Brunetka na chwilę wstrzymała oddech i zaczęła delikatnie się trząść.
-N-nie, proszę... - szepnęła.
Znowu się zaśmiałam. Bawiło mnie jej przerażenie. Pochyliłam się i szybko wbiłam kły w jej szyję. Dziewczyna krzyknęła krótko i rozpaczliwie zaczęła się szarpać. Gdy poczułam w ustach słodki smak jej krwii, pierwszy raz poczułam aż tak wielką ekscytację. Smakowała tak wybornie, w życiu nie próbowałam niczego lepszego. Przez chwilowe zauroczenie smakiem poluźniłam uścisk na jej ciele. Ona wykorzystała to i wyrwała się mi. Zakryła ranę na szyi dłonią i z płaczem uciekła na piętro. Oblizałam usta, zamknęłam oczy i delektowam się tym boskim smakiem. Czy ona jest jakąś hybrydą człowieka i nimfy? Ludzie nie mają tak wyśmienitej krwii. Muszę ją mieć, jej krew to czysta rozkosz, coś cudownego. Powolnym krokiem udałam się na górę, mój wyostrzony słuch zarejestrował odgłos szybkiego bicia serca.
-Oj kochanie, gdzie się chowasz? Dobrze wiesz że przede mną się nie ukryjesz. - powiedziałam.
Weszłam do pokoju dziewczyny i zaledwie na sekundę stanęłam w miejscu. Brunetka nawet się nie schowała. Siedziała skulona w kącie, głowę ukrywała między kolanami. Szlochała na tyle cicho bym usłyszała to dopiero teraz. Co więcej zdążyła już owinąć swoją szyję jakimś kolorowym szalikiem. To miała być próba obrony, czy co? Gdy dziewczyna usłyszała odgłos moich kroków na chwilę podniosła wzrok, spojrzała na mnie błagalnie, po czym znowu się skuliła i zaczęła płakać. Patrzyłam na nią z nieukrywaną ciekawością. Nie zraniłam jej na tyle poważnie by nie mogła przynajmniej się gdzieś ukryć. A ona chyba po prostu wystawiła mi się na śmierć. Może liczy że zabiję ją w miarę szybko? Cholera wie co musi teraz myśleć. Gdy chciałam do niej podejść, ona gwałtownie zerwała się z miejsca i złapała za jakąś szklaną figurkę, która akurat była blisko niej. Rzuciła nią we mnie, ale ja oczywiście z łatwością tego uniknęłam. Brunetka jeszcze kilka razy próbowała trafić mnie losowymi rzeczami. Nawet nawinęła się poduszka, musi być bardzo spanikowana. W końcu znudziło mi się to i po prostu w błyskawicznym tempie podbiegłam do dziewczyny, złapałam ją za ramiona i przygwoździłam ją do ściany. Po policzkach brunetki spłynęło jeszcze więcej łez. Trzęsła się z przerażenia i szeptała coś niezrozumiałego. Spojrzałam w jej oczy, miały barwę ciepłego brązu i wydawało mi się że mają delikatny złoty połysk.
-Jakieś ostatnie słowa? - spytałam uśmiechając się triumfalnie.
Dziewczyna przestała się wyrywać. Zasłoniła twarz dłońmi, cała się trzęsła. Słyszałam oszalałe bicie jej serca. Doskonale znałam ten dźwięk. Odgłos ostatnich chwil życia, opierających się na czystym przerażeniu.
-P-proszę zrób t-to szybko...
Trochę się zdziwiłam, liczyłam na jakieś błaganie o życie albo o litość, a tu prośba bym zabiła ją szybko? Doprawdy fascynujące z niej stworzenie. Uśmiechnęłam się szyderczo i zdarłam szalik z jej szyi, brunetka zapłakała trochę głośniej. Brutalnie wbiłam kły w to samo miejsce co poprzednio. Dziewczyna krzyknęła z bólu, ale nie zwracałam na to uwagi. Znowu poczułam tę euforię. Przez ciało dziewczyny przechodziły pojedyncze drgawki. Dziwiło mnie to że wogóle się nie szarpała, zdawało się jakby pogodziła się z tym co miało się stać. Rozkoszowałam się smakiem jej krwii, a brunetka słabnęła z każdą sekundą. W końcu przestała się ruszać i bezwładnie się o mnie oparła. Przytuliłam do siebie jej wątłe ciałko. Lubię ten moment w którym moje ofiary słabną i bezwładnie opadają w moje ramiona. Czuję się wtedy jak bóg śmierci przyjmujący do siebie kolejną osobę. Dziewczyna oddychała płytko, jeszcze żyła. Ułożyłam ją na podłodze, rana na jej szyi nadal krwawiła. Wysunęłam swoje żelazne pazury, chciałam ją w końcu dobić. Ale prawie od razu zmieniłam zdanie, kto wie kiedy uda mi się znaleźć coś równie dobrego? Szkoda marnować takich żywicieli. A żaden inny człowiek tak mnie nie zachwycił swoją krwią.
-Hm... Zostawię cię tu, mam nadzieję że przeżyjesz. Jeśli tak to napewno wrócę. - powiedziałam do nieprzytomniej brunetki.
Ominęłam ciało dziewczyny jakby był to patyk, co ona dla mnie znaczyła? Oprócz tego że jej krew smakuje jak nektar, to nic. Wyszłam z pomieszczenia i zaczęłam zwiedzać jej dom. Jest dość spory jak na jednego mieszkańca. Może kiedyś z kimś mieszkała? W sumie mało mnie to obchodzi. Gdy znudziło mi się oglądanie jej domu, ostatni raz weszłam do pokoju w którym zostawiłam brunetkę, nadal oddychała. Weszłam w pierwszy lepszy cień, szybki sposób na przemieszczanie się. Chwilę później byłam już niedaleko swojej posiadłości. Jutro sprawdzę czy ta mała przeżyła.
CZYTASZ
Pod moją ochroną
Фанфик"Ona jest teraz pod moją ochroną, a każdy kto ją skrzywdzi, zapłaci za to życiem." Mroczne czasy nastały dla świata, odkąd wampiry bezczelnie panoszą się po nim, zabijając każdego na swej drodze. Potwory i ludzie, którzy od zawsze żyją w zgodzie, są...