„Porażka jest jedynie szansą na to, aby zacząć jeszcze raz — inteligentniej."
Jean Paul
Sylvia pokręciła głową. Jej usta pomalowane na krwistą czerwień bezdźwięcznie odpowiedziały surowe „nie". Naruto jednak nie wyglądał na zdziwionego, raczej jakby się tego spodziewał po kobiecie.
— Rozumiem — orzekł. — Czyli planujemy się przyszykować?
— Dokładnie. Tym razem go nie oszczędzę — podkreśliła Sylvia. — Pamiętasz jaka była umowa, prawda? Miał się nie wtrącać.
— Rozumiem — powtórzył Naruto beznamiętnie. — Teraz zresztą to nie ma znaczenia.
Przez chwilę zapadła krótka cisza. Alvarez w tym czasie studiowała oblicze Uzumakiego, jakby nie mogła się nadziwić.
— Zaskakujesz mnie — podsumowała — zdajesz się w ogóle już nie przywiązany do Uchihy. Gdzie podziało się to twoje zaangażowanie? Przecież to jego wybrałeś, nie powinieneś być bardziej...
— Jaki? — zakpił Naruto.
— Emocjonalnie przywiązany. — Sylvia wzruszyła ramionami, przyjmując od kelnera kolejny kieliszek wina. Znowu piła, rozkoszując się smakiem alkoholu. Pomagało na nagłe zestresowanie, chociaż teraz zdawało się być jedynie mrzonką. Alvarez przemyślała sobie tę drobną komplikację w postaci Pantery i doszła do wniosku, że niepotrzebnie panikowała. Zniszczyła go i zrobi to ponownie.
— W tym momencie najważniejszy jest pendrive — stwierdził otwarcie Naruto. — A Uchiha może mi pokrzyżować plany.
— Och, no tak.
***
Czarna furgonetka stanęła przy jednym, dość luksusowym domu. Światła paliły się w nim, przez co Sasuke mógł mieć pewność, że w środku są jakieś osoby. Karin, siedząca za kierownicą, także zdawała się być tego świadom, bo skinęła mu głową. Sui zaś oparty ramionami o ich dwa siedzenia, wychylał się z uśmiechem.
— To może być zabawne — wyznał. — Ale na pewno tutaj się kryje?
— Z tego, co wiem z akt, tak — odpowiedział na jego wątpliwości Skorpion. Ostatecznie po tym cała trójka w ciemnych rękawiczkach i luksusowych płaszczach wybyła z samochodu i ruszyła w kierunku budowli. Przeszli przez ogródek w mroku nocy bez skradania, chociaż ich kroki zdawały się płynne i dziwnie ciche.
Stanęli przed głównymi drzwiami i weszli do wewnątrz. To znaczy on z Karin, bo Sui wszedł przymkniętym oknem. Od razu wyciągnęli też spluwy.
Kobieta z dzieckiem na rękach zamarła w salonie. Niemowlę właśnie w tym momencie przestało płakać, również patrząc na trójkę, ubranych na czarno gości, którzy mieli przy ustach ciemne słuchawki. Wydawali się wyglądać surrealistycznie, niczym postacie z filmu akcji, ale w tej chwili kobieta poczuła, że serce jej zamiera z przerażenia. Dodatkowo dźwięk wiadomości, lecących w telewizorze, tylko jeszcze potęgował to uczucie strachu. Słowa zlewały się w jej uszach i nawet nie mogła zrozumieć, co reporter mówił.
Wtedy jednak rozległy się czyjeś kroki na schodach. Źrenice kobiety się poszerzyły, chciała krzyknąć, ale nie potrafiła tego zrobić.
Gdy Neji Hyuuga zeszedł na dół, cała trójka nadal stała nieporuszona, mierząc w jego żonę i dziecko.
— Co...? — nie dokończył pytania. Zastygł na ostatnim stopniu. Oszacował sytuacje w mgnieniu oka i już chciał chwycić do wazonu, gdzie przetrzymywał własną spluwę, ale powstrzymał go głos bruneta.
CZYTASZ
Zmysł Zabójcy || SasuNaru ✔
FanfictionTOM III "TRYLOGII ZABÓJCY" Niebezpieczna potyczka to ta, w której zwycięzca bierze wszystko, a Ty nie masz do zaoferowania niczego prócz życia. Ta misja miała być w założeniu banalnie prosta. Jedna z tych, gdzie wystarczyło wejść i wyjść, potem zapo...