Nasze walenty- APSIK!

460 52 13
                                    

Yoongi zatarł dłonie, z satysfakcją spoglądając na swoje małe dzieło, które stało się jego powodem do dumy. W przygotowanie tej kolacji, zarówno od strony kulinarnej jak i dekoracyjnej, włożył dużo pracy oraz niemały kawałek swojego serca. Planował ten wieczór już od kilku dni, po kryjomu starannie układając listę potrzebnych do dania głównego składników, zastanawiając się nad najlepszym winem, tworząc specjalną playlistę na Spotify czy też wybierając seksowną bieliznę w swoim ulubionym sklepie.

I tak oto doszedł do momentu, w którym nakryty burgundowym obrusem stół naginał się pod różnymi półmiskami z parującym, ostro doprawionym jedzeniem, wosk leniwie roztapiał się na długich, niedawno zapalonych świecach, w tle Jesse Rutherford, wokalista zespołu The Neighbourhood, wyśpiewywał kolejne wersy piosenki "Cry Baby", a w kuchni dalej piekły się czekoladowe babeczki. Tak, Yoongi zdecydowanie był z siebie bardzo zadowolony i nie mógł doczekać się powrotu Hoseoka, dla którego zmagał się z przygotowaniami od momentu, w którym młodszy pocałował go w policzek i wyszedł pospiesznie do pracy.

Chciał sprawić, żeby spędzili razem miły wieczór — chociaż dwudziestoósmiolatek nieczęsto przejmował jakkolwiek inicjatywę, dając się raczej wykazać partnerowi i może będąc trochę zbyt nieśmiałym i skrytym, żeby większymi czynami pokazać, jak bardzo mu zależy, to teraz przełamał swoje bariery.

Skłoniła go do tego głównie świadomość, że w zbliżające się wielkimi krokami urodziny Hoseoka, jego ukochany będzie musiał zostać w pracy nawet dłużej, mając na głowie poważny projekt i po powrocie, być może nie starczy mu sił na choćby wspólne tulenie się na sofie i zajadanie niezdrowymi przekąskami, nie mówiąc już o jakimś wyjściu.

Blondyn zajrzał jeszcze do sypialni, by upewnić się, że wszystko jest na swoim miejscu — specjalnie zakupił dzisiaj nowy, wiśniowy lubrykant i paczkę prezerwatyw. Wygładził dłonią świeżo zmienioną pościel i zahaczył wzrokiem o swoje odbicie w lustrze ściennym.

Jasne, przefarbowane niedawno włosy zaczesane tak, by odsłonić czoło, oparte na nosie półokrągłe okulary, z delikatnymi, ciemnymi oprawkami, muśnięte wiśniową pomadką usta i czarny golf z podwiniętymi rękawami, wpuszczony w jasne kraciaste chinosy. Perfekcyjnie. Aż puścił oczko swojemu odbiciu, od dawna nie czując się tak pewnie.

W tej samej chwili usłyszał dźwięk otwieranych drzwi, szuranie butów i... tyle? Zaraz, a gdzie standardowe "Misiu, już jestem!"? Zmarszczył brwi. Może Hoseok ma jakąś niespodziankę?

Pospiesznie przeszedł z sypialni do salonu, ale zamiast swojego ukochanego jego oczy napotkały istną kupkę nieszczęść. Jung był cały przemoknięty, patrzył na niego z ledwością, zamglonym wzrokiem, a jego nos co chwilę opuszczały kolejne kichnięcia, tłumione przez rękaw beżowego płaszcza. Odłożył swoją czarną aktówkę na szafkę, powoli zsuwając wierzchnie odzienie i rozwiązując szalik.

— Matko, Hoseok, co ci się stało? Jeszcze rano byłeś zdrów jak ryba! — rzucił nieco zmartwiony Yoongi, szybko pomagając brunetowi się rozebrać. — Tak się właśnie kończy niezakładanie czapki przy minus dziesięciu stopniach! — powiedział z wyrzutem, odwieszając płaszcz na wieszak.

— Aj tam, po prostu jest sezon grypowy, a moja odporność leży i kwiczy... — wymamrotał mężczyzna, w przerwie pomiędzy kolejnymi kichnięciami.

— Twoja odporność mogłaby być zajebista, gdybyś brał witaminy, które kupuję niezmiennie od pół roku. I mógłbyś też nosić przy sobie parasol — fuknął blondyn. — A teraz marsz, idź przebrać się w piżamę albo jakiś ciepły sweter i wskakuj prędko pod koc!

Zmarnowany podłym choróbskiem dwudziestosiedmiolatek przemaszerował przez salon, obrzucając wzrokiem pięknie nakryty stół. Ściągnął brwi, strzelając sobie mentalnego facepalma. No tak, walentynki. Zwykły kaszel, gorączka i masa roboty wystarczyły, żeby zapomniał jaki dzisiaj dzień. Ale przecież... mieli tylko urządzić sobie noc filmową z jakimiś starymi, miłosnymi klasykami, tymczasem Yoongi przygotował masę smakowicie wyglądającego jedzenia i stworzył naprawdę romantyczny klimat. Widocznie chciał mu sprawić bardzo przyjemną niespodziankę, a on pokrzyżował jego plany i zwyczajnie popsuł starania swoją głupią grypą.

Nasze walenty- APSIK! #yoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz