Rozdział 26

131 8 9
                                    

- Jak tu jest pięknie, ten hotel, to wszystko - mówię będąc zachwycona wszystkim wokół mnie.

- Pewnie nie wiesz, ale to w tym hotelu moi rodzice się w sobie zakochali, to o tym hotelu wspominał Harry - mówi.

To jest ten hotel, który Harry podarował Miriam, jesteśmy w miejscu gdzie jego rodzice spędzili najgorętszy czas w ich życiu. Teraz zrozumiałam jego pomysł z wakacjami. Chciał się zjednoczyć z ojcem. Czy Olivier pokazuje w tej chwili, że ma uczucia i kocha jednak swoją rodzinę?

- Jesteś niesamowity - całuję go. - To co lecimy na na basen?

- No to na co czekasz, przebieraj się - rzuca we mnie strojem.

                                                                                         ***

- Patrz jaki wielki bar - wskazuje ręką na chatkę z napojami alkoholowymi.

- Już wiem gdzie spędzę większość mojego czasu - śmieję się. Nagle czuję jak moje nogi unoszą się w powietrzu. - Olivier puść mnie, wiesz że tak nie lubię.

- Wstrzymaj oddech - rozkazuje.

- Że co? - nawet nie zdążyłam wziąć oddechu, takim sposobem znalazłam się na dnie basenu wrzucona przez Oliviera. - Czy ciebie pojebało? - mówię krztusząc się.

- Ostrzegałem - zaczyna się śmiać.

- To nie jest zabawne! - wykrzykuję jak mała dziewczynka i zaczynam go chlapać wodą, a on wcale nie jest mi dłużny. Zaczynam szybko uciekać z basenu, a chłopak mnie gonić.

- No chodź tu mała Zoey! - krzyczy biegając za mną jak popaprany.

Wbiegam do hotelu, ludzie się patrzą jak na wariatkę, szybko wbiegam do windy i jadę nią do pokoju, który otwieram magnetyczną kartą. Zamykam drzwi, padam na łóżko i zaczynam się śmiać. Nigdy nie pomyślałabym, że moje życie będzie tak wyglądać. Wiedziałam, że książę na białym koniu po mnie nie przyjedzie, ale nigdy nie sądziłam też, że to będzie sam Olivier Owen.

- Zoe, wpuść mnie, liczę do trzech - słyszę jego głos zza drzwi.

- Co  z tego mogę mieć? - droczę się, wiem że tego nie lubi, ale ja go lubię wkurzać.

- Klapsa? - czuję jak się uśmiecha pod drzwiami.

- Nie podoba mi się ten pomysł - odrzekam. - Chcę coś lepszego, wiem że cię stać na więcej.

- Dam ci najlepszego buziaka na świecie - takim sposobem mnie przekonał. Otworzyłam mu drzwi, a on mnie szybko pocałował.

Chłopak przyparł mnie do ściany zamykając drzwi. Całował tak namiętnie i zachłannie. Jego ręka wędrowała po całym moim rozpalonym ciele. Przy nim zawsze czuję dziwne uczucie w podbrzuszu. Kiedy całuje mnie po szyi- totalnie odpływam, zawszę staję się cała jego. Olivier rzucił mnie na łóżko i znalazł się nade mną.

- Na pewno chcesz tego? - zapytał.

- Ufam ci - odpowiadam przegryzając wargę.

Chłopak jeździł ustami po całym moim ciele, gdy jego ręka znalazła się na mojej kobiecości zajęczałam. Jego palce zaczęły pocierać moją kobiecość, wiłam się pod jego każdym dotykiem. Olivier założył prezerwatywę i zaczął we mnie powoli wchodzić.

- Ja pierdolę! - krzyczę zaciskając ręce na materacu, a na jego twarzy gości łobuzerski uśmieszek.

Jego ruchy zaczynają być odważniejsze i szybsze, chłopak przegryza moje wargi pomiędzy moimi jękami. To co on wyprawia we mnie, z każdym ruchem czuję jakbym miała eksplodować.

Nienawiść nie zna granicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz