🌸4🌸

229 50 66
                                    

Donghyuck wiedział, że jego matka darzyła perfumy ogromną miłością, jednak codziennie przekonywał się o tym coraz bardziej. Zwłaszcza w momentach, w których sama ekstrakcja olejków z naturalnych składników była dla niej niesamowicie przejmującym tematem.

Chłopak już od ponad pół godziny słuchał o różnych metodach, nawet jeśli większość z nich doskonale znał. Dla niektórych mogłoby to być niesamowicie nudne, jednak nie dla niego. Pasja, z jaką jego mama wypowiadała każde słowo mocno mu się udzielała, więc "lekcja", jeżeli w ogóle mógł to tak nazwać, była po prostu ciekawa. 

Poza tym, tak naprawdę wcale nie musiał tutaj siedzieć. Jedynym, czego powinien się uczyć to sposób, w jaki prowadzić ich firmę tak, żeby nie upadła po jednej godzinie. Był tutaj dlatego, że chętnie skorzystał z propozycji jego mamy, która uważała, że urodził się z talentem. Sam Donghyuck myślał, że jeżeli rzeczywiście ma być właścicielem Hwabun, chce być taki, jak ona. Perfumy to część jego życia, nie wyobrażał sobie tego inaczej. Sama zdolność rozpoznawania wielu zapachów nie była jednak wystarczająca. Dlatego chciał się o nich uczyć, chciał w przyszłości mieć wpływ na to, co działo się w każdej fazie produkcji, nawet jeśli i tak posiadały już swoich kierowników. 

- Myślę, że to ważne, nie zrezygnowaliśmy całkiem z naturalnych składników, więc przynajmniej powinieneś o tym wiedzieć- Odparła kobieta, pokazując mu kolejny przykład 

Donghyuck co chwilę przekręcał w dłoni jeden z ołówków. Siedzieli właśnie w biurze jego mamy, która cudem znalazła dziś czas na jego lekcję. Chłopak nie ukrywał, że zdecydowanie bardziej wolałby patrzeć na to wszystko w praktyce, ale póki co nie było na to szans, a przynajmniej nie z jego zapracowaną matką. 

Co innego zaprzyjaźnieni pracownicy, którzy czasami brali go pod swoje skrzydła i pokazywali różne, ciekawe rzeczy, które działy się w laboratorium. 

- Co konkretnie sztucznie syntetyzujemy?- Dopytywał z czystej ciekawości chłopak 

Jego mama zamyśliła się, próbując przypomnieć sobie kilka przykładów. Po chwili klasnęła w dłonie. 

- Ambrę- Powiedziała- Zamieniamy ją na żywicę, zresztą i tak stworzyliśmy chyba tylko kilka perfum, które ją mają- Dodała, wzruszając ramionami 

- I bardzo dobrze, biedne kaszaloty- Westchnął ze współczuciem, po czym wydął dolną wargę 

Hwabun od dawna było znane z raczej słodkich, delikatnych zapachów, przeznaczonych dla wrażliwych na piękno osób każdej płci. Oczywiście zdarzały się kolekcje o większej głębi, pozostawiające po sobie ślad w postaci kręcącego uczucia w nosie na wiele dłużej, jednak to właśnie kwiaty i owoce były ich nutami przewodnimi. 

W przeciwieństwie do Lee Hyangsu, których perfumy cechowały się mocnym, wyrazistym akcentem. Szli w kierunku odważnych kompozycji, zwracających na siebie uwagę bez wyjątków. Chociaż Donghyuck nie mógł powiedzieć, że nie jest nimi w pewien sposób oczarowany, uważał, że zwyczajnie nie pasują do jego własnej aury. 

Nie było jednak dnia, żeby Mark nie przyszedł do szkoły nosząc na sobie mocny, drażniący nos Donghyucka nawet z odległości zapach. Woń kadzidła, bursztynu, wanilii, piżma czy właśnie ambry często były dla niego pierwszym ostrzeżeniem, że jego humor za chwilę zostanie zepsuty. System rudowłosego był jednak na tyle niejednoznaczny, że wystarczyło zbyt zatłoczone miejsce lub ktokolwiek inny noszący podobne perfumy, żeby zaczął go zawodzić. 

- Skoro już przy tym jesteśmy- Kontynuowała kobieta, przez co Donghyuck musiał się otrząsnąć, ostatni raz stukając gumką ołówka o powierzchnię blatu- Kiedyś dodaliśmy też syntetyczne Kastoreum, właśnie ze względu na bobry- Powiedziała z uśmiechem 

Two PerfumesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz