John nie wiedział że umieranie będzie tak boleć.
Wypluwał kwiaty raz za razem krztusząc się ich płatkami i płaczem.
Nie wiedział czy jest szansa na wyzdrowienie więc się poddał.
Tylko Alexander mógł go uleczyć.
Ale wtedy Eliza...
John wolał sam umrzeć.
Eliza była dobra.
Warto było umrzeć za Elizę.
Nie warto było umrzeć przez Alexandra.
John załkał.
Łzy podlały kwiaty.
I pierwsze żonkile zakwitły na wzgórzu.
CZYTASZ
ogród pięknych śmierci
FanfictionHanahaki nie jest chorobą zakaźną ale nie szczęśliwą miłość bardzo łatwo złapać