Rozdział Piąty

628 22 15
                                    

...5:00...normalnie rozwaliłabym budzik o ścianę z myślą,że budzi mnie o tak wczesnej porze ale teraz nie mogę się ociągać...ślub siostry Hardin'a.Słyszałam obijające się o siebie talerze z kuchni co oznacza,że mama już wstała lub tata kombinuje sobie coś do jedzenia.Podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy wybierając outfit na mniej-więcej 5 godzin

Przebrałam się w to co na zdjęciu i wyszłam z łazienki do której weszłam by się przebrać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przebrałam się w to co na zdjęciu i wyszłam z łazienki do której weszłam by się przebrać.Zeszłam na dół i zobaczyłam ubraną mamę

-Już myślałam,że nie wstaniesz-powiedziała cała zestresowana,a mi w brzuchu się przekręcało na myśl,że będę zmuszona poznać tyle nowych osób oraz będą pytania takie jak "Hardin mógłbyś przedstawić nam swoją dziewczynę?" "Hardin,a gdzie się poznaliście?" "Całowaliście się już?".Zna mnie tylko jego siostra... nie lubię poznawać nowych osób

-Nie mogłabym zrobić tego Hardin'owi skoro obiecałam to muszę-odpowiedziałam i wyjęłam czekoladowe płatki tak zwane "muszelki" z szafki nad blatem,z lodówki mleko,a z szafki ze szklankami,talerzami itp wyjęłam miseczkę do,której wlałam najpierw mleko,włożyłam do mikrofalówki na 30 sekund bo nie lubię gorącego mleka i wsypałam płatki.Po skończonym posiłku była 5:26 więc postanowiłam iść po telefon i wychodzimy.Będąc w pokoju złapałam za mała czarną torebeczkę,telefon,słuchawki,pieniądzę oraz gumy i opuściłam pomieszczenie.Zeszłam na dół gdzie zastałam już ubraną mamę i podeszłam do szafki na buty,wyjęłam z nich moje vans old school i wyszłyśmy z domu zamykając go.Szliśmy powoli w kierunku najlepszej kosmetyczki w tym mieście rozmawiając o tym jak mam się tam zachowywać i inne duperele

-Dzień dobry-powiedzieliśmy jednoczesnie do Bethy przekraczając próg drzwi.Bethy to piękna,wysoka,zadbana oraz bardzo utalentowana kosmetycznie kobieta trochę po 30-stce.Naprawdę ją lubię...często tu przychodzę na paznokcie czy też wyregulowanie brwi więc się znamy i zawsze pomiędzy tymi czynnościami rozmawiamy sobie.Lubię z nią rozmawiać jest bardzo...miła

-Cześć Chanel.Dzień dobry-to drugie skierowała do mojej matki-Siadaj-wskazała na fotel,na którym szybko usiadłam-Dobra,to co?Malujemy!-Zaśmiałyśmy się wszystkie trzy,a Bethy wyjęła swój zestaw kosmetyczny i zaczęła robić mi makijaż oka-Więc powiadasz,że idziesz na ślub twojego chłopaka siostry?-zapytała

-Hardin nie jest moim chłopakiem-powiedziałam zbulwersowana,a kobieta cicho się zasmiała przerywając na sekundę swoją czynność

-Ale mógłby by być-powiedziała mama tak,żebym tego nie usłyszała lecz ja słyszę wszystko

-Słyszałam to,mamo!-krzyknęłam

-Bo miałaś-Odpowiedziała uśmiechającą się

Po któtkiej wymianie zdań mój makijaż był już gotowy...miałam piękne ciemne oczy oraz troszkę ciemniejszą czerwoną szminkę...podobało mi się

podobało mi się

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Live | Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz