20-Mydlenie oczu...

188 12 1
                                    

RAVEN:
Płakałam. Płakałam długo. Długo i żałośnie. Jak mogłam być taka ślepa i głupia. Dlaczego ktoś miałby pokochać mnie? Demona? A pocałunek? To wszystko to było mydlenie oczu... To tak bardzo boli...
Po dłuższym czasie jedyne drzwi w pokoju otworzyły się. Przez moment pomyślałam że to Jason, lecz ku mojej, odziwo, uldze, okazało się że to Slade złożył mi wizytę.
-A gdzie się podział Twój wybawca? - Zapytał sarkastycznie.
Przewróciłam oczami.
-Wiem kim on jest. Na pewno nie moim "wybawcą".
Stwierdziłam.
-Czyżby Jason Todd się ujawnił? Nie sądziłem że jest na tyle...
-Głupi? Na pewno ja jestem na tyle mądra, by się domyślić.
Nie mam pojęcia czemu, ale zdenerwowało mnie że chciał nazwać Todd'a "głupim". Widocznie muszę coś jeszcze do niego czuć...
Wilson widząc moje zamyślenie, zbliżył się. A gdy zobaczył łzy w moich oczach, zaśmiał się, by po chwili zarządać:
-Spójrz na mnie.
Zignorowałam go. Na to zareagował dość gwałtownie.
Chwycił mnie za włosy i pociągnął w górę, tak bym patrzyła na jego maskę. Drugą, wolną ręką chwycił za nóż i przyłożył do mojego gardła. Zdziwiło go jednak to, że ani trochę się nie bałam. Na ten widok odparłam:
-Nie obchodzi mnie co mi zrobisz. Wszystko jest mi obojętne, a wiem że zabijesz mnie, bo musisz wiedzieć jak przywołać Trigona.
Przyglądał mi się przez moment. Po nim odrzucił moją głowę i warknął:
-Może nie zabije... - Stwierdził, bawiąc się w dłoniach krótkim nożem. - Ale mogę skrzywdzić. Bardzo.
Znowu na mnie spojrzał i przyłożył broń do mojego ciała. Jednak nie na gardle, tylko tuż przed okiem zatrzymał ostrze.

|JAYRAE| Nie ma lepszego świata... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz