- Jak to zniknęła? - czułam się jakbym miała zaraz zwymiotować.
- Nie wróciła do domu po randce. Jej rodzice zawiadomili już policję, ale na razie nie wiadomo nic nowego.
- Boże, babciu myślisz, że to Chris?
- A ty tak sądzisz? - odpowiedziała mi pytaniem na pytanie.
W sumie, wcześniej nie myślałam o tym tak na poważnie. Jednak miałam przeczucie...
- Tak, wydaje mi się, że to on. Ale co mam robić? - zaczynałam powoli panikować, jeśli nasza teoria okaże się słuszna i Chris jest czarodziejem oraz oprawcą Caitlin, to mamy duży problem. Będzie mógł mnie zabić jednym ruchem ręki i policja tutaj nie pomoże.
Jednak zanim zdążyła mi odpowiedzieć ktoś zapukał do pokoju.
- Skontaktujemy się wieczorem - powiedziała - Na razie nic nikomu nie mów. Nie wiadomo kto jest wrogiem.
- Ale...
Twarz babci zniknęła, a w moich drzwiach stanęła Brooke.
- Hejj, czemu nie otwierasz? - spytała.
- Przepraszam nie słyszałam - skłamałam. - Gdzie Hannah?
- Poszła zająć nam miejsca.
***
Stołówka mieściła sie na parterze, była duża i przestronna.
Na jej końcu znajdował się szwedzki stół z potrawami, resztę miejsca zajmowały ławy, które były teraz zapełnione uczennicami szkoły.Usiadłyśmy koło Hannah.
- Hej Liv, rozgościłaś się już u nas? - zagadnęła i podała mi talerz z jedzeniem. - Wzięłam ci kurczaka, mam nadzieję, że lubisz.
- Uwielbiam, dzięki. Na razie tylko się rozpakowałam, ale jest okej.
- To dobrze - uśmiechnęła się.
Kiedy pochłaniałam jedzenie (było pyszne) moje nowe koleżanki opowiadały mi nieco o dziewczynach z pierwszego roku.
- Dobra zacznijmy od tych żmij - Brooke wskazała ręką na stolik po drugiej stronie stołówki.
Siedziały przy nim te cztery zołzy, które tak się ze mnie śmiały dzisiaj rano - Ta z rudymi włosami, co do ciebie podeszła, to Madison, dwie blondynki po jej prawej nazywają się Beth i Melissa, są siostrami, a brunetka to Rachel. Wszystkie cztery są mega bogate i gardzą gorszym od siebie, czyli ponad połową szkoły - uśmiechnęła się krzywo.Następnie Hannah pokazała dziewczyny nakładając sobie jedzenie na talerz.
- Widzisz te dwie?
Pokiwałam głową.
- To Amber i Elise, są w porządku.
- Okej, a ta? - spytałam, wskazując na dziewczynę siedzącą samotnie przy stoliku.
Była dosłownie cała biała, oprócz oczu, które oczywiście miały zielony kolor.
- To Alyssa, szkolna dziwaczka, do nikogo się nie odzywa.
Zrobiło mi się jej trochę szkoda, moje życie w podstawowce wyglądało dokładnie tak samo. Samotne obiady i zero osób, z którymi można by pogadać.
Resztę posiłku spędziłyśmy w ciszy, dziewczyny chyba wyczuły, że nie jestem w nastroju.
Nie mogłam przestać myśleć o tym wszystkim, powoli zaczynało mnie to przerastać.
Moja najlepsza przyjaciółka zniknęła, jak za pstryknięciem magicznego palca, a ja niewiele mogłam zrobić.
CZYTASZ
☆Biała Sowa☆
FantasyWszystko zaczęło się kiedy miałam 5 lat. Tajemniczy sen i latające filiżanki stały się moją codziennością. Już wtedy wiedziałam, że coś jest ze mną nie tak. Nazywam się Olivia Collins i jestem czarownicą. !UWAGA! W książce mogą się pojawić przekleńs...