Bał się

389 11 4
                                    

Krystianowi nikt nie otworzył drzwi, był zawiedziony tym faktem. Tak bardzo chciał już mieć tą rozmowę za sobą, wyszedł z bloku, poczuł, że zaczyna robić mu się słabo usiadł chwilę na ławce, żeby odpocząć i na nowo nabrać sił. Jednak gdy tylko zobaczył, że Ewelina zbliża się w jego stronę natychmiast podniósł się z miejsca
- co ty tutaj robisz?! Śledzisz mnie!? Skąd wiedziałeś gdzie mieszkam?!
- Ewelina, posłuchaj...
- nie mam zamiaru cię słuchać!, skąd wiedziałeś gdzie mieszkam!?
- usiądziesz,? To wszystko ci opowiem
- masz pół minuty
- nie martw się ja cię nie śledziłem... znaczy nie w taki sposób jak ty sobie myślisz
- to co!?
- jestem policjantem, pracuje w wydziale Kryminalnym
- yhy i tak sprawdzasz sobie każdą dziewczynę, którą poznasz?!
- Ewelina, to co widziałaś w parku, to miało tylko i wyłącznie związek z moją pracą. Ta dziewczyna była tylko... - zawahał się przez chwilę, przecież nie mógł jej powiedzieć kim ona była naprawdę, to mogło się wiązać z problemami - świadkiem
- taa świadkiem?. Chcesz mi powiedzieć, że świadek dotykał cię w taki sposób na środku parku?, daruj sobie takie tłumaczenie
- przysięgam, że mnie nic nie łączy z tą kobietą, gdyby tak było nie szukałbym ciebie jak wariat
- Ja cię nawet nie znam, więc dlaczego miałabym ci wierzyć?!
- możesz mi zaufać, naprawdę zależy mi na tobie
- ok, powiedzmy, że ci wierzę, możemy spróbować. Chodź do góry, zjemy coś
- jak zapraszasz, to pójdę - zrobił dwa kroki do przodu, zrobiło mu się ciemno przed oczami zakręciło się w głowie. Potem już nic nie pamiętał, obudził się i leżał na betonie
- ej co się stało?
- straciłeś przytomność, ale ja już zadzwoniłam po pogotowie
- jakie pogotowie?! Ewelina mi nic nie jest, nie potrzebnie się martwisz
- utrata przytomności to według ciebie nic takiego?
- nie, nic mi nie jest, chodźmy coś zjeść lepiej
- leż. Dam ci wybór, albo grzecznie poczekasz tutaj na lekarza, a jeśli tego nie zrobisz to nie masz u mnie szans
- no dobrze już dobrze, poczekam ale pozwól mi chociaż usiąść, nie będę jak głupi leżał na tym betonie
- tylko uważaj
- dobrze pani doktor, jak sobie pani życzy
- nie przeginaj - 5 minut później przyjechała karetka, lekarz chciał zbadać Krystiana, ale on wcale nie chciał tego, przedewszystkim obawiał się, że jeżeli dowie się o jego problemach z sercem to zabroni mu pracować, za wszelką cenę chciał tego uniknąć. Zdenerwował się badaniem co nie uszło uwadze lekarze
- czym się pan tak denerwuje?
- niczym
- dlatego serce wali panu jakby conajmniej maraton przebiegł? Takie omdlenia zdarzały się już wcześniej?
- nie, to był pierwszy raz
- napewno?
- Dobra koniec, nie potrzebnie przyjeżdżaliaciście, naprawdę nic mi nie jest
- zdaje sobie pan sprawę, że powinien z nami pojechać do szpitala na szczegółowe badania
- Tak, ale naprawdę już się dobrze czuje
- jest pan dorosły więc do niczego nie mogę pana zmusić
- i dobrze, mogę już iść?
- najpierw niech pan podpisze mi, że odmawia pan transportu do szpitala
- ok, mogę długopis?
- Krystian... - odwrócił głowę w stronę stojącej obok dziewczyny, ona też nie miała zamiaru odpuścić
- no co?
- nie pamiętasz jaka była nasza umowa?, sam mówiłeś, że zależy ci na mnie
- Ewelina, proszę poczekałem na lekarza, ja jutro muszę być w pracy
- nie jedziesz do szpitala? w takim razie nie mamy o czym rozmawiać
- Ewelina!
- podpisuje pan?, bo ja już nie mam dłużej czasu
- Dobra pojadę do tego pieprzonego szpitala, ale sama się przekonasz, że nie było takiej potrzeby - Wiedział, że jeżeli posłuchał jej to ona już na poważnie zawróciła mu w głowie, teraz tylko musiał się uspokoić, żeby badania wyszły dobrze. Nie było to jednak proste, bo bardzo się bał. W tym samym czasie Ewelina też pojechała do szpitala, po drodze wzięła jego telefon i poinformowała o wszystkim Olgierda, bo tak naprawdę ona dla niego była nikim i nikt nie udzieli jej informacji.

Od nienawiści do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz