8*

960 98 31
                                    

<CHANGBIN POV>

Ciemnowłosy skierował się do pokoju, który dzielił z Hanem. Młodszy chłopak siedział na łóżku, przeglądając media społecznościowe. Podniósł wzrok na Seo i zmarszczył brwi.

-Changbin... - zaczął Jisung, jednak chłopak mu przerwał

-Jeśli masz zamiar wydzierać się na mnie jak wszyscy za to że pobiłem tego dupka, to lepiej się zamknij w tym momencie! Wiem, że złamałem tą pieprzoną obietnicę, ale nie widziałem innego rozwiązania w takiej sytuacji! - odparł agresywnie, a brunet odsunął się kawałek. Zaczynał naprawdę bać się o przyjaciela. Tatuażysta usiadł na łóżku, które zajmował i schował twarz w dłoniach. Zaczynał powoli wariować od tej całej sytuacji. Jednak wcale nie żałował tego, że pobił niebieskowłosego. Należało mu się. Nie ważne co by mu za to groziło i tak zrobiłby to jeszcze raz.

-Chcę tylko zrozumieć Bin co cię do tego skłoniło. Nie byłeś nigdy taki, nawet jeśli ktoś cię obrażał. - Han usiadł obok przyjaciela - Nie odkąd TO się stało.

-Jak wyszedłem z łazienki, zobaczyłem jak Anthony próbuje zgwałcić Felixa. Nie mogłem na to pozwolić. - odparł, a młodszy objął go ramieniem. Niższy westchnął i zdał sobie z czegoś sprawę. Zarumienił się i schował twarz w ramię Jisunga. - Nie chcę tego przyznawać, tym bardziej przed tobą, ale chyba miałeś rację. Felix mi się chyba spodobał.

-Mówisz serio Bin? - chłopak kiwnął głową - To świetnie. Pasujecie do siebie.

Chwilę siedzieli w takiej pozycji. Jisung widział że przyjaciel ciągle był bardzo zażenowany wyznaniem, więc nie pytał o to co zastanawiało go od chwili.

-Hey Binnie. Gdzie ty tak właściwie spałeś wczoraj. Nie było cię w pokoju, gdy przyszliśmy. - Bin zarumienił się jeszcze bardziej i zakrył policzki dłonią.

-Felix poprosił bym został z nim w nocy i zasnąłem z nim na łóżku. Ale nie myśl o tym nic dziwnego! Zrobiłem to tylko dlatego że bardzo mnie potrzebował! - młodszy zaczął się śmiać i trząsać ciałem Seo, który starał się zwinąć w kulkę. Do pokoju ktoś wszedł, nie decydując się na pukanie.

-Hey Jisung, zrobiłem śniadanie. Jeśli jesteś głodny to możesz przyjść - powiedział Minho i ujrzał przyjaciół w uścisku. Szybko odwrócił wzrok, bo poczuł nieznane mu dotąd uczucie w sercu.

-Dzięki Minho, umieram z głodu. Daj mi chwilę, zaraz przyjdę - odpowiedział Han, spoglądając na Lee i posyłając mu szczery uśmiech. Starszy tylko mruknął coś niezrozumiale i wyszedł.

-Idź jeść głupia wiewióro. Muszę wziąć prysznic. - starszy wstał i zabrał z krzesła swój ręcznik, który zostawił tam wcześniej.

-Czy wszystko dobrze między tobą a Minho? Nie wyglądał na zbyt zadowolonego, gdy cię zobaczył - zapytał lekko zmartwiony Jisung. Martwił się o Seo, ponieważ wcześniej z Lee dobrze się dogadywali, a teraz brunet nie chciał nawet na niego spojrzeć.

-Trochę się rano pokłóciliśmy. Nic się nie dzieje poważnego Jisung, zaufaj mi. - czarnowłosy skierował się do łazienki, a Han do kuchni. Minho siedział przy stole i pił herbatę powoli. Brunet podszedł do niego z uśmiechem i przywitał go.

-Dzień dobry Minho - odparł i zmierzwił mu włosy dłonią. Starszy chłopak spojrzał na niego i odwzajemnił lekko uśmiech.

-Siadaj Jisungie. Czekałem na ciebie. - Han usiadł naprzeciw chłopaka i spojrzał na jedzenie. Oblizał wargi nieznacznie. Od razu zabrał się za jedzenie. Mruknął cicho, gdy poczuł przyjemne ciepło na języku.

-Nadal nie mogę uwierzyć, że trafiłem do domu tak wspaniałego kucharza. Żałuję że wcześniej nie przyjechałem tutaj z Chanem - tancerz uśmiechnął się dumnie i podziękował, lekko się rumieniąc. Jedli raczej w ciszy, póki w kuchni nie zjawił się Felix, który postawił Minho na nogi. Młodszy Lee jednak zignorował brata i wyciągnął z szafki szklankę do której nalał sobie wody. Hana zainteresowało zachowanie gospodarzy.

our summer | changlix |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz