1

9 0 0
                                    

*dźwięk dzwonka*
Była godzina 9:00. Maddy niczym skarcone dziecko siedziała na pikowanym krześle w gabinecie dyrektora. Mr.Alonso szukał czegoś w szufladzie swojego biurka, które prawdopodobnie przeżyło kadencję kilku innych dyrektorów.
Wyciągnął białą broszurkę i podał dziewczynie. Dłonie miał wielkie, ale zadbane.
Na kartce widniał plan lekcji, numery telefonów i regulamin. Typowe informacje. Od teraz oficjalnie zaczynała drugi semestr w jedynym liceum w Maple Town. Miasteczku nieciekawym, ale malowniczym, daleko od jakiegokolwiek dużego miasta, gdzieś w głębi Oregonu.
Wstała po krótkim, nic nie wartym monologu z mężczyzną, a po szybkim uściśnięciu dłoni i wymianie grzeczności, ruszyła przez korytarz.
Zaczynała od godziny wychowawczej. Dobrze, przynajmniej przedstawianie się będzie miała szybko za sobą.
Szukała odpowiedniej sali, ale tusz na kartce lekko się rozmazał, jak na złość. Musiała szukać na własną rękę. Szkoła nie była ogromna. Uczyło się tam tylko około 2000 osób.  W porównaniu do jej wcześniejszej szkoły to malutko.
Otworzyła pierwsze lepsze drzwi. Pusto. Następnie zauważyła otwarte drzwi po drugiej stronie korytarza. Bingo. W klasie o zgrabnej nazwie 3A siedziało już pare osób, ale chyba zbyt zaspanych w pierwszy dzień drugiego semestru, żeby zwrócić na nią większa uwagę. Usiadła przy ścianie, gdzieś z tylu, ale nie na końcu. Ławki były pojedyncze, co osobiście bardzo jej odpowiadało.
Ludzie zaczęli schodzić się do sali. Widziała masę osób ubranych w zwykle domowe ciuchy, pare podziałało z bardziej odważnymi makijażami. Były tez klasowe piękności, ale wiedząc że max tego miasta to skromne butiki, nie widziało się niczego nazbyt markowego. W tych czasach to jak szok dla oczu. Szczególnie dla osoby, która jeszcze trzy dni temu żyła w Nowym Yorku.
Zaraz miała zacząć się lekcja. Jako ostatnia do sali weszła dziewczyna, która zdawała się odstawać od reszty. Była przynajmniej o głowę wyższa od Maddy i szczupła, jej blond włosy nie były chłopięce, ale dosyć krótkie, zakończone ewidentnie domowym ombre, które w jednym miejscu było niebieskie, w drugiem różowe, a w trzecim jeszcze inne. W oczy rzuciło jej się jeszcze jej ucho. Mały tunel i agrafka zastępująca tradycyjny kolczyk.
Maddy pewnie analizowała by jej wygląd dalej, gdyby nie to, że ich spojrzenia się spotkały. No i zadzwonił tez dzwonek.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 25, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Maple Town Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz