaczesane do tyłu, na sobie nosiła biały fartuch i strój roboczy, w kolorze jasnej szarości, który zawsze kontrastował z jej ciemnym kolorem cery.
Gestem pokazała królewnie by usiadła, na co Aria powoli wykonała polecenie.
- Czy panienka gotowa na swoją uroczystość? - poważny ton służącej nigdy jej nie opuszczał, nawet kiedy Arianna specjalnie mówiła jej by się odprężyła choć na moment.
- Nie jestem pewna, Ember... - przyznała szczerze Arianna, kiedy służąca rozpoczęła proces układania długich, ciemnych, prostych włosów księżniczki. - Stresuje się strasznie, sama rozumiesz, wyjście do tłumu, przemówienie i inne... W końcu wiesz jak reagują mieszczanie! Oni wszystko biorą zawsze tak dosłownie! A jak mnie źle zrozumieją?! - panika w umyśle wzrastała, jednak wtedy księżniczka poczuła na swojej głowie ciepłą dłoń przyjaciółki. Służąca była bardzo delikatna w czesaniu jej kasztanowych włosów tak, by nie dotykały kocich uszu księżniczki. Trzeba bowiem wiedzieć, że od wieków tradycją było że to właśnie neko, z uwagi na swoje kocie atuty, stawały na podium.
- Po pierwsze, uspokój się.. - ciepły ton pozwolił na moment zburzyć chaos w umyśle królewny. - Pamiętaj, jesteś siostrą władczyni naszego państwa. Nie rozumiem, dlaczego ciebie tak strasznie obchodzi zdanie niższej warstwy społecznej. Masz to szczęście, że jesteś na szczycie, więc powinnaś patrzeć i mówić, nie słuchać. Od słuchania są oni, by słuchać ciebie. - przemowa służącej się zakończyła, tak samo jak przygotowanie fryzury.
Arianna wstała i przyglądnęła się w zwierciadle. Stan jej fryzury był nienaganny, jak zresztą każdego dnia. Dzisiaj jednak miało być inaczej, dlatego wyjęła z drewnianej szuflady ozdobną spinkę do włosów i spięła w swoje kasztanowe włosy. Ozdobna spinka, pięknie się błyszczała w jasnym świetle słońca. Na samym jej środku wyróżniał się niebieski szmaragd, wśród białych pereł.
Księżniczka uśmiechnęła się, ukazując rząd białych zębów i pomachała swoim długim, kocim ogonem.
- Jest idealnie! - zachwycała się królewna. - Nie sądzisz? - obróciła się, a Ember ujrzała już uspokojone, radosne ze swojego wyglądu, niebieskie jak owy szmaragd na spince, oczy królewny.
- Ja również tak uważam. Twój ojciec wolałby jednak, byś założyła to. - pokazała na niewielką, drewnianą, ręcznie wykonaną na zamówienie szkatułkę. Ozdobiona malowidłami wspaniałych kwiatów, liści i innej martwej natury. Szczegółów było jednak zbyt wiele i nigdy nie dało się jej napatrzeć. Nie było to dziwne, w końcu robiła je Sarai Velazco. Jej zawartość była dobrze znana księżniczce. Słysząc owe polecenie, uśmiech zmienił się na sfrustrowany wyraz małego dziecka.
CZYTASZ
"Cień uśmiechu" ~Neko dynastia~ ZAWIESZONE Z POWODU BRAKU AKTYWNOŚCI NA KONCIE
FantasyOd razy chce wspomnieć, iż ta książka jest moim niewielkim eksperymentem. Jeśli ci się spodoba lub masz jakieś uwagi dotyczące mojego stylu pisania, to bardzo proszę o kulturalny komentarz, a także o zostawienie motywującej gwiazdki. Z góry dziękuje...