Urodziny Namjoona zawsze były dla nich obu jednym z najweselszych i najciekawszych dni w całym roku. Za każdym razem w mieszkaniu Kima działo się coś ciekawego, co na długi czas zapadało w pamięć wszystkich tam zgromadzonych. W mieszkaniu chłopaka panowała naturalna, przyjazna i spokojna atmosfera, którą wszyscy po prostu uwielbiali i spędzali dzięki temu miły czas.
Oczywiście często zdarzały się również mniejsze lub większe wypadki, z których później zwyczajnie się śmiali, dobrze je wspominając. Urodziny Namjoona były po prostu takim czasem, aby odpocząć od codzienności i rozerwać się przez parę godzin.
Tym razem jednak to wyjście wcale nie było dla Yoongiego takie przyjazne jak zazwyczaj. Po prostu ostatnio miał gorsze dni, a konkretnie poprzedni tydzień dosyć mocno go dołował, a to wszystko przez Taehyunga, jego najlepszego przyjaciela. Odkąd tylko pamiętał, spędzali ze sobą każdą wolną chwilę i praktycznie się ze sobą nie rozstawali. Dla nich spanie w jednym łóżku, przytulanie się i łapanie siebie nawzajem za ręce było czymś normalnym.
Jednak w ciągu ostatnich siedmiu dni zdarzyło się coś, co w pewien sposób odepchnęło Kima od Yoongiego, co ten od razu zauważył. W ciągu całego tygodnia widzieli się jedynie raz, a nawet wtedy blondyn trzymał się od niego na dystans, ograniczając się jedynie do przytulenia na przywitanie i pożegnanie. Min przez całe spotkanie starał się udawać, że wszystko jest w porządku i wcale nie widzi tego, jak bardzo skrępowany jest Kim w jego towarzystwie. W rzeczywistości jednak ciągle czuł dziwne kłucie w sercu, a w oczach momentami zwyczajnie zbierały mu się łzy.
Coś było inaczej, Taehyung był inny. Nawet sposób, w jaki do siebie pisali znacznie się zmienił, co brunet od razu zauważył. Odpowiadał krócej i z jakimś mniejszym entuzjazmem, co również bolało starszego. Do tego to właśnie Yoongi musiał rozpoczynać wszystkie rozmowy, które po krótkim czasie i tak się kończyły.
To wszystko go raniło, ale nie chciał tego mówić na głos, bo pewnie znowu przejmował się czymś bezsensownym. Po raz pierwszy odkąd tylko pamiętał, naprawdę nie miał ochoty wychodzić do Namjoona i pewnie zostałby w domu, gdyby to nie był dzień jego urodziń. Nie wiedział jak zareaguje na Taehyunga, który pewnie będzie uśmiechnięty jak zawsze i z dala od niego. O wiele bardziej wolałby powiedzieć przyjacielowi, że źle się czuje, ale nie mógł rozczarować solenizanta.
Właśnie dlatego mimo smutku i pewnego rodzaju pustki, spowodowanej brakiem obecności młodszego, postanowił jednak wstać tego dnia z łóżka i wyjść do ludzi. Nie miał jednak siły na strojenie się nawet w głupią koszulę, zarzucając na siebie jedynie zwykłą, czarną bluzę. Zazwyczaj stroił się na takiego typu imprezy, bo w końcu to ważny dzień, ale tym razem nie miał na to ochoty.
Wiedział, że nikt i tak nie zwróci na niego uwagi, kiedy będzie siedział sam gdzieś w kącie i wpatrywał w jeden punkt. Takie osoby zawsze zostają zwyczajnie ignorowane, a w obecnej sytuacji, Min wątpił, aby Taehyung zwrócił na niego jakąkolwiek uwagę. Nie wiedział, co zrobił młodszemu, ale czuł się winny bez żadnego powodu.
Miał wrażenie, że coś zepsuł i zniechęcił tym chłopaka do siebie, ale niestety nie mógł sobie przypomnieć, co. Jedynym wyjściem wydawało się być to, że mógł powiedzieć coś nie tak, co być może wprawiło blondyna w zakłopotanie. Nie wiedział tylko, co to mogło być.
Yoongi wyszedł z mieszkania tylko parę minut przed czasem, nie chcąc być jedną z pierwszych osób, jakim drzwi otworzyłby Namjoon. Wtedy musiałby zacząć prowadzić jakąś rozmowę, na co zdecydowanie nie miał ochoty w ciągu ostatnich dni. Szedł więc powoli, specjalnie spóźniając się kilka minut, dzięki czemu zjawił się przed miejscem zamieszkania przyjaciela, kiedy większość powinna już być.
CZYTASZ
The Truth Untold | Taegi
Fanfiction• Thought we had so much time Be together and live our lives But I guess I was wrong So when, when did you decide to leave? You just didn't care anymore I should have known • Taehyung i Yoongi to najlepsi przyjaciele od wielu ładnych lat, spędzający...