25. Świat na tym ucierpi.

559 19 1
                                    

Julia

Do niedzieli czas nam bardzo szybko leciał. Shawn miał co chwilę korepetycje z dziećmi, wieczorami grał w kościele na organach, a każdą wolną chwilę spędzał ze swoimi przyjaciółmi. Aaliyah była zajęta swoim chłopakiem więc nie miałam nawet szans z nią pogadać... Najczęściej rozmawiałam z mamą Shawn'a. Zazdroszczę mu... Z moją mamą zwykle robiłyśmy sobie na złość a tutaj... Z Karen bardzo dobrze się dogadujemy. Manuela prawie wcale nie było w domu. Tyle co przyjeżdżał zrobić i zjeść obiad po czym znów gdzieś jechał.

-Kotku jesteś tutaj?- popatrzyłam na chłopaka siedzącego za kierownicą

-Tak...- lekko się uśmiechnęłam.- Naprawdę muszę iść dzisiaj na kolację z tym Eminem ?

-Słonko, też mi się to nie podoba... Może uda mi się pójść z tobą. Zobaczę czy uda mi się przekupić Andrew'a i Marshalla.

-Marshalla?

-Eminem ma na imię Marshall.

Poczułam jego ciepłą rękę na kolanie. Lekko się uśmiechnęłam.

-Już jesteśmy w studiu.- chłopak zaparkował na pierwszym miejscu.- Andrew i Marshall czekają na nas w środku. Gotowa?

Wzięłam głęboki oddech i lekko skinęłam głową. Wyszliśmy z samochodu. Po czym skierowaliśmy się do studia.

-W końcu jesteście.- Andrew szeroko się uśmiechnął.- To jeszcze czekamy na Eminema. Też dzisiaj postanowił się spóźnić. A Shawn dzisiaj wieczorem masz ogłosić zwycięzcę konkursu, dany pomysł mi wyślesz a ja od razu przekieruje go do fabryki. Piosenki już mamy wybrane. Trochę ckliwa będzie ta płyta no ale cóż... Twój wybór. Zapomniałbym.- zaśmiał się- Jutro od samego rana masz sesję zdjęciowe.

Usiedliśmy w holu na kanapie.

-A dzisiaj co robimy? Przez telefon nie umiałeś się wysłowić.

-Najpierw nagrywacie dźwięk, później teledysk. Dzisiaj musicie go skończyć i nie interesuje mnie ile będziecie nad tym siedzieć.

-Andrew serio jeden dzień? To jest nie możliwe...

-To zrób, żeby było. Ja ustalę trasę koncertową. Pierwszy tydzień wejściówki będą za darmo bo nie zdążymy tak szybko sprzedać biletów. Stracimy na tym, ale lepiej teraz stracić parę milionów, niż później parę bilionów.

Nagle do holu wszedł Eminem ze swoim menadżerem.

-Hej Paul. Jak ci życie leci?- Andrew wstał lekko się uśmiechając.

-Nie narzekam. - pod nosem się uśmiechnął.

-Ona jest jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach.- Eminem podszedł do mnie.- Jestem Marshall, możesz mi mówić Mars jak chcesz.- zaśmiał się lekko kłaniając.

-Jestem Julia.- szeroko się uśmiechnęłam widząc minę Shawn'a.

-Kochanie mogę prosić ciebie na słówko?- chłopak odgarnął moje włosy.

-Zaraz... Jak to kochanie?- Marshall krzywo spojrzał na Shawn'a.

-Długa historia... - wstałam z kanapy i złapałam wcześniej wyciągniętą, w moją stronę, rękę Shawn'a.

-Choćcie już do własnych garderób. Nie będziemy tak stać w holu. Za piętnaście minut wszyscy spotykamy się w studiu nagrań na czwartym piętrze.

Doszliśmy do garderoby Shawn'a. Po czym szybko tam weszliśmy.

Chłopak oparł się o ścianę, tworząc naprawdę słodki obrazek. Chciałam mu zrobić zdjęcie, ale doszło do mnie, że zostawiłam telefon w samochodzie. Świat na tym ucierpi...

Roses / Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz