Pov Karol
Mam przykrą informacje.. nasz pacjent nie żyje.. -powiedział lekarz.
Upadłem na ziemię i zacząłem krzyczeć "Nie" jak w jakimś horrorze.
Gwałtownie podniosłem się z łóżka i zacząłem ciężko oddychać. Na szczęście to był tylko sen.
-Co ty robisz debilu?!-nawrzeszczała na mnie Weronika
-Miałem zły sen.
-I co mnie to obchodzi?!
-Sory Weronika, wiesz co, już sobię pójdę.Weronika mnie zdenerwowała.. powinna to zrozumieć. Zobaczyłem że w salonie siedzi Łuki.
-Hej Łukasz..
-Cześć, słyszałem że się kłóciliście, o co chodzi?
-Miałem koszmar, obudziłem Werke a ona zaczęła się na mnie drzeć i wyzywać od debili...
-Serio? A co Ci się śniło?
-Że..
-No?
-Tromba nie żyje... Był bardzo realistyczny.
-Jest aż tak źle?
-Niestety.. a pojedziemy teraz do Matiego? Proszę.
-Za jakaś godzinkę.
-Okej, idę coś zjeść.Robiłem sobie teraz kanapkę, nagle usłyszałem że do Wujaszka ktoś dzwoni.
-Wujas do Ciebie!
-T..to ze szpitala.Usiadłem obok Łukasza i podsłuchiwałem jego rozmowę.
-Halo?
-Tak?
-Dzień dobry, czy dodzwoniłam się do Łukasza Wojtycy?
-Dzien dobry, tak.
-Mam dla pana dobrą wiadomość. Pan Mateusz wybudził się ze śpiączki.
-O, to faktycznie świetna informacja!
-Mogą państwo w najbliższym czasie przyjechać do pacjenta.
-Dziękuje za informację, Do zobaczenia.
-Dowidzenia.-Słyszałeś Karol?!
-Tak! Jedziemy do Mateusza TERAZ- wykrzyczałem.
-No dobrze, chodź.Ubrałem moje tenisówki i wręcz wybiegłem z domu. Po chwili dołączył do mnie Łukasz.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę że wszystko z nim dobrze.- powiedział Łukasz.
Byłem tak zamyślony że nie odpowiedziałem.
-Friz?
-No co tam?
-Nic, nic. Jesteś tak zamyślony że nawet nie słyszałeś co mówię.
-No bo jestem taki... wiesz, nie spodziewałem się teraz takiej informacji.Weszliśmy do szpitala. Nienawidzę tego miejsca.
-Chcieliśmy odwiedzić Mateusza Trąbkę- powiedział do pani z recepcji Wujas.
-Numer 22.Udaliśmy się z Łukaszem do tej sali. Otworzyłem drzwi. Leżał tam Mateusz. Podbiegłem do niego i powiedziałem cicho: Siemanko Mati.. nigdy się tak o nikogo nie martwiłem.. narobiłeś nam strachu.
-To prawda Mati, dobrze się czujesz?Pov Tromba
Otworzyłem oczy. Była przy mnie nieznajoma kobieta.
-Doktorze, obudził się!- krzyknęła.
Wiedziałem co się stało. Spadłem z dachu przy skoku z kulkami... Gdzie jest Karol i reszta ekipy? Co się dzieje?
-Dzień dobry? Co się dzieje?
-Był pan w śpiączce przez dobry tydzień.
-Naprawdę?
-Niech pan odpocznie.
-A co z moimi znajomymi?
-Podobno jeden z nich strasznie się o Ciebie martwił, miał wyrzuty sumienia.
Dam im zaraz znać że się pan wybudził.
-A ogólnie, w jakim byłem stanie?
-Nie chce pana stresować.
-Wszystko ze mną okej.. niech mi pani powie, proszę.
-Jeśli mam być szczera to cud że pan przeżył.
-Było tak źle?
-Spadł pan z 10 metrów..
-Pamiętam...Teraz przyszedł lekarz.
-Dzień dobry, jak się pan czuje?
-Dobrze, dziękuję.
-Niech mi pan powie ile ma lat i nazwisko.
-Mateusz Trąbka, 24 lata.
-Zgadza się, widzę że wszystko z panem dobrze.
-Może mi pan opowiedzieć wszystko co się stało?
-No dobrze.. Spadł pan z 10 metrów, pana przyjaciele bardzo się o pana martwili przez ten tydzień. Raz zatrzymało się panu serce, w dodatku byli przy tym pan Łukasz i Karol ale na szczęście dobrze się to skończyło.
-O jezu.. a mógłbym zobaczyć moich przyjaciół?
-Właśnie pani zadzwoniła do pana Łukasza.
-To świetnie.
-Niech pan odpoczywa, zaraz powinien ktoś pana odwiedzić.Naprawdę? Byłem w śpiączce przez cały tydzień?
Nagle usłyszałem że ktoś wszedł do sali.
Podbiegł do mnie Friz.-Siemanko Mati. Nigdy się tak o nikogo nie martwiłem, narobiłeś nam strachu...
-To prawda Mati, dobrze się czujesz?-Ciesze się że was widzę. Chyba wszystko okej.
Wtedy przytulił mnie Karol. Czułem że bardzo się o mnie martwił, to było dziwne.
-Pielęgniarka mówiła mi że ktoś się obwiniał o mój wypadek? O co chodzi?
-No tak. Wszyscy się o Ciebie martwiliśmy, ale najbardziej Karol. Stanowczo. Opowiemy Ci w domu co się stało.- odpowiedział mi Łukasz.
-Nie no.. teraz - zacząłem drążyć temat.
-Mówić mu Karol? Czy sam chcesz?- zapytał Wujek Łuki Karola.
-Możesz ty
-No to od początku...
Po twoim wypadku czekaliśmy całą noc w szpitalu z Frizem. Rano dowiedzieliśmy się że jesteś w śpiączce.
Pojechaliśmy do domu. Karol wyszedł z domu bez mojej wiedzy. Nie było go ponad 24 godziny i ode mnie nie odbierał. Bardzo się o niego martwiłem. Myślałem że coś sobie zrobił. Szukałem go cały dzień. W tym czasie był.. nad Wisłą, u Ciebie w szpitalu i na starym mieszkaniu. Gdy był w swoim dawnym mieszkaniu znalazł Wasze wspólne zdjęcie i wkońcu z nim zasnął. Rano gdy się obudzil poszedł do kuchni nalać sobie wody. Gdy wracał ze szklanką wody do pokoju, zemdlał. Rano znowu zacząłem go szukać. Gdy wkońcu znalazłem go w mieszkaniu to normalnie zamarłem. Nie wiesz jak się przestraszyłem. Za chwilę się obudził i okazało się że zemdlał poprostu od stresu.
-Co?- zaskoczyła mnie ta historia.
-Mam przez cały czas to zdjęcie w saszetce, pamiętasz Mati?
Karol pokazał mi nasze zdjęcie.
-Taak wtedy zaczynaliśmy razem nagrywać na YouTube.
-Gdybym wiedział że tak to się skończy nigdy nie nagrywałbym tego durnego filmiku. przepraszam Mati..- powiedział Friz.
-To nie twoja wina Karol, i już się tak nie przejmuj, wszystko jest dobrze.
-Łatwo Ci mówić - odpowiedział mi Friz.
-Najprawdopodobniej już jutro rano wyjdziesz ze szpitala- powiedział mi Łuki
-To super, będę mógł zobaczyć resztę domowników. A tak wogóle to macie moje okulary?
-Nie, kurde, zapomniałem.
-Aj Wujas, Wujas.. to Cię zaskoczę.
Wtedy Friz wyjął ze swojej saszetki moje okulary.
-Naprawde? No faktycznie mnie zaskoczyłeś
-Dzięki Karol
-Chyba musimy się już zbierać Mati, za kilka godzin znowu przyjedziemy- stwierdził Łukasz.
-No, racja, siedzimy już tu z godzinę. A przynieść Ci coś Mati?
-Nie, nie trzeba.
-Okej trzymaj się Trombuś!- pożegnał się Friz
-Paa Mati- powiedział Łuki odchodząc z Karolem..
-Siemanko- odpowiedziałem.Teraz już wszystko musi być dobrze- pomyślałem sobie w duchu.
Mateusz nie wiedział w jakim był błędzie.
________________________________Oo ja.. ale się opisałam. Mam nadzieję że się spodobało haha, jeśli tak możesz zostawić gwiazdeczke, to bardzo motywuje (:
Do następnego