Kurapika pov.
To moja wina. To wszytko jest przeze mnie. To nie tak miało się skończyć. Nie śpię po nocach szukając jakiegokolwiek znaku życia od [T.I]. Udało się ustalić kto to i jak mniej więcej wyglądało porwanie. Killua razem z Gonem mieszkają razem ze mną bo bali się, że zwariuje. Niestety to stało się już dawno. [t.i] zawsze mnie wspierała, razem chodziliśmy pić, zwierzaliśmy się z wszystkiego. Jest wspaniałą przyjaciółką. Prawie jak siostra. Ten jebany klaun... Jak tylko go znajdę to pierwsze co zrobię to weznę topór [kolor oczu]okiej i go zabiję. Policja nie chce mi powiedzieć co udało im się ustalić co trochę utrudnia mi wszystko. Gonowi zawsze udaje się mnie uspokoić słowami, a Killua wpychając mi do ust czekoladę mówi, żebym się nie martwił bo [t.i] jest silna. W jej siłę nie wątpię ale wiem, że ta dwójka szczególnie się boi, że ją straci. Znają się dosłownie z jednej piaskownicy. Odebranie nam [t.i] byłoby.... nawet nie chce wiedzieć jak bym na to zareagował. Nie umiem sobie tego w żaden sposób wyobrazić.
Codziennie oglądam wiadomości i zawsze mówią tylko ,,Dwudziestosześcioletnia kobieta została porwana przez o dziesięć lat starszego mężczyzne. Policja dalej szuka dziewczyny". Tyle. Nic więcej. Proszę [t.i], daj jakiś znak życia bo bez ciebie wszystko staje się czarno-białe.
Killua pov.
Wystarczyło jedno zdanie. ,,[t.i] została porwana" i od razu z Gonem pojechaliśmy do Kurapiki. Strasznie się obwinia za to, że ten jebnięty klaun ją sobie pogrywał po czym porwał. Oczywiście to nie jego wina. Chciał jak najlepiej dla [t.i]. A szczerze, kto nie chciałby jej szczęścia? Znam ją od prawie zawsze. Urocza, miła, kochana, zawsze niesie pomoc, wspiera. Zaakceptowała to, że zakochałem się w Gonie i mi pomagała go zdobyć. Po kryjomu przychodziłem do niej w podstawówce i jedząc czekoladę rozmawialiśmy na każdy temat. Raz jak Gon poszedł z jakąś idiotką na randkę to byłem załamany, ryczałem z tego powodu jak pojebany a [t.i] żeby mnie pocieszyć mówiła jak bardzo pasuję do Gona i, że na sto procent nie będą razem. Potem jeszcze mi pokazywała zdjęcia które zrobiła z ukrycia mi i zielonowłosemu. Lepszej przyjaciółki nie miałem. Rano niczego nie widać, staram się być uśmiechnięty i pocieszać Kurapike jak i pomagać mu w poszukiwaniach informacji o miejscu [t.i] ale nocą płaczę. Płaczę z mojej bezsilności i tego, że już mogę nigdy nie zobaczyć [kolor włosów]włosą. W wolnej chwili przeglądam nasze zdjęcia z podstawówki, liceum, studniówki... Mam wrażenie, że za mało z nią ostatnio rozmawiałem. Ile ja dam za jeszcze jedną rozmowę.
Gon pov.
Chyba jestem najbardziej wytrzymały z tej trójki. W nocy słyszę cichy płacz Killa. Wtedy przytulam go bardzo mocno i głaszczę go po jego śnieżnobiało włosach. Jeśli to nie działa to delikatnie go całuje w jego usta. Kurapice próbuję zawsze powiedzieć coś co go podniosłoby na duchu. Nic nie wiemy o miejscu przetrzymywania [t.i]. Cholernie za nią tęsknie, ale nie ma czasu na płacz i użelanie się nad sobą. Ktoś musi mieć chociaż trochę entuzjazmu bo inaczej wszyscy skończą z depresją. Wieść o porwaniu [t.i] bardzo nami wstrząsnęła ale wiem, że ten cały Hisoka jeszcze za to zapłaci!!! Za skrzywdzenie mojej najdroższej przyjaciółki powinna być kara śmierci. Wszyscy cierpimy ale ona najbardziej. Policja wie coś czego my jeszcze nie odkryliśmy. Niestety przy aktualnych źródłach nie mamy jak czegoś więcej się dowiedzieć. Jestem dłużny [t.i] za to, że pomogła mi i Killowi się zejść, za każde śniadanie w szkole które mi dawała bo ja nic nie miałem, za nauczenie mnie tańczyć tylko, żebym mógł zatańczyć z białowłosym, za pocieszanie mnie kiedy byłem w życiowym dołku. Nigdy wiele nie mówiła a tak wiele robiła... Czy mogę jej teraz jakoś pomóc? Inne pytanie. Czy ty, [t.i]... żyjesz jeszcze?
CZYTASZ
Syndrom Sztokholmski | Hisoka x Reader
FanfictionDUŻO BŁĘDÓW, DUŻY CRINGE, NIE LOGICZNE WSZYSTKO DZIEJE SIĘ W WSPÓŁCZESNYM ŚWIECIE. (Lecz czasem nagina rzeczywistość) Od momentu kiedy miałaś 5 lat czułaś, że ktoś cię obserwuje. Stwierdziłaś że po co ktoś miałby cię obserwować. Nie masz już rodzic...