ZWYKŁA CODZIENNOŚĆ

130 6 5
                                    

         Karolina stała przed oknem balkonowym i wpatrując się w zachodzące, późno jesienne słońce, myślała o tym jak prawdziwe jest stwierdzenie, że „wszystko co dobre, szybko się kończy". Na świecie jest wiele powiedzeń i każde z nich jest odzwierciedleniem otaczającej rzeczywistości. Ale to jedno, niesie sobą zarówno pozytywne jak i negatywne przesłanie. Dobre rzeczy, myśli, zdarzenia, dni mijają tak szybko, że czasem brakuje chwil, aby docenić je w pełni. Żyjemy w biegu i często nie zdajemy sobie sprawy ze szczęścia, które los przynosi nam każdego dnia. Radości mogą być i małe i większe, a życie powinno polegać między innymi na tym aby je dostrzegać i czerpać z nich przyjemność. Melancholia wdarła się w serce dziewczyny odkąd grupa przyjaciół wróciła z Karkonoszy. Zrozumiała, jak bardzo będzie tęskniła za beztroską dnia codziennego, za przyjaciółmi i za Jackiem. Odwracając się, spojrzała na niego siedzącego w fotelu i pochłoniętego pracą przy komputerze. Obiecali sobie spędzenie ostatniego wspólnego wieczoru w Polsce przy dobrym filmie i lampce ulubionego wina.

- Jeszcze tylko jeden mail i jestem cały Twój. – powiedział wpatrując się z nią.

- Trzymam Cię za słowo. – podeszła do niego, pocałowała w usta dodając – Zrobię popcorn.

Wtuleni w siebie, pod ciepłym kocem śledzili losy bohaterów filmu, będącego ekranizacją książki Nicolasa Sparska – „Wciąż ją kocham". Podczas jednej z dyskusji na temat przeczytanych książek, Karolina zachwycała się stylem pisarskim tego pisarza. Tłumaczyła Jackowi, że miłość opisywana jego słowami, nabiera jeszcze większego znaczenia. Wydaje się być piękna i mimo wszystkich problemów zawsze warta przeżycia.

Spojrzał wtedy na nią z lekkim uśmiechem i wiedział, że ma racje. Znał wiele pozycji napisanych przez Sparska bowiem w aktorskim świecie dużo scenariuszy powstawało na bazie szerokiej palety napisanych przez niego historii.

- Chodź. – powiedziała do niego Karolina po zakończonym filmie. – Stwórzmy kilka wspomnień pod prysznicem, wartych zapamiętania z tych kilku dni. – uśmiechnęła się do niego zadziornie.

- Nie musisz mi powtarzać. – wstał z kanapy i chwycił ją na ręce, składając na jej ustach namiętny pocałunek. Był tego wieczora niezwykle namiętny i delikatny. Czerpali przyjemność z każdej minuty spędzonego razem czasu. Karolina masowała plecy Jacka pod strumieniem wody, śledząc każdy mięsień, każde ścięgno, każdy pieprzyk na ciele. Chciała zapamiętać każdy ruch, każdy fragment jego ciała, aby czerpać z myśli wtedy, kiedy będzie jej tego najbardziej brakowało.

- Jesteś doskonały. – szepnęła mu do ucho, po czym skupiła się na pieszczeniu najbardziej wrażliwych części jego ciała. Wygiął plecy aby być jeszcze bliżej niej. Miał wrażenie, że nie jest w stanie nasycić się odczuciem jakie niesie ze sobą jej dotyk. Nigdy wcześniej nie odczuwał takiej głębi uczuć w czasie sexu. I lekko go to przerażało. Ta myśl zniknęła tak szybko jak się pojawiła, a on skupił każdą swoją komórkę na przyjemności jaką niosły ze sobą ich wzajemne pieszczoty.

Zmęczeni całym dniem, po długich chwilach pod prysznicem, położyli się w łóżku. Karolina nawet nie zauważyła kiedy Jack zasnął głębokim snem. Patrzyła na niego dłuższą chwilą. W miejscu serca poczuła lekkie ukłucie żalu, że te ostatnie dni, pełne radości dobiegły końca. Położyła głowę na jego klatce piersiowej i wspominając niedawne wydarzenia, odpłynęła w objęcia Morfeusza, który powitał ją snem pełnym uśmiechów i wzruszeń.

***

- Jack, dlaczego ten czas tak szybko minął? – przytuliła się do chłopaka, gdy zatrzymali auto na lotniskowym parkingu. Spojrzała mu w oczy i odniosła wrażenie, że tonie w pięknie zieleni jego tęczówek.

Niemożliwe staje się możliweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz